PZPN ma przerwę obiadową do maja

Obrady Nadzwyczajnego Zjazdu PZPN, poświęconemu korupcji w polskim futbolu, zostały przerwane do 11 maja.

Do tego czasu zarząd związku ma przygotować kompleksową uchwałę rozwiązującą problem korupcji i przynajmniej na tydzień przed terminem dostarczyć ją delegatom. Formalny wniosek o przerwę w obradach złożył delegat Zagłębia Sosnowiec Wojciech Kubisa. Za przyjęciem wniosku głosowało 73, 17 się wstrzymało, a 32 było przeciw.

Kilka godzin wcześniej Zarząd PZPN podjął w sobotę decyzję o podaniu się do dymisji trzy miesiące przed końcem kadencji i zwołanie zjazdu wyborczego na 14 września.

- To najbliższy możliwy termin. Procedury muszą być zachowane. Przeprowadzenie na czas wyborów w okręgach wymaga ogromnej determinacji i przyspieszenia prac. Odchodzę, nie będę ponownie kandydował na stanowisko prezesa - powiedział prezes PZPN Michał Listkiewicz, który tę funkcję pełni od 28 czerwca 1999 roku. To nie pierwsza taka jego deklaracja...

<!** reklama>- Jestem szczęśliwy, że ten zarząd ustąpi. Mam nadzieję, że to ostateczna walka z obecnym układem, który rządzi od czasów Mariana Dziurowicza - powiedział gość zjazdu, były reprezentacyjny bramkarz Jan Tomaszewski. - Jestem przekonany, że członkowie zarządu PZPN zachowają się tak honorowo, jak Michał Listkiewicz i stwierdzą, że nie będą kandydowali do nowych władz związku. Jeśli oni zostaną, to zmienią tylko szyld i będą nadal „kręcili lody” .

Po ogłoszeniu przez zarząd decyzji o dymisji i zwołaniu na 14 września zjazdu wyborczego Tomaszewski opuścił salę obrad.

- Dalszej dyskusji nie będę się przysłuchiwał. Ktoś chyba zwariował jeśli myśli, że receptę na sprawy korupcyjne powinni opracowywać ludzie z Ekstraklasy SA i PZPN. To oni doprowadzili do tej sytuacji. By wypracować rozwiązanie premier Donald Tusk powinien powołać trójstronną komisję z przedstawicielami UEFA, komisji sejmowej i Ministerstwa Sportu - ocenił Tomaszewski.