Rady okręgów w Toruniu. Jak zachęcić mieszkańców do działania

„Doraźna komisja Rady Miasta Torunia do opracowania propozycji zmiany uchwały w sprawie powołania okręgów będących jednostkami pomocniczymi Gminy Miasta Toruń oraz nadania im statutów”. Bardzo możliwe, że nazwa komisji jest najdłuższą w dziejach toruńskiego samorządu, pojawiła się zresztą na pewnym ogólnopolskim portalu satyrycznym. Komisja o bardzo długiej nazwie zajmuje się bardzo poważnymi sprawami. O tym, ile dobrego jest w stanie zrobić sprawnie działająca rada okręgu, dobrze wiedzą chociażby mieszkańcy Chełmińskiego Przedmieścia.

Planowana przebudowa ulicy Długiej była swego czasu kością niezgody między urzędnikami oraz sąsiadami przygotowywanej inwestycji. Sprzeciw podziałał zresztą mobilizująco i między innymi dzięki temu rada powstała. Dziś ulica Długa jest budowana w formie wynegocjowanej, ku zadowoleniu obu stron. Podobnie ma być z ul. Świętego Klemensa, gdzie rada okręgu również pomogła znaleźć satysfakcjonujące rozwiązanie. To tylko dwie z wielu spraw, jakie udało się załatwić dzięki zaangażowaniu rady okręgu i jej współpracy z gospodarzami miasta.

Toruńskie rady od dawna mają jednak sporo problemów. Granice niektórych okręgów obejmują zupełnie od siebie różne rejony - w jednym okręgu są np Bielany i stare Bydgoskie czy Wrzosy i Jar.

Sporo kłopotów było również z samymi wyborami. W tej chwili, aby wybór był ważny, musi go dokonać 150 osób w pierwszym terminie, albo sto osób w drugim terminie, pół godziny później. Podczas ostatnich wyborów na Stawkach było 99 osób, rada nie powstała.

Od dawna w Toruniu toczą się rozmowy na temat zmian dotyczących sposobu wybierania a także kompetencji rad. Rozwiązaniem tych problemów zajmowali się już członkowie komisji Rady Miasta powołanej w poprzedniej kadencji.

Później były wybory, podczas których udało się wybrać siedem rad z trzynastu. Ich kadencje upływają jesienią, dlatego właśnie powstała doraźna komisja o bardzo długiej nazwie.

Jej środowe posiedzenie pozwala patrzeć w przyszłość z nadzieją. Wzięli w niej udział radni - członkowie komisji, przedstawiciele rad działających i kilku członków rad poprzednich, obecnie nieistniejących. Był również ekspert, który mówił m.in. o tym, na jakich zasadach działają i są wybierane rady okręgów w innych miastach.

Swoje postulaty przedstawili przedstawiciele rad, list przysłał również prezes stowarzyszenia Nasze Rubinkowo.

Dyskusja dotyczyła m.in. tego, czy obniżyć liczby osób koniecznych do dokonania wyboru, bądź wydłużyć czas głosowania. Pierwsza koncepcja większości radnych nie przypadła do gustu. Do drugiej członkowie komisji również mieli uwagi, ale znacznie lżejszego kalibru.

- Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy bardziej zależy nam na zwiększaniu kompetencji rad okręgów, czy zmniejszaniu reprezentacji wśród mieszkańców - powiedział Wojciech Klabun (PiS), przewodniczący komisji.

Było to drogie posiedzenie komisji. Ciąg dalszy nastąpi, komisja ma pracować do końca października, jednak wyniki swojej pracy powinna przedstawić już w czerwcu, aby jeszcze przed wyborami do rad okręgów, można było jeszcze przeprowadzić konsultacje.

NowosciTorun