Od 24 maja trwa ogólnopolski protest ratowników medycznych. Są rozwieszone plakaty, ratownicy ubierają czarne koszulki, jeżdżą na sygnałach.
W miniony weekend maszerowali w Warszawie przed Ministerstwem Zdrowia. Podobne akcje zorganizowano też przed urzędami wojewódzkimi w całej Polsce.
- W Bydgoszczy w manifestacji brało udział sporo osób. Protest trwa dalej. Teraz czekamy na ustalenia centrali. Są różne pomysły - zaznacza Jacek Gulczyński, przewodniczący organizacji międzyzakładowej przy Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu.
Korzystne przyłączenie
Związek Zawodowy Ratowników Medycznych w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu niedawno przyłączył siędo Międzybranżowego Związku Zawodowego Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Jest on pod szyldem Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Co to daje?
Czytaj też: Rewolucja na starówce. Co nas czeka?
- Dla nas jest to korzystniejsze, bo mogą do nas zgłaszać się osoby z innych placówek. Mamy też zagwarantowaną pomoc prawną z federacji - tłumaczy Jacek Gulczyński. - Nasze grono poszerzy się. Już kilka osób, między innymi z Chełmży złożyło deklaracje.
Jak dodaje Jacek Gulczyński, ratownicy medyczni wezmą prawdopodobnie udział w planowanej na 18 lipca pikiecie przed Sejmem. Chodzi o poparcie obywatelskiego projektu ustawy o najniższych wynagrodzeniach pracowników medycznych.
Przypomnijmy, ratownicy walczą m.in. o wyższe zarobki. Domagają się, analogicznie do tego, co dostały wcześniej (jeszcze za poprzedniej ekipy rządzącej) pielęgniarki, czyli podwyżki o 800 zł jeszcze w tym roku. Drugie tyle w przyszłym. Uzyskali 400 zł od 1 lipca, z obietnicą drugiej transzy, w tej samej wysokości, za rok. Inny postulat protestujących to stworzenie państwowego ratownictwa medycznego z prawdziwego zdarzenia.
- Teraz jest ono państwowe, ale tylko z nazwy. Nam chodzi o to, by ratownictwa medycznego w ogóle nie kontraktować. Traktować jak państwową służbę, jak straż pożarną czy policję - wyjaśnia Jacek Gulczyński. - Innym postulatem jest zmiana organizacyjna, powrót do wojewódzkich stacji pogotowia ratunkowego.
Wszyscy potakują
Na razie dzięki akcji protestacyjnej udało się doprowadzić do tego, że całe ratownictwo (a nie tylko ratownicy z karetek pogotowia) objęła podwyżka wynagrodzeń.
Czytaj też: Wyżej od sąsiada i na różowo
Rozmowy z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia nie przynoszą jednak zadowalających rezultatów. Było ich kilka i praktycznie każda kończyła się brakiem porozumienia.
- Wszyscy potakują, niby nas popierają, ale nic to nie daje. Mamy poczucie, że nikt nie traktuje nas poważnie. Dlatego jest pomysł, by przekształcić się jednak w komitet strajkowy- nie kryje Jacek Gulczyński.
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?