Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownicy medyczni walczą o podwyżki. Nie przyjdą do pracy?

Iwona Krzywda
Iwona Krzywda
Archiwum
Archiwum Fot: Adam Wojnar/Polska Press
Od minister finansów zależy, czy ratownicy medyczni zaostrzą protest.

Fiaskiem zakończyła się kolejna tura negocjacji przedstawicieli Komitetu Protestacyjnego Ratowników Medycznych z Ministerstwem Zdrowia. Domagają się oni m.in. dodatków do pensji w wysokości 1,6 tys. zł brutto – dokładnie takich samych, jakie otrzymują pielęgniarki. W piątek przedstawili listę postulatów ministrowi zdrowia Łukaszowi Szumowskie­mu. Porozumienia nie udało się jednak osiągnąć.

– Usłyszeliśmy, że resort nie ma na ten cel pieniędzy – opowiada Roman Badach-Rogowski, przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego. – Wyliczyliśmy, że zwiększenie dodatków dla naszej grupy zawodowej rocznie kosztowałoby około 100 milionów złotych. To zaledwie ułamek kwoty, która jest potrzebna na zobowiązania wobec pielęgniarek, na które resort znalazł środki – nie kryje rozczarowania.

Ratownicy od ubiegłego roku otrzymują premie w wysokości 800 zł brutto, które resort zdrowia przyznał im po fali protestów. Pracownicy pogotowia zgodzili się wówczas na połowę oczekiwanej kwoty podwyżki i uzgodnili, że do negocjacji wrócą w tym roku. Teraz oczekują, że dodatki od stycznia wzrosną o 400 zł, a w 2020 r. osiągną poziom 1,6 tys. zł. Domagają się też uregulowania kwestii ich wypłaty. Na wyższe pensje cały czas czekają bowiem niektórzy ratownicy zatrudnieni poza systemem m.in. na izbach przyjęć.

W trakcie rozmów ze związkowcami minister Łukasz Szu­mowski zapewnił, że przepisy gwarantujące premie wszystkim członkom tej grupy medyków są już gotowe. Obiecał im również 6 dni płatnego urlopu szkoleniowego. Najważniejszy postulat pozostał jednak bez odpowiedzi, a w sprawie podwyżek ratownicy zostali skierowani do resortu finansów.

Pismo z prośbą o pilne spotkanie trafiło już do minister Teresy Czerwińskiej. Jeśli w budżecie nie uda się znaleźć pieniędzy na wzrost ich wypłat, ratownicy zapowiadają zaostrzenie protestu, do którego wrócili na początku sierpnia. Nie wykluczają, że w ramach niego część etatowych pracowników zdecyduje się skorzystać ze zwolnień lekarskich, a kontraktowy personel nie będzie pełnić dodatkowych dyżurów. To w praktyce może doprowadzić do paraliżu systemu. – Doświadczenie nauczyło nas, że urządzanie manifestacji nie daje rezultatu, a pielęgniarki pokazały, że najskuteczniejszym sposobem wywierania nacisku jest właśnie absencja w pracy – komentuje Badach-Rogowski.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

Dzieje się w Krakowie

Co Ty wiesz o Krakowie? Pytamy o smog i zanieczyszczenie powietrza

Co Ty wiesz o Krakowie? Pytamy o Smog! from Polska Press Grupa on Vimeo.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ratownicy medyczni walczą o podwyżki. Nie przyjdą do pracy? - Dziennik Polski

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska