Najbardziej uroczyście i najbardziej elegancko w tym tygodniu było na urodzinach Mikołaja Kopernika, czyli święcie Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Kwiaty, pochwały, dyplomy dla świeżo upieczonych doktorów, nagrody uczelniane, państwo-we i resortowe. A tych wręczono w środę szczególnie dużo, bo oprócz przedpołudniowych uroczystości uniwersyteckich - pod Kopernikiem na Rynku Staromiejskim i w auli - po południu w sali na Jordankach odbyła się druga odsłona uroczystości, czyli wielka Gala Nauki Polskiej, uświetniająca ustanowione przez Sejm Święto Nauki Polskiej. Byli na niej ludzie nauki z całej Polski, był też minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin - tak na marginesie goszczący w Toruniu całkiem często.
Tu dodać należy, że także na przedpołudniowych imprezach resort był godnie reprezentowany, a to za sprawą podsekretarz stanu w ministerstwie nauki Anny Budzanowskiej, też zresztą z Krakowa. Specjalnie dla amatorów polityczno-plotkarskich ciekawostek dodajmy, że pani minister jest żoną byłego ministra skarbu w rządzie Donalda Tuska Mikołaja Budzanowskiego. Z kolei badaczy politycznego marketingu zainteresować może to, że
o ile niedawny głośny gest posłanki Joanny Lichockiej - zdaniem wielu komentatorów - ukazał z całą otwartością mało eleganckie oblicze obecnej władzy, o tyle minister Budzanowska pokazała, że ta władza może mieć także oblicze jak najbardziej eleganckie.
Drugi rekord tygodnia z zupełnie innej beczki. Mniej lub bardziej dramatyczne historie kryminalne opisujemy w „Nowościach” na bieżąco. Niestety, sporo tego jest, ale ta historia jest najbardziej frapująca, i to chyba nie tylko w tym tygodniu. Od razu trzeba zastrzec, że informacje na jej temat są nader skąpe i przebieg wydarzeń można próbować rekonstruować, ale ze świadomością, że większości klocków w tej układance brakuje.
Obraz, jaki się z tych szczątkowych informacji wyłania, jest następujący: kilkunastoletnia dziewczyna z okolic Chełmży stała się ofiarą internetowego hejtu. Próbując jakoś sobie z tym poradzić, nawiązała kontakt - także internetowy - z, jak się potem okazało, dorosłymi mężczyznami, którzy zaczęli ją nękać, m.in. żądając rozbieranych zdjęć, najpewniej licząc, że naiwna dziewczyna da się zastraszyć i będzie im uległa.
Historia okropna, ale wcale nie taka nietypowa, bo tego rodzaju draństw w świecie mediów społecznościowych jest bez liku. Dziewczyna jednak okazała się być rezolutna i postąpiła najmądrzej, jak można było w tej sytuacji postąpić: opowiedziała o wszystkim swojej mamie.
I tu zaczyna się drugi akt tej historii, wcale już nie taki typowy. Bliscy dziewczyny wzięli sprawę w swoje ręce i przygotowali coś w rodzaju obywatelskiej prowokacji. Dziewczyna podtrzymała kontakt z inter-netowymi „znajomkami” i zgodziła się na spotkanie, umówione na jednej z ulic centrum Wrocławia. Do spotkania rzeczywiście doszło, tyle że w nie-co innym, niż się panowie się spodziewali gronie. W efekcie obaj zostali zatrzymani przez policję.
Jak pisaliśmy w środowych „Nowościach”, sprawa jest poważna i rozwojowa. Wrocławska prokuratura postawiła im zarzuty dotyczące składania osobie poniżej 15. roku życia propozycji seksualnych, namawiania do udziału w produkcji materiałów pornograficznych i prezentowania ich nieletnim. A to nie przelewki - za to można dostać trzy lata więzienia.
Morał z tego taki, że dzieciaki, które padły ofiarą nawet najgorszego sieciowego uwikłania i wpadły w najbardziej perfidną sieciową pułapkę, mogą z tego wyjść. Muszą jednak mieć wsparcie swych bliskich i sprawnie musi działać aparat państwa, które zagrożeniom w sieci przeciwdziała. Strach pomyśleć, ile dzieciaków takiego wsparcia nigdy nie dostało i nie dostanie.
Sportowcy dla powodzian
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?