Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Retro. Budowa Portu Drzewnego

Szymon Spandowski
Jedyną pamiątką po ogromnym tartaku firmy Spitzer & Schlome jest willa z 1910 roku przy Szosie Bydgoskiej
Jedyną pamiątką po ogromnym tartaku firmy Spitzer & Schlome jest willa z 1910 roku przy Szosie Bydgoskiej Szymon Spandowski
Budowa Portu Drzewnego była ogromną inwestycją i dla Torunia wielkim powodem do dumy. Inwestorzy zadbali więc, aby port prezentował się godnie.

„Projekt budowy portu do drzewa w Toruniu odebrał policyjne pozwolenie od prezydenta regen-cyi w Kwidzynie. Wyłożonym będzie w biurze landratury aż do 22 stycznia, aby każdy, ktoby się może przez budowę czuł poszkodowanym, mógł wystąpić z protestem”.

Na reakcję zainteresowani mieli ponad dwa tygodnie, cytowany fragment pojawił się bowiem na łamach „Gazety Toruńskiej” 6 stycznia 1897 roku.

Nieco później w ślad za nim podążyła jeszcze notka o tym, że budowa portu ma pochłonąć trzy miliony marek, czyli niemal dziesięć razy tyle, co budowa obecnego głównego budynku Urzędu Miasta.

Miliony w wodzie
Plan został wyłożony do wglądu 120 lat temu, jednak na realizację musiał poczekać, chociaż - o czym już wiele razy wspominaliśmy - co roku Wisłą przepływało w tamtych czasach drewno warte grube miliony.

Port zbudowany przez firmę Augustyna Borczyńskiego został z wielką pompą otwarty w październiku 1909 roku. W 45-hektarowym basenie mogło się zmieścić 170 tratew.

Czytaj też: Najbogatsi mieszkańcy regionu

Sto lat temu port był dla torunian oczkiem w głowie. Dziś może trudno w to uwierzyć, podobnie jak w to, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu na Wiśle roiło się od statków. Wszystko, co działo się w porcie, było komentowane przez lokalną prasę.

A działo się sporo i to nie tylko przy basenie portowym. Ciekawą pamiątką tamtych czasów jest willa stojąca przy Szosie Bydgoskiej, obok drogi prowadzącej do portu. Co to za budynek, skąd się wziął i kiedy powstał? Odpowiedzi na te pytania znaleźliśmy w toruńskim Archiwum Państwowym oraz w gazetach z początków XX wieku.

Willa powstała latem 1910 roku. Miejsce, w którym stanęła, nie jest przypadkowe. Był to budynek reprezentacyjny, stojąca przy szosie wizytówka portu i przede wszystkim firmy Spitzer & Schlome. Związana z Wielkopolską spółka kupiła w 1910 roku za 200 tysięcy marek grunt pod wielki tartak.

Toruńska prasa poinformowała o tym pod koniec kwietnia, nie kryjąc radości - miał to bowiem być pierwszy zakład przemysłowy na terenie portu. Gazety wspominały także, że przedsiębiorcy z Janowca Wielkopolskiego pobudują także willę, w której będą się mieściły biura i mieszkania. Tartak miał zacząć działać już w październiku A.D. 1910.

„Drewno jest obrabiane za pomocą silników parowych w młynie parowym zasilanym wodą - donosiła wtedy toruńska „Die Presse”. - Firma kupiła wiele rosyjskich tratew drzewnych i część już obrobiła. Bocznica kolejowa kolejki Toruń-Czarnowo przy placu drzewnym jest wieczorami oświetlona przez elektryczne światło łukowe”.

Elektryzująca wiadomość
Swoją drogą informacja o oświetleniu bocznicy jest bardzo interesująca.

W archiwalnych dokumentach dotyczących Portu Drzewnego zachowała się pochodząca z lat 30. ubiegłego wieku korespondencja między Urzędem Wojewódzkim oraz zarządem spółki, do której należał port. Dyskusja dotyczyła modernizacji urządzeń portowych, w tym budowy przeładowni.

Urzędnicy domagali się,by był to obiekt nowoczesny, zasilany prądem, wzorowany na podobnym działającym już w Tczewie.

Reprezentujący spółkę projektant odpowiadał, że niestety budowa czegoś takiego w Porcie Drzewnym nie jest możliwa, ponieważ nie ma tu elektryczności. Aby ją doprowadzić, trzeba by było położyć sześć kilometrów kabla, a to by kosztowało więcej niż budowa przeładowni.

Cóż się stało przez te dwadzieścia lat, skoro w 1910 roku wyładowane drewnem pociągi wjeżdżały na oświetloną lampami elektrycznymi bocznicę, a w roku 1930 o energii w porcie nikt już nie pamiętał?

Być może prąd produkowany był na miejscu. Różnego rodzaju maszyn na początku drugiej dekady ubiegłego stulecia tam nie brakowało. Ich właściciele energii również mieli sporo. Za wspomniane 200 tysięcy marek firma Spitzer & Schlome kupiła w 1910 roku 13-morgowy plac budowlany. Postawiła na nim istniejącą do dziś willę, a za nią gigantyczny tartak, który pracował przez... niecały rok, ponieważ w pierwszej połowie 1911 roku się spalił.

Czytaj także: Wielu woli mieszkać na mrozie w namiocie

Zanim do portu zawinęła pierwsza tratwa w nowym sezonie, obok willi przy Szosie Bydgoskiej stał już nowy tartak. Jego piły poszły w ruch z taką siłą, że niebawem w prasie zaczęły pojawiać się narzekania, iż port, choć obszerny, mógłby być większy.

Brak miejsca dawał o sobie znać szczególnie przy niskim stanie wody. W takich sytuacjach zdarzało się, że port mógł przyjąć jedynie 70 tratew.

Pierwsze zyski
Plany ewentualnej rozbudowy trzeba było odłożyć na później. Portowa maszyna nabierała rozpędu. Pierwszy rok działalności port zakończył z zyskiem przekraczającym 17,5 tysiąca marek, z czego dwa procent wypłacono akcjonariuszom, a reszta wpłynęła na rachunek.

Do rady nadzorczej wybrano przedsiębiorcę i radnego miejskiego Diedricha (twórcę dzisiejszego domu towarowego Flis), dyrektora banku Ascha, rentiera Hermanna Schwartza i radcę miejskiego Ilgnera.

Zyski notowali także członkowie spółki, która wybudowała jedyną w regionie „drewnianą” linię kolejową, czyli szlak z Torunia do Czarnowa i bocznicę do Portu Drzewnego. Dziś wspominamy głównie pociągi osobowe wtaczające się powoli na toruński Dworzec Zachodni, jednak linia do Czarnowa powstała przede wszystkim po to, aby transportować drewno z toruńskich lasów i jako taka była naprawdę opłacalna.

Torów do Czarnowa już nie ma, zniknęli również flisacy i ich tratwy, którzy przez stulecia byli elementem wiślanego krajobrazu. Port Drzewny również jest już takim tylko z nazwy. Świadectwem jego niezwykle ważnej przeszłości jest już tylko nazwa, basen portowy oraz willa stojąca u wrót miasta przy Szosie Bydgoskiej.

Zobacz też:

- najnowsza płyta winylowa Stinga „57th&9th” z jego autografem

Co Toruń licytuje dla WOŚP? [ZDJĘCIA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska