Rekord na widowni

Rozmowa z ANNĄ JANOSZ, dyrektor Centrum Kultury w Grudziądzu, o rozpoczynającej się jutro ósmej edycji festiwalu Grudziądzka Wiosna Teatralna.

<!** Image 2 align=none alt="Image 168680" sub="Anna Janosz: - Grudziądzka Wiosna Teatralna jest dobrze znana w Polsce / Fot. Joanna Zasada">To, że tegoroczną edycję grudziądzkiego festiwalu można uznać za sukces, było już pewne w pierwszym dniu sprzedaży biletów. Spodziewali się Państwo tak olbrzymiego zainteresowania?

Spodziewaliśmy się, że ten festiwal będzie się cieszył wzięciem ze względu na znakomite spektakle, cenione teatry i znane nazwiska. Zaskoczyło nas jednak to, że zainteresowanie było aż tak duże. Wiele osób decydowało się nawet na miejsca w dalszych rzędach, na balkonie czy na dostawki, byleby tylko dostać karnet. Wydawało nam się, że frekwencyjny rekord został ustanowiony przez edycję „Humor w teatrze” i że nie zostanie on już nigdy powtórzony. Średnia liczba osób na spektaklu wynosiła wówczas 301. Teraz samych karnetów sprzedaliśmy ponad 300, a na pojedyncze spektakle nawet po około 170 biletów. W każdym przypadku mamy nadkomplet. To absolutny rekord.

Festiwal cieszy się dużym zainteresowaniem nie tylko ze strony widzów, ale także wielu teatrów, które zabiegają o to, by wziąć w nim udział.

<!** reklama>To prawda. Nasz festiwal jest znanya w Polsce. Coraz więcej teatrów próbuje do nas dotrzeć i dowiedzieć się, jakie będzie hasło kolejnej edycji, by móc przygotować swoją propozycję. Niektórzy nawet nie wiedzą, że hasło zmienia się co roku. Zdarza się więc, że czasem proponują spektakl związany z hasłem z poprzedniego roku. Co ważne, interesują się nami nie tylko małe, nieznane teatry, które szukają jakiegokolwiek miejsca, aby zaistnieć, ale także teatry z dużymi nazwiskami.

Czy liczba spektakli, które biorą udział w festiwalu, jest w jakiś sposób ograniczona?

Jedynym ogranicznikiem jest czas. Pierwsza sobota otwierająca festiwal musi zbiegać się z pierwszym dniem wiosny astronomicznej, a ostatni spektakl musi odbyć się najpóźniej w ostatni weekend kwietnia. Potem mamy długi weekend majowy i z naszego doświadczenia wynika, że wiele osób wówczas wyjeżdża. Właściciele karnetów oddają je wówczas swoim krewnym lub znajomym, którzy głosują na jedyny spektakl, jaki widzieli. Dlatego w tym przedziale czasowym mieści się zwykle pięć lub sześć sobót.

Tegoroczna edycja jest już od dawna zapięta na ostatni guzik. Czy myślicie już o przyszłorocznym festiwalu?

Już znamy hasło na przyszły rok, ale nie chcemy jeszcze go zdradzać. Obmyślamy jeszcze szczegóły. Od kilku lat planujemy przedstawienia razem z wydarzeniami towarzyszącymi, takimi jak spektakle Teatru Telewizji, warsztaty dla młodzieży czy wystawy artystów plastyków. Musimy je tak przygotować, aby były zgodne z hasłem przewodnim festiwalu.

Co ciekawego, oprócz Grudziądzkiej Wiosny Teatralnej, czeka nas jeszcze w tym sezonie?

Wiosna Teatralna jest ostatnią, wielką imprezą w sezonie, po której następuje uspokojenie w teatrze, co daje nam czas na przygotowanie się do letniego festiwalu. To uspokojenie jest jednak pozorne. Maj jest bowiem czasem, w którym scenę oddajemy młodym artystom. Odbywa się wówczas GAPA i Grudziądzka Kieszeń Sceniczna, gramy kolejne przedstawienia związane z akcją „Stop przemocy”. Może się wydawać, że propozycji dla miłośników teatru i muzyki jest mniej, ale pracujemy wówczas na wysokich obrotach. Poza tym w maju zdecydowanie zaczynają brać górę weekendy na świeżym powietrzu, wyjazdy, wycieczki i popołudnia spędzone na działce. Nie ma więc zapotrzebowania na wiele dużych imprez.