Co się dzieje z naszym powietrzem? Czas bić na alarm i wkładać maski na twarz?
- Przykro to stwierdzić, ale nie dzieje się nic, czego nie znalibyśmy sprzed pięciu, dziesięciu czy nawet piętnastu lat. Jest zima, temperatura gwałtownie spadła i automatycznie zwiększyło się zapotrzebowanie na energię. W kraju, w którym głównym paliwem są kopaliny (80-90 proc.), dochodzi więc do zwiększonej emisji pyłów i gazów. W części miast i miasteczek przekraczane są poziomy dopuszczalnych stężeń pyłów i... jest źle. Wyżowa, bezwietrzna pogoda sprawia, że nad niektórymi mias-tami dosłownie wiszą brudne czapy.
Symbole PM10 i PM2,5 od kilku dni nie wychodzą z obiegu. Co oznaczają?
PM10 to symbol drobnego pyłu zawieszonego, który jest mieszaniną substancji organicznych i nieorganicznych, zawierającą substancje toksyczne, takie jak wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (m.in. benzo(a)piren, metale ciężkie oraz dioksyny i furany). Poziom dopuszczalny stężenia średniodobowego dla pyłu PM10 wynosi 50 mikrogramów na metr sześcienny i może być przekraczany nie więcej niż 35 razy w ciągu roku. Pył zawieszony PM10 przenika do płuc, ale się tam nie akumuluje. Może akumulować się w górnych odcinkach dróg oddechowych.
A pył zawieszony PM2,5?
Można powiedzieć, że jest jeszcze bardziej zjadliwy. Jest drobniejszy i dlatego bezpośrednio przenika do krwioobiegu. Jest w stanie dostać się do najgłębszych partii płuc, gdzie jest akumulowany, stanowiąc poważny czynnik chorobotwórczy. Osiada na ściankach pęcherzyków płucnych i utrudnia wymianę gazową, powoduje podrażnienie naskórka i śluzówki, zapalenie górnych dróg oddechowych, a nawet choroby alergiczne, astmę, nowotwory płuc, gardła i krtani.
Najbardziej zapylone miejscowości w Kujawsko-Pomorskiem to...
Od lat niechlubnymi rekordzistami są Grudziądz oraz Nakło nad Notecią. Nakło to małe miasto z dużą liczbą kamienic ogrzewanych piecami. Do tego, pod bokiem centrum działa cukrownia. Przekroczenia dopuszczalnego poziomu PM10 notujemy tam od dawna. W Grudziądzu olbrzymim problemem jest ścisła zabudowa i duża liczba kamienic z piecami. To skutkuje dużą emisja pyłów i przekraczaniem norm.
A Brodnica, czyli „zielone płuca Polski”? Z „Programu ochrony powietrza dla strefy kujawsko-pomorskiej ze względu na przekroczenie poziomów dopuszczalnych dla pyłu PM10 i benzenu oraz poziomu docelowego dla arsenu” wynika, że i w niej oddycha się ciężko.
Tak, ale przekroczenia norm nie dotyczą całego miasta. Powtarzają się w dole, między innymi na starówce, gdzie - znow - są kamienice i piece. Osiedla położone wyżej mają lepsze powietrze.
Ludzie smog najczęściej kojarzą z wielkimi zakładami produkcyjnymi i sznurami smrodzących samochodów. Słusznie?
Zapylenie z wielkich zakładów mieliśmy także w naszym województwie w latach 70. i 80. poprzedniego stulecia. Tych naprawdę wielkich zakładów przecież już nie mamy. Ich czas minął po 1989 roku. Zresztą, dziś w całym kraju zakłady odpowiadają za emisję pyłów na poziomie kilku procent. Podobnie jest z komunikacją samochodową w miastach. Auta są emitentami zanieczyszczeń, składających się na smog, w części szacowanej na 6-10 procent. Największym problemem jest ogrzewanie w indywidualnych gospodarstwach domowych: przestarzałe piece i węgiel oraz różne „wynalazki”.
W poniedziałek niektóre samorządy w Polsce ogłosiły, że komunikacja publiczna jest u nich tego dnia bezpłatna. Tak zrobiły na przykład władze Krakowa i Warszawy.
Czytaj też: Trucizna bucha z kopciucha
I bardzo dobrze! Tak należało zrobić, by zwrócić uwagę szerokich rzesz ludzi na problem zanieczyszczenia powietrza. Nazwałbym jednak te decyzje korzystnymi ze względów psychologicznych. Samo ograniczenie ruchu samochodowego w miastach nie jest panaceum na smog.
Oprócz tego, że palimy węglem różnej jakości albo miałem czy mułem (w Europie Zachodniej już tylko utylizowanymi), palimy też śmieciami. Z biedy?
Palenie tanim miałem węglowym czy wręcz śmieciami wcale nie jest domeną ludzi ubogich. Od lat obserwujemy, że tak palą choćby całkiem zamożni właściciele domów jednorodzinnych w Bydgoszczy i Toruniu. Trują sąsiadów i samych siebie. W Toruniu wystarczy zrobić sobie po godzinie 21.00 spacer po Wrzosach, by przekonać się, co wisi w powietrzu. Czuć i widać gołym okiem, że nie są to skutki palenia wyłącznie węglem. W Bydgoszczy byle czym pali się nie tylko na starówce, ale i na nowych osiedlach domków, takich jak Czyżkówko czy Okole. Nie z biedy, tylko ze źle pojętej oszczędności.
Straże miejskie w Bydgoszczy i Toruniu zapewniają, że ścigają palących śmieciami. Urzędnicy w miastach natomiast wyliczają, ile to już milionów wydali na dotacje wymiany pieców. W takim razie, dlaczego jest tak źle?
Bo to wszystko jeszcze za mało pieniędzy, za mało działań i za mało czasu. I mam tu na myśli cały kraj. Potrzeba długofalowych, kosztownych inwestycji i zmian w ludzkich postawach, byśmy zaobserwowali wyraźną poprawę jakości powietrza.
Jeśli chcę w Kujawsko-Pomorskiem pooddychać naprawdę czystym powietrzem, to gdzie powinnam się udać?
Polecam Bory Tucholskie. Od lat tam właśnie pomiary wypadają dobrze. Można powiedzieć, że w borach mamy najlepsze powietrze w regionie.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?