<!** Image 3 align=none alt="Image 202897" sub="W ubiegłym roku za pobyt na policyjnym dołku w Toruniu wystawiono 37 rachunków [Fot.: Adam Zakrzewski]">Ci, którzy trafią do policyjnych pomieszczeń dla osób zatrzymanych znajdujących się w komendach w regionie, mogą być obciążeni opłatą. Ostatnio taki rachunek wystawili policjanci z Brodnicy.
Kilka dni temu brodniccy policjanci patrolujący w nocy ulicę Duży Rynek usłyszeli krzyki dobiegające sprzed jednego z lokali w tym mieście. Funkcjonariusze postanowili sprawdzić, co tam się dzieje.
Krzyki przez lokalem
Zauważyli mężczyznę, który wychodząc z lokalu wykrzykiwał różnego rodzaju wulgaryzmy. Policjanci zwrócili mu uwagę, aby nie zakłócał ciszy nocnej i chcieli go wylegitymować. <!** reklama>
To jeszcze bardziej zdenerwowało pijanego mężczyznę, który nie chciał podać swoich danych. W związku z tym policjanci zdecydowali o jego zatrzymaniu i przewiezieniu do komendy.
Wtedy w jego obronie stanął jeszcze bardziej pijany jego kolega. Funkcjonariusze zatrzymali obu mężczyzn. Przewieziono ich do komendy, gdzie ustalono dane personalne mężczyzn. 30-latek i jego rok młodszy „obrońca” trafili do policyjnego aresztu, aby mogli tam wytrzeźwieć.
Następnego dnia każdy z nich ukarany został 500-złotowym mandatem za zakłócanie porządku publicznego. Ponadto mężczyźni będą musieli zapłacić za swój pobyt w policyjnym pomieszczeniu dla osób zatrzymanych.
- Taka opłata wynosząca sto złotych stosowana jest wtedy, gdy do tego pomieszczenia trafią osoby, które nie są zatrzymywane w związku z popełnieniem przestępstwa, ale były sprawcami zakłócenie porządku, stwarzały zagrożenie dla siebie lub innych, leżały gdzieś pijane, awanturowały się po pijanemu na ulicy lub w domu - mówi Agnieszka Łukaszewska z Komendy Powiatowej Policji w Brodnicy.
Tylko w grudniu ubiegłego roku kosztami pobytu w policyjnej izbie zatrzymań, którego celem było wytrzeźwienie takiej osoby i jej uspokojenie, obciążonych zostało 76 osób. Otrzymują one przy wyjściu rachunki za pobyt. To tak, jakby przebywali oni w izbie wytrzeźwień, której w Brodnicy nie ma. Pieniądze trafiają na konto Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
- My przekazujemy je dalej. Trafiają one do skarbu państwa podobnie jak mandaty - mówi Kamila Ogonowska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Na pobieranie pieniędzy za pobyt do wytrzeźwienia w policyjnych izbach zatrzymań pozwala decyzja Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy z listopada 2007 roku. Wydając ją oparł się na dwóch innych aktach prawnych: ustawie o wychowaniu w trzeźwości i rozporządzeniu ministra zdrowia. Innymi słowy opłaty pobierać mogą wszystkie jednostki w województwie, gdzie znajdują się tak zwane policyjne dołki.
Inni też dają rachunki
I jak się okazuje, policja korzysta z takiej możliwości w większym lub mniejszym zakresie. W toruńskiej komendzie takie opłaty pobierane są raczej sporadycznie, ponieważ w mieście jest izba wytrzeźwień i tam w pierwszym rzędzie trafiają pijani awanturnicy.
W całym 2012 roku kosztami pobytu „na dołku” obciążono 37 osób, natomiast w Golubiu-Dobrzyniu stuzłotowe rachunki za pobyt w policyjnej izbie zatrzymań dostało dziesięć osób.
Warto wiedzieć
Tylko Wąbrzeźno nie ma dołka
W dawnym województwie toruńskim policyjnej izby zatrzymań nie ma tylko Komenda Powiatowa w Wąbrzeźnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?