Wychowanka grudziądzkiej Wisły w czwartek 11 sierpnia złotymi zgłoskami zapisała się w historii polskiego sportu.
Wspólnie z Natalią Madaj wywalczyła złoto w wioślarskiej dwójce podwójnej. Był to pierwszy krążek z najcenniejszego kruszcu, jaki polscy sportowcy wywalczyli w Rio.
Pisaliśmy o tym: tutaj.
Magdalena Fularczyk-Kozłowska nie miała w finale łatwo
- Na pewno nie było łatwo, bo finałowy wyścig był bardzo mocny - powiedziała w rozmowie z „Nowościami Grudziądz” Magdalena Fularczyk-Kozłowska. - Dopiero teraz to wszystko do nas dochodzi. Otrzymałyśmy masę gratulacji, podziękowań, jest wielka radość.
Na obszerny wywiad z naszą złotą medalistką zapraszamy do jutrzejszego wydania „Nowości Grudziądz”.
Drugi nasz wioślarz ma mieszane uczucia
Tymczasem aktualnie reprezentujący Wisłę Mateusz Wilangowski płynął w reprezentacyjnej ósemce, która wyrównała najlepszy wynik w historii tej konkurencji, zajmując piątą lokatę w finale A. To spore osiągnięcie, ale...
- Mamy mieszane uczucia - zaznaczył Mateusz Wilangowski, który wczoraj wrócił do kraju. - Z jednej strony to dobry wynik, ale z drugiej nie wszystko ułożyło się po naszej myśli. Przedbieg i repasaż wyszły bez rewelacji. W finale popłynęliśmy najlepszy wyścig, jednak zostaliśmy na starcie. W drugiej połowie dystansu walczyliśmy, do pierwszej trójki trochę nam jednak brakowało.
Z olimpijskiego debiutu mogą być także zadowoleni kolarze torowi ALKS Stal Grudziądz, chociaż tutaj apetyty sięgały nawet strefy medalowej. Kwalifikacje sprintu drużynowego, w którym na pierwszej zmianie jechał Rafał Sarnecki, a na trzeciej Krzysztof Maksel, były obiecujące. Biało-czerwoni zajęli piątą lokatę z realnymi szansami na finałową czwórkę.
Kolarze mogli być w strefie medalowej
Niestety, w drugiej rundzie Damian Zieliński z Piasta Szczecin nie „złapał koła” po starcie i marzenia o walce o podium odjechały. Skończyło się na siódmym miejscu.
- Start w sprincie drużynowym wypadł poniżej moich oczekiwań - potwierdził Krzysztof Maksel. - Po udanych eliminacjach pokazaliśmy, że możemy walczyć o medal. Niestety, w drugim biegu nie zagrało i szanse na dobry wynik przepadły. Startowaliśmy jako drużyna, więc jako drużyna musimy wziąć to na klatę.
Maksel rywalizował również w keirinie, w którym był o włos od awansu do finału A.
Ostatecznie zajął w półfinale czwartą pozycję , a w finale B był trzeci. Dało mu to w efekcie dziewiątą lokatę w klasyfikacji ogólnej.
- Mimo ogromnych chęci nie udało mi się awansować do ścisłego finału keirinu. W pewnym momencie biegu półfinałowego było po prostu za ciasno, żeby wyprzedzić. Olimpijski debiut kończę trzecim miejscem w finale B keirinu. Dałem z siebie wszystko - dodał kolarz ALKS Stal Grudziądz.
W sprincie indywidualnym natomiast rywalizował Rafał Sarnecki, który w kwalifikacjach do niego uzyskał rekord życiowy. W pierwszej rundzie grudziądzanin przegrał z Rosjaninem Denisem Dmitrjewem, który później sięgnął po brąz.
Potem w repasażu długo prowadził, by niemal na samej kresce ulec Kolumbijczykowi Fabianowi Herando Puerto Zapacie. Sprinter ALKS Stal został ostatecznie sklasyfikowany na 18. miejscu.
- Naszym priorytetem był sprint drużynowy i na tym się głównie skupialiśmy. Niestety, w drugim biegu coś nie zagrało na starcie i nie wyszło tak, jakbyśmy chcieli, a brązowy medal był w naszym zasięgu - stwierdził Rafał Sarnecki, cytowany przez portal kibicujenaszym.pl. - W startach indywidualnych trochę zachowawczo podszedłem do przełożenia w rowerze i nie zaryzykowałem z twardszym obrotem.
Pływak z Grudziądza zebrał doświadczenie
Na eliminacjach 100 metrów stylem grzbietowym swój udział w igrzyskach zakończył wychowanek Ruchu Tomasz Polewka, który w końcowej klasyfikacji osiągnął 25. rezultat.
- Nie ma co ukrywać. Oczekiwania były dużo większe - przyznał grudziądzki pływak. - Wyniki, jakie uzyskiwałem podczas przygotowań, pozwalały mierzyć bardzo wysoko. Finał był na miarę moich możliwości. Ale taki jest sport. Przyjmuję na klatę każdą porażkę i zwycięstwa.
Zawodnik reprezentujący obecnie AZS AWF Katowice podkreślił także, że zebrał cenne doświadczenie.
- Nauczyłem się też czegoś bardzo cennego. Nabrałem większej pokory. Zgodzę się z tym, że nie ma rzeczy niemożliwych i trzeba być pewnym siebie oraz wierzyć we własne możliwości, ale do samego końca będę skupiać się na „robocie” - zapewnił Tomasz Polewka. - Igrzyska były ostatnią imprezą do tak zwanego bagażu doświadczeń. Byłem na każdej możliwej międzynarodowej imprezie. Teraz wiem, jak się przygotować i skupiam się wyłącznie na pracy. Być może odniosę sukces, być może nie. Jednak zaryzykuję, oby z dobrym skutkiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?