SLD szuka haka na PO jeszcze przed oficjalnym startem kampanii wyborczej. Ten hak to opóźnienia z budową drogowego łącznika miasta z autostradą A1.
O co chodzi? Chcąc to wyjaśnić cofnijmy się do początku kwietnia, kiedy to podgrudziądzki odcinek A1 wizytował minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Przeszedł się pieszo po świeżo zabetonowanej wschodniej nitce mostu i rozmawiał z dziennikarzami odmawiając jednocześnie jasnej odpowiedzi na pytanie, czy magistrala A1 z Torunia do Grudziądza i dalej do Gdańska będzie udostępniona kierowcom jeszcze przed wyborami parlamentarnymi. Krótko po jego wizycie w Grudziądzu pojawił się Jerzy Wenderlich, wicemarszałek sejmu z ramienia SLD. Zorganizował konferencję prasową, w trakcie której poinformował media o złożonej poselskiej interpelacji w sprawie opóźnień związanych z połączeniem drogowym miasta z węzłem „Grudziądz” na autostradzie A1.
<!** reklama>– Jeśli komuś wydaje się, że to tylko kwestia opóźnienia, to jest w błędzie. To cała masa perturbacji i kosztów, które spowalniają inwestycje w Grudziądzu – argumentował.
Teraz przekazał mediom odpowiedź z Ministerstwa Infrastruktury, która ma tłumaczyć opóźnienia. Ma, ale właściwie wcale ich nie tłumaczy. Padają słowa, które już znamy.
– Wyjaśniam, że w ramach zadania zrealizowany będzie odcinek o długości 2,4 kilometra, w tym odcinek 300 metrów do granic miast, za który odpowiedzialna jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Wymaga to jednak zawarcia porozumienia z GDDKiA – pisze Radosłąw Stępień, podsekretarz stanu w MI. – Dokumentacja przygotowywana przez GDDKiA wpisuje się w założenia Trasy Średnicowej, a projektowana droga może stanowić jej element, tak zwany III etap, i być realizowana w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.
Ten tak zwany III podetap to połączenie węzła autostradowego z rondem, które powstanie u zbiegu ul. Toruńskiej i Rataja.
Warto dodać, że dokument podpisany przez podsekretarza stanu datowany jest na 9 maja, a miasto ma już kompletną dokumentację tego drogowego łącznika i przygotowuje się do ogłoszenia przetargu na jego wykonanie. Być może nastąpi to już na początku czerwca.
– Równocześnie możemy starać się o uzyskanie zezwolenia na realizację inwestycji drogowej od wojewody – mówi Magdalena Jaworska-Nizioł, rzeczniczka grudziądzkiego ratusza.
Jeśli procedury przetargowe przejdą gładko wówczas jesienią można będzie przekazać plac budowy wykonawcy .
– Żadnych nowych braków w dokumentacji przekazanej nam przez GDDKiA nie znaleźliśmy – zapewnia Sylwia Łazarczyk, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Grudziądzu.
Jak szacuje, głód dużych inwestycji drogowych na rynku spowoduje, że realizacją łącznika miasta z autostradą zainteresuje się nawet do kilkunastu firm. Ta, która wygra będzie musiała wykonać wspomnianą trasę w osiem miesięcy (z wyłączeniem trzech miesięcy zimowych). Dodatkowe trzy będzie miała na realizację węzłów na Rządzu, które dobrze skomunikują największe grudziądzkie sypialnie z autostradą.
Biorąc to wszystko pod uwagę, jest już pewne, że w chwili oddania A1 do użytku kierowcom, grudziadzanie będa musieli korzystać z węzłów w Nowych Marzach lub Warlubie. Na własny „miejski” węzeł przyjdzie nam poczekać zapewne do wiosny przyszłego roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?