Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

REGION IT: Kto gra, ten ma

Lucyna Tataruch
JEST TU WIELE FIRM, KTÓRE ZAJMUJĄ SIĘ PRODUKCJĄ APLIKACJI I GIER. Jeśli się chce i jest się dobrym w tym, co się robi, można bez problemu znaleźć pracę w zawodzie - z Pawłem Ślużyńskim, pracownikiem bydgoskiego oddziału Huuuge Games, rozmawia Lucyna Tataruch

Domyślam się, że w Twoim przypadku gry to nie tylko zawodowa codzienność, ale i duża pasja?
Tak. I jest tak właściwie od samego początku. Zawsze lubiłem gry i już od dziecka chciałem je tworzyć. Jednak możesz sobie wyobrazić, że dla chłopaka taka wizja jest jak aktorstwo w Hollywood (śmiech). Na wstępie wydaje się to zupełnie nieosiągalne.

A jednak...
Zaczęło się od tego, że spróbowaliśmy kombinować w tym kierunku z kolegą z podwórka. Korzystając jeszcze wtedy z prostych programów na Amidze, chcieliśmy stworzyć swoją pierwszą grę. Być może właśnie te doświadczenia sprawiły, że po 15 latach, zupełnie niezależnie od siebie, trafiliśmy do jednej z bydgoskich firm projektujących gry. I tam już mogliśmy robić to zawodowo. Od początku było fajnie.

Mimo to zmieniłeś miejsce pracy.
W poprzedniej firmie często pracowałem po 12-16 godzin dziennie, również w weekendy. Bardzo intensywny czas. Mogłem się wiele nauczyć, ale nie było łatwo łączyć pracę z życiem poza nią. Prawdą jest, że ta branża często tak właśnie wygląda i trzeba być tego świadomym. W pewnym momencie nadszedł więc dla mnie czas odpoczynku... Trochę odetchnąłem i trafiłem do Huuuge Games. Z perspektywy czasu uważam, że był to świetny wybór. Atmosfera jest tu rewelacyjna, ludzie przyjaźni. Na dodatek w końcu mam sporo czasu na własne projekty i życie prywatne (śmiech).

Czym konkretnie zajmujesz się w Huuuge Games?
Z tą firmą jestem związany od ponad roku. Zajmuję się testowaniem gier, a oprócz tego, współpracując z inną firmą, zdalnie projektuję poziomy i zajmuję się balansem rozgrywki.

Testowanie gier mogę sobie jeszcze wyobrazić, ale projektowanie poziomów i balans rozgrywki?
Testowanie, jak wiadomo, to głównie znajdowanie błędów w grze. Te mogą być najróżniejsze - zaczynając od przekłamań graficznych, przez literówki, po stabilność aplikacji. Z kolei level design, czyli projektant poziomów, zajmuje się zwykle tworzeniem całych etapów gry - tego, jak ma wyglądać lokacja, po której będzie poruszała się postać, co ma się w tych miejscach wydarzyć, kiedy gracz wejdzie w interakcję z danym poziomem i tak dalej. Mogą to być pułapki, otwierane drzwi, czy pojawiający się przeciwnicy... Tego jest naprawdę dużo, aż trudno streścić. Wszystko oczywiście zależy od typu gry.

Czy gry nie tracą na atrakcyjności, gdy zna się je już od podszewki i wie się, w jaki sposób to wszystko powstaje? Nie zabija to magii grania?
W moim przypadku nie. Pogłębia wręcz pasję (śmiech). Przede wszystkim projektowanie czegoś od zera i oglądanie później efektów daje naprawdę ogromną satysfakcję.

Każdy może zajmować się czymś takim?
Myślę, że jeśli chce, to tak, chociaż początki zawsze będą trudne. Trzeba jednak to lubić. Większość ludzi na podobnych stanowiskach to pasjonaci gier, zwykle jeszcze z lat dzieciństwa, tak jak ja. Nie trafiają raczej do takiej pracy przypadkiem, z ulicy. Ale oczywiście, zarówno pracy testera, jak i level designera, można się jak najbardziej nauczyć. Jak wszędzie - najłatwiej będzie, jeśli wprowadza nas w to specjalista i pokazuje wszystko od zaplecza.

Jak pod względem możliwości w tej branży Twoim zdaniem wypada nasze województwo?
Nasz region, a w szczególności Bydgoszcz, jest bardzo przyjazny branży IT. Jest tu wiele firm, które zajmują się produkcją aplikacji i gier. Jeśli się chce i jest się dobrym w tym, co się robi, można bez problemu znaleźć pracę w zawodzie lub ewentualnie pracować zdalnie. Przynajmniej ja nigdy nie miałem z tym problemu. Takie firmy jak Atos, Mobica czy Vivid Games znane są z tego, że otwierają się na młodych.

Potrzebne jest do tego specjalistyczne wykształcenie?
Wykształcenie jest ważne, ale akurat w tym zawodzie doświadczenie i umiejętności są zawsze stawiane na pierwszym miejscu. Trudno to przeskoczyć. Niemniej jeśli chodzi o możliwości kształcenia się, to Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy w Bydgoszczy też oferuje duże zaplecze kierunków, przygotowujących do pracy w branży. Wiele osób dostaje pracę już w trakcie studiów, a inni studiują, bo chcą uzupełnić swoje doświadczenie o wykształcenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: REGION IT: Kto gra, ten ma - Express Bydgoski

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska