Rodzice 10-letniego Mateusza błagają o pomoc. Na jego leczenie wciąz brakuje ponad 600 tys. zł

O niezwykłym chłopcu z podtoruńskiego Przysieka napisano już wiele. Wiosną jego rodzina przy ogromnym wsparciu internautów zebrała pieniądze na innowacyjną terapię w Stanach Zjednoczonych. Była to kwota aż 4 mln zł. Mateusz obecnie przebywa z rodzicami w Ogólnonarodowym Szpitalu Dziecięcym w Ohio, gdzie przeszedł już wiele stadiów leczenia. Niestety pobyt w szpitalu znacznie się przedłużył, co spowodowało nagromadzenie nowych kosztów leczenia. Do tego chłopiec przyjmuje bardzo drogi lek – jedna tabletka to równowartość niemal 1,5 tys. zł. Rodzina nie ma już pieniędzy na opłacenie rachunków.

Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się 13 maja 2019 roku. Mateusz w szkole nagle poczuł się źle. Bardzo bolała go głowa i zaczął wymiotować. Kiedy nauczyciele stracili z nim kontakt, kiedy przestał odpowiadać na zadawane pytania, wezwali karetkę. Badania Mateusza nie wykazywały nic niepokojącego, dopóki nie przyszyły wyniki z tomografu komputerowego. Okazało się, że w głowie chłopca znajduje się guz wielkości cytryny. Polscy lekarze zrobili dla Mateusza wszystko, co było w ich mocy. Niestety, w lutym okazało się, że rak wrócił, a jedyną szansą dla chłopca jest leczenie w USA. Mateuszek jest jedynym takim przypadkiem na świecie, a w Polsce nie udało się nigdy uratować dziecka ze wznową tego rodzaju guza mózgu.

Pieniądze na rzecz Mateusza gromadzi Fundacja Siepomaga. Z ogromnej kwoty prawie 1,9 mln zł zebrano już ponad 1,2 mln zł. Brakuje jeszcze 619 tys. zł. Poniżej link do prowadzonej przez nią zbiórki www.siepomaga.pl/ratujemy-mateusza.