Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodziny mandatami silne. W radach chcą rządzić małżeństwa: żony do rady miejskiej w Sokółce, mężowie do rady powiatu

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
Żona obecnego starosty Piotra Rećko kandyduje z listy KWW Razem dla Sokółki do rady miejskiej w Sokółce, a on - z KW PiS do rady powiatu
Żona obecnego starosty Piotra Rećko kandyduje z listy KWW Razem dla Sokółki do rady miejskiej w Sokółce, a on - z KW PiS do rady powiatu m. tochwin
Sokółka pełna jest zawieszonych obok siebie banerów, z których na przechodniów spoglądają mąż i żona. Do rady miejskiej w Sokółce i rady powiatu sokólskiego kandydują bowiem małżeństwa. Ale nie do tych samych organów samorządu jednocześnie. Ba, czasem nawet z różnych komitetów wyborczych.

W wielu miejscach w mieście można więc zobaczyć wiszące obok siebie banery Edyty i Piotra Rećków (starosta sokólski) czy państwa Moździerskich: Agnieszki (zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Sokółce) i Łukasza (wiceprzewodniczący rady powiatu). Kandydujące pary małżeńskie to także Ewa i Zbigniew Dębkowie (dyrektor Powiatowego Domu Kultury w Sokółce ) czy Patrycja Anastazja Zalewska-Poskrobko (pracownik starostwa powiatowego) i Czesław Poskrobko.

Wszystkich łączą trzy rzeczy: są małżeństwami, kandydują z list, związanych z obecnie urzędującym starostą Piotrem Rećko oraz walczą o mandaty w radzie miejskiej (panie) i radzie powiatu (panowie).

Chcieliśmy porozmawiać z nimi na temat kandydowania. Do wszystkich rozesłaliśmy - za pośrednictwem mediów społecznościowych - ten sam zestaw pytań. Zapytaliśmy kandydujących małżonków m.in. o to, czy nie jest przesadą, że jako mąż i żona chcą mieć wpływ na dwa różne organy władzy samorządowej? Czy to etyczne? Czy w przypadku uzyskania przez nich mandatów w dwóch różnych radach nie będzie konfliktu interesów?

Z ośmiorga kandydatów odezwało się jednak tylko dwoje. Patrycja Anastazja Zalewska-Poskrobko odpisała, że odpowie, jak tylko znajdzie czas. Do tej pory jednak nie odpowiedziała. Z kolei Łukasz Moździerski - zamiast merytorycznie odnieść się do poruszonych kwestii - stwierdził, że to tendencyjne pytania, by komuś „dokopać”.

O opinię poprosiliśmy więc etyka, prof. Jerzego Kopanię. Stwierdził, że o ile w wymiarze formalno-prawnym nie można mieć zastrzeżeń, ponieważ prawo nie zabrania bliskim sobie osobom kandydowania, to w aspekcie politycznym nie jest to już tak jednoznaczne.

- W aspekcie politycznym mamy do czynienia z dwiema sprawami. Po pierwsze - to może prowadzić do czegoś nieetycznego. A po drugie - kandydowanie małżeństw wyraźnie o czymś świadczy. A mianowicie o tym, że kandydowanie do urzędów publicznych, bez względu na szczebel, przestaje być traktowane jako działanie na rzecz społeczeństwa w imię dobra wspólnego, dające jakąś satysfakcję, a w większym stopniu jest uważane za pewien sposób na życie i dobrą okazję do osiągania osobistych korzyści. I to jest coś bardzo niepokojącego. Rada na takie przypadki jest tylko jedna. Ponieważ to my głosujemy i to od nas zależy, kto wygra, to w sytuacji, gdy pojawia się jakaś wątpliwość, powinniśmy wstrzymać się od oddania głosu na daną osobę - stwierdził prof. Kopania.

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna