Robią kupy na podłogę, kradną deski sedesowe. To przez nich toalety na dworcu zamknięto

Na dworcu autobusowym są trzy toalety - męska, damska i dla osób z niepełnosprawnościami. Są bezpłatne i znajdują się naprzeciwko kas, gdzie wchodzi się z ulicy. To właśnie ich łatwa dostępność powoduje, że toalety są tak często nieczynne. W czym problem?

- Nasze toalety są dostępne dla wszystkich. Nikt nie kontroluje przecież tego, co robią ludzie w środku. Wchodzi ktoś z plecakiem i wychodzi z deską sedesową! Nie mogę udostępnić takiej toalety pasażerom - mówi portalowi GazetaWroclawska.pl Mariusz Kruk, prezes Polbus PKS, przewoźnika zawiadującego wrocławskim dworcem.

Prezes Polbusu dodaje, że często toalety na dworcu autobusowym są zamknięte, ponieważ ktoś przyszedł się umyć i zostawił po sobie taki bałagan, że do środka nie da się wejść. Albo załatwił się środku podłogi.

Podobnie jest z kradzieżą elementów wyposażenia toalet. Czas oczekiwania na udostępnienie toalety po dewastacji czy kradzieży np. deski, zamka w drzwiach, uzależniony jest od zamówienia części i montażu realizowanego przez konkretną firmę zewnętrzną, która świadczy takie usługi dla gospodarza całego budynku, czyli dla centrum handlowego Wroclavia.

- Skala kosztów w wyniku kradzieży lub dewastacji jest bardzo duża. Z powodu notorycznego niszczenia toalet oraz korzystania z nich w innym celu niż przeznaczonym przez m.in. osoby bezdomne, osoby uzależnione, podjęliśmy decyzję o zamknięciu toalet na poziomie -2 (podziemnym). Planujemy w najbliższym czasie ponownie udostępnić toalety, ale będą już one płatne, tak jak ma to miejsce m.in. na dworcu PKP - stwierdza Mariusz Kruk.

Póki co, wszystkie toalety na dworcu PKS są nieczynne z powodu dewastacji, prezes Polbus zapowiada ponowne otwarcie po zakończeniu napraw. Podróżni do tego czasu mogą korzystać z toalet w centrum handlowym Wroclavia.