Godzina 15.05, dzień powszedni. W Jadłodzielni na Targowisku „Manhattan” zastaję dwie osoby. Dowiaduję się, że kilka minut wcześniej mama dziecka uczęszczającego do Europejskiego Centrum Edukacji Montessori (Szkoła Podstawowa Montessori i Przedszkole Montessori przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie) przywiozła kilka porcji obiadów.
Zobacz także: WOŚP przekazał specjalistyczny pojazd dla toruńskiego hospicjum [ZDJĘCIA]
Kto przychodzi do Jadłodzielni?
Dwoje innych ludzi wzięło po porcji i wyszło. Od kucającego małomównego mężczyzny w wieku około 55 lat dowiaduję się, że znalazł się w trudnej sytuacji materialnej. Jeśli może otrzymać tu coś do jedzenia, to korzysta.
Bardziej rozmowna okazuje się kobieta, przelewająca porcje zupy pomidorowej do plastikowego wiaderka po śledziach.
- Mam 83 lata, mieszkam z córką - mówi. - Moja emerytura jest niewysoka. Dopóki żył mąż, było łatwiej materialnie. Przychodzę tu od czasu do czasu. Jeśli zastanę obiad, to biorę - czy to drugie danie, czy zupę. Czasami są trzy, cztery porcje drugiego dania, czasami sama zupa, a innym razem nic. Jak tu jestem, to trochę sprzątam, bo ludzie zostawiają bałagan.
Zobacz także: Pożar przy ul. Hallera
- Jestem bez pracy. Nie mam żadnego stałego dochodu. Trudno związać koniec z końcem - włącza się do rozmowy pan Artur, który właśnie wszedł do środka. - Przychodzę tu trzy razy dziennie. W godzinach porannych bywa pieczywo, a około piętnastej dania obiadowe. Często jednak jest tak, że jedna pani zabiera trzy, cztery zestawy, a jak ktoś inny przyjdzie głodny, to nic nie dostanie. Po godzinie 17 można dostać warzywa, owoce.
- Jeden przyjdzie i weźmie trzy porcje, a drugi nie dostanie nic - takie spostrzeżenia mają też handlowcy z „Manhattanu”. - Po co tyle bierze? Żeby sprzedać i mieć na chlanie? To patologia!
Jedzenie dla każdego
- Może powinna się pojawić karteczka z informacją: „Nie bierz jedzenia na handel - weź tylko tyle, ile zjesz!” - zastanawia się pani, chcąca zachować anonimowość.
- Naszym głównym założeniem jest, żeby jedzenie się nie marnowało - wyjaśnia Michał Piszczek, współzałożyciel Jadłodzielni. - Nie mogę oceniać postawy osób, które biorą po kilka obiadów. One same muszą rozważyć we własnym sumieniu, czy to jest w porządku, czy też nie jest w porządku. Widząc osobę biorącą kilka porcji obiadu, można zapytać, czy rzeczywiście jest ona aż tak głodna, że potrzebuje tyle wziąć? My udostępniamy tylko przestrzeń do dzielenia się jedzeniem, a wszyscy, którzy z niej korzystają, są gospodarzami tego miejsca.
Zobacz także: Toruń. Do kogo trafiły srebrne medale WOŚP?
Być może wszyscy powinniśmy się nauczyć nie tylko sztuki dawania, ale także brania.
Warto wiedzieć:
W Toruniu funkcjonują trzy Jadłodzielnie: na „Manhattanie”, przy ul. Waryńskiego i w Domu Studenta nr 3.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?