Rekord: proces Francuzów trwa 10 lat! Sędzia z Brodnicy wyda wyrok w maju?
W 2004 roku udzielił rabatu pewnej spółce poznańskiej (jednej z tych, która dostała znak licencyjny). W zamian Wielkopolanie mili od brodnickiej firmy papier. Nie wywiązała się. Strata dla spółki brodnickiej: 117 tys. zł.
Rok 2004 to także czas, w którym Roland E. , wciąż dyrektor w brodnickiej spółce, w tajemnicy przed innymi członkami zarządu, otworzył firmie nowe konto. To na nie pojawiająca się w tej historii spółka poznańska wpłaciła ponad 54 tysiące zł. Co się z nimi stało? Tajemnica. Na pewno nie trafiły do brodnickiej firmy.
Tak to sobie pan Roland, według ustaleń prokuratury, niecnie poczynał. Zarzutów usłyszał więcej. Wspierać go w tych wszystkich przekrętach miał Jaques B., dyrektor ds. sprzedaży i marketingu. Gdy sprawa się rypła i trafiła na warsztat śledczych, panowie mieli włos tylko lekko oszroniony. Dziś to już wiekowo emeryci. Formalnie: od dekady oskarżeni o niegospodarność i działania na szkodę spółki (art. 296 par. 2 Kodeksu karnego). Obu biznesmenom grozi do 8 lat więzienia.
Zobacz także:
Koronawirus w szpitalu miejskim w Toruniu. Jakie decyzje?