<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/oberlan_malgorzata.jpg" >To, co zastaliśmy wczoraj w byłej fabryce Protektu przy ul. Chłopickiego, kompletnie mnie zaskoczyło. Miejsce polecić można każdemu, kto szybko chce dokonać żywota. Wejdzie tu bez problemu, bo brakuje części płotu i całej bramy wjazdowej (niech zgadnę: złomiarze?).
Już przed budynkiem może wpaść do otwartej i niczym niezabezpieczonej studzienki. Jeśli przeżyje, to w środku czyhają na niego kolejne niespodzianki. Jest otwarty szyb po windzie zakładowej, do którego można wpaść z każdej z kondygnacji. Są schody bez poręczy i dziesiątki potłuczonych okien. Kto jest zdeterminowany, może zaplątać się w wystające ze ścian i sufitów instalacje.
<!** reklama>A tak na serio, to, na Boga!, trzeba się tym budynkiem natychmiast zająć. Już zaglądają tu małolaty z Jakubskiego Przedmieścia. Może raz uda zrobić się coś, zanim dojdzie do tragedii, a nie po niej?
Wiem, że nie będzie łatwo, bo kontaktu z właścicielem spółki Protekt International nie ma. Jest jednak komornik, który zajął ten majątek i usiłuje go sprzedać. Jest policja, straż miejska. Mam nadzieję, że zareagują.
Jeśli nie, to pewnie byłe szwaczki z tego zakładu wystawią straż obywatelską. Im jednym dziś na pewno zależy, żeby fabryka przetrwała w jednym kawałku. Jej sprzedanie to właściwie ostatnia szansa dla nich na odzyskanie pieniędzy, które winien jest im były pracodawca.
Skutecznej sprzedaży życzę i tym kobietom, i Toruniowi. W końcu to niemal centrum miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
