26 grudnia 1989 roku Kazimierz Bryndal, toruński dentysta kończył 60 lat. Tego dnia jego dwaj synowie - Jacek i Rafał - wysłali go rano na lodowisko, aby wypróbował nowe łyżwy, które znalazł pod choinką na Boże Narodzenie. Nawet nie spodziewał się, że w czasie, gdy na lodzie ćwiczył piruety, w jego domu trwały gorączkowe przygotowania do występu, który miał przejść do historii toruńskiej muzyki rozrywkowej.
- Kiedy wróciłem, wszystkie krzesła stały w rzędach na środku pokoju. Byli goście, znajomi. No i zaczęli grać. Atrakcyjny Kazimierz narodził się u mnie w domu - wspominał na łamach „Nowości” lekarz. - Razem z nimi zagrali jeszcze m.in. Jacek Beszczyński oraz Mariusz Lubomski.
Podział zadań w Atrakcyjnym Kazimierzu ustalono już na początku. Rafał pisał zabawne teksty, Jacek, który grał jednocześnie w Kobranocce, tworzył muzykę. Dziś nie ma artysty, który mógłby pochwalić się taką liczbą utworów dotykających relacji damsko-męskich.
- Często nucę sobie te piosenki. Przeważnie „Jako mąż i nie mąż”. Strasznie wpada w ucho. Ciężko się od niej uwolnić - twierdzi Kazimierz Bryndal. - Teksty? Zawsze mi się podobały, bo nigdy nie byłem pruderyjny.
Jacek zawodowo związał swoje życie z muzyką. Debiutancka płyta, nagrana przy pomocy Grzegorza Ciechowskiego, odniosła nieprawdopodobny sukces. Piosenki święciły triumfy na listach przebojów w całym kraju. Była też I nagroda na KFPP w Opolu za piosenkę „Otyłość” i wyróżnienie za „Jako mąż i nie mąż” w styczniowej edycji Muzycznej Jedynki w 1994 roku. Kilkanaście tygodni temu ukazała się jego piąta studyjna płyta „Sex na raz”.
„Szybki Kazik”, przezwisko, którym posługuje się Jacek Bryndal, zawdzięcza swojemu ojcu. - Gdy chłopcy urządzali sobie imprezy, czasem wpadałem niezapowiedziany. „Uwaga, bo Kazik idzie... Szybko, szybko...”. I tak już go nazwali: „Szybki Kazik”. Po mnie - wspominał toruński lekarz.
Jego najstarszy syn poszedł w swoim życiu nieco inną drogą. Rafał, tak jak ojciec, miał zostać lekarzem. Ale nie wyszło. Razem z Mariuszem Lubomskim stworzył grupę I z Poznania i z Torunia. Popularność zdobył prowadząc z Edytą Jungowską „Rozmowy rolowane” w Radiu Zet oraz program “Załóż się” w TVP2. Wystąpił również w telewizyjnym programie „Taniec z Gwiazdami”. Aktualnie jest redaktorem naczelnym „Chimery”, magazynu artystyczno-literackiego.
Kolejni dwaj synowie Kazimierza Bryndala - Michał i Jakub - podobnie jak Jacek poszli w muzykę. Triumfy święci szczególnie pierwszy z nich, który po zdobyciu dyplomu na Wydziale Sztuk Pięknych UMK skończył także Akademię Muzyczną w Katowicach. Dziś jest jednym z najbardziej rozchwytywanych perkusistów. Trio Stryjo, Auaua, Grzybobranie, Nikola Kołodziejczyk Orchestra... Przewinął się i nadal funkcjonuje w kilkudziesięciu składach. Grał w Sofie, zespole Marii Peszek, Mariusza Lubomskiego, a ostatnio w Voo Voo.
- Nie czuję się, jakbym żył w cieniu moich braci. Muzycy, którzy są sidemanami, są w zasadzie niezauważalni. Cieszy mnie, jak ktoś podejdzie i powie mi „Widziałem cię na koncercie, świetnie grałeś”. Dla mnie to wystarczy - twierdzi Michał Bryndal.
Najmłodszy z Bryndalów od lat fascynuje się hip-hopem. Rapuje i produkuje beaty. Jeśli dobrze poszukać w sieci, to można znaleźć kilkanaście nagrań, przy których maczał swoje palce. Na żywo najczęściej można go usłyszeć w klubie eNerDe. Autorskiej płyty - póki co - jeszcze nie wydał.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?