Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Recepta AZS-u UMK na sukces? 
Praca, talent, 
no i szczęście

Piotr Bednarczyk
Prezes AZS-u UMK Henryk Boś z tegoroczną dominatorką światowych imprez wioślarskich  katarzyną Zillmann
Prezes AZS-u UMK Henryk Boś z tegoroczną dominatorką światowych imprez wioślarskich katarzyną Zillmann
Rozmowa z prezesem wioślarzy AZS-u UMK Toruń Henrykiem Bosiem - o wyławianiu talentów i nadziejach przed igrzyskami w Tokio

Od 1992 roku, kiedy Piotr Bujnarowski pojechał na igrzyska do Barcelony, Wasz klub nieprzerwanie ma wioślarzy w ścisłej czołówce polskiej, a bywa, że nawet światowej. Jak Wam udaje się „trzymać poziom” od tylu lat?
Wynika to z ciężkiej pracy trenerów i kadry zawodników. W sporcie nie ma nic za darmo. Praca, praca i jeszcze raz praca. Mamy satysfakcję, że poza bardzo nielicznymi wyjątkami wszyscy nasi zawodnicy to wychowankowie AZS-u UMK, absolwenci Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Nie zapominajmy też, że dużo reprezentantów Polski to właśnie w Toruniu po raz pierwszy złapało za wiosła, ale na igrzyskach reprezentowało już inne kluby.

Praca - owszem, ale jeszcze trzeba dołożyć do niej talent. Jak „wyławiacie” zawodników?
Tu dużą zasługę mają nasi trenerzy, którzy chodzą po szkołach podstawowych, rozmawiają, namawiają... To trudne zadanie. Ciężko jest namówić dzisiejszą młodzież do takiego wysiłku. Wiadomo, że wioślarstwo jest ciężką dyscypliną i wymaga wielu poświęceń. Najgorszy jest moment początkowy. Z 30-osobowej grupy, po pół roku robi się grupa 15-18 osób. Ale jak już ktoś złapie bakcyla, odniesie pierwszy sukces, to już z nami zostaje. Dużą pomoc mamy też od rodziców, którzy jeżdżą na zawody, dopingują, motywują. Choć nie każdy rodzi się gwiazdą. Do wyławiania talentów trzeba mieć też szczęście, a my je mamy. Ale w sporcie trzeba mieć szczęście...

Tegoroczny sezon zdominowała mistrzyni świata w czwórce podwójnej Katarzyna Zillmann, która oprócz sukcesów na wodzie zdobyła niedawno dodatkowo z koleżankami tytuł Osady Roku na świecie. Kiedy zorientowaliście się, że macie taki „brylant” w sekcji?
Bardzo dawno. Kasia zrozumiała to później. Jak każdy młody człowiek miała wzloty i upadki, chęć do wiosłowania mniejszą lub większą, ale w pewnym momencie stwierdziła, że chce coś w sporcie osiągnąć i teraz jest gwiazdą nr 1 kobiecego wioślarstwa na świecie.

Czwórka podwójna to w tej chwili „dominatorki”, a już za półtora roku igrzyska w Tokio...
Nie zapeszajmy. Sport jest jaki jest. Dziś ktoś jest gwiazdą, ale gwiazdy mają to do siebie, że potrafią bardzo szybko zgasnąć. Bardzo mocno jednak wierzę, że gwiazda Kasi długo nie zgaśnie.

Trochę za to zaniepokoiły tegoroczne wyniki Mirosława Ziętarskiego. Gdy przesiadł się do dwójki podwójnej i w 2017 roku zdobył wicemistrzostwo świata wydawało się, że to kolejny supermocny punkt kadry. Ale ten sezon był już gorszy.
Zaskoczę pana - niedawno rozmawiałem z dyrektorem sportowym Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich Bogdanem Gryczukiem i stwierdził, że nadal jest to osada nr 2 w polskiej reprezentacji, po czwórce Kasi. W tym roku dwójka miała po prostu pecha - na początku sezonu kontuzję złapał Mirek, a potem, w trakcie mistrzostw świata, jego partner Mateusz Biskup zmagał się z grypą jelitową i był mocno osłabiony. Zabrakło zdrowia. Ale gwarantuję, że ambicja nie pozwoli Mirkowi, żeby cokolwiek odpuścić.

W przyszłym roku najważniejsze będą mistrzostwa świata od 25 sierpnia do 1 września w Linzu, gdzie będzie można wywalczyć kwalifikację olimpijską. Liczymy na Katarzynę Zillmann, Mirosława Ziętarskiego i...?
90 procent kwalifikacji można wywalczyć na MŚ, potem zostają jeszcze regaty ostatniej szansy, już w roku olimpijskim. Są plany, by odbudować ósemkę, która przed tegorocznymi MŚ w Płowdiwie została rozczłonkowana na mniejsze osady. Ta ósemka ma przygotowywać się pod kątem kwalifikacji do igrzysk. Trudno jej będzie wywalczyć ją już teraz w Linzu, ale może uda się w regatach kwalifikacyjnych tuż przed Tokio? Trenerem tej ósemki jest torunianin Mariusz Szumański, a w grupie, która pretenduje do pływania w jego osadzie, znajduje się czterech zawodników AZS-u UMK Toruń.

Zawodnicy już zaczęli treningi?
Tak, np. Kasia Zillmann jest już po pierwszym zgrupowaniu. Ostre przygotowania ruszają na początku grudnia. I - jak zawsze - wioślarze spędzą w roku ponad 200 dni poza domami. Już zaczął się kocioł.

Dysponujecie nowoczesną przystanią przy ul. Popiełuszki. Nie tęskni Pan za „starą, dobrą, zasłużoną” przystanią AZS-u UMK?
W grudniu mijają dwa lata, od kiedy mamy nowoczesną przystań. Na pewno byśmy się nie zamienili z powrotem, ale pewien sentyment pozostał. Do słynnej ławeczki, na której przesiadywaliśmy, czy pokoju, w którym piliśmy kawę i dyskutowaliśmy. Teraz jednak najważniejsze jest to, że zawodnicy mają stworzone idealne warunki do uprawiania sportu, za co chwała miastu i ministerstwu sportu. Wszyscy w Polsce zazdroszczą nam takiego obiektu. Poza drobnymi uwagami to najlepiej funkcjonalna przystań w kraju.

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska