Wideo. Rodzinny kapitał opiekuńczy
Z dobrych wiadomości to ta, że szczęśliwie tabor nam się powiększa. Tramwajowy. W styczniu i lutym dotrzeć mają kolejne tramwaje z bydgoskiej Pesy - z nowej partii zamówionej dla Torunia w dużej części za unijne pieniądze. Jednocześnie trwa - jeszcze do 10 lutego - plebiscyt na patronów dla nowych żółto-niebieskich zestawów. Do tej pory po mieście krążą pojazdy noszące nazwiska osób zasłużonych w czasach powrotu Torunia do Polski przed 102 laty (np. Steinborn, Skrzyński, Piskorska). W grudniu na toruńskie tory wyjechał Mikołaj Kopernik, a w poniedziałek dołączyła do niego Gen. Elżbieta Zawacka. Trzynaście kolejnych zestawów trzeba będzie ochrzcić, by nie były bezimienne.
W internetowym plebiscycie na miejskiej stronie: www.torun.pl/wybierzpatrona, z listy obejmującej 22 nazwiska wybrać można maksymalnie 13. I to jest iście szatańskie wyzwanie, bo w zestawie przygotowanym we współpracy z Towarzystwem Miłośników Torunia każda postać zasługuje na honory, nie tylko zresztą tramwajowe.
Tymczasem wybór 13 patronów oznacza brak głosu dla 9 innych. Kiedy sam głosowałem, wybrałem tuzin moich faworytów i chciałem dorzucić jeszcze jakiegoś astronoma, żeby Kopernik miał w zajezdni towarzystwo. I jakbym nie kombinował, zawsze dochodziłem do dramatycznego wyboru między prof. Dziewulskim a prof. Iwanowską.
Lista, jak się rzekło, liczy 22 nazwiska. Zarzutów do tego składu mieć nie można, ale podywagować, owszem, da się. Dla przykładu jest Tymon Niesiołowski. Dobrze by było, gdyby był też Jamontt, czy Borysowski, a z głębszej historii Steiner albo Schroeger. Z ludzi przedwojennego Torunia są np. Bolt i Tłoczek, ale brakuje mi Ulatowskiego czy Zelka. Z muzealników znamienitych jest prof. Prüfferowa, a przydałby się i prof. Romer. Sportowców reprezentuje jeden, jedyny niezapomniany Marian Rose. Dobrze, a Józef Stogowski, Ryszard Olszewski, Melania Sinoracka, Ludwik Czachowski? Z postaci ważnych dla ostatnich czasów jest Grzegorz Ciechowski, a tak miło by było, gdyby na liście znalazł się też Lucjan Broniewicz. I tak tę listę rozciągać by można jeszcze długo. Tramwajów na pewno na nią nie starczy.
Nadawanie imion tramwajom to w Polsce stosunkowo nowa świecka tradycja. Zdaje się, że zaczęło się w Gdańsku, za prezydentury Pawła Adamowicza. Dziś ponad 40 gdańskich tramwajów ma swego patrona. Jednym z nich jest zresztą rodowity torunianin Lech Bądkowski. Inny tramwaj nosi imię zamordowanego 3 lata temu prezydenta.
W różnych miastach polityka tramwajowa jest różna. W Toruniu, Gdańsku czy Bydgoszczy patronami są osoby szczególnie zasłużone dla swych miast. W niemieckim Potsdamie tramwaje mają nazwy miast - m.in Prag, Versaille, Amsterdam, Opole. Są też miasta, gdzie tramwaje mają jedynie numery.
Za to wozy z kilku zajezdni spółki Tramwaje Śląskie, obsługującej całą, wyjątkowo gęstą sieć tramwajową jedynej polskiej metropolii górnośląsko-zagłębiowskiej, mają tradycyjne imiona z gwary tych terenów. Kursuje więc tam m.in. Alojz, Achim, Ecik, Zeflik, Hildka, Pyjter, Jadzia, Krista, a nawet Rysiek. Ten ostatni patron to mi się szczególnie podoba.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?