Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodziny spod Torunia wciąż czekają na darczyńców w akcji "Szlachetna Paczka"

Adam Mroczek
Adam Mroczek
Pakowanie paczek w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu w ramach akcji "Szlachetna Paczka"
Pakowanie paczek w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu w ramach akcji "Szlachetna Paczka" Szymon Zdziebło tarantoga.pl dla UMWKP
Rodziny z regionu wciąż czekają na swoich darczyńców w ramach akcji "Szlachetna Paczka". Do akcji włączył się również Urząd Marszałkowski w Toruniu, który we wtorkowe przedpołudnie przygotował paczki dla trzech rodzin.

Obejrzyj: Kulisy sesji fotograficznej Siła Kobiet 2022

od 16 lat

Czym jest "Szlachetna Paczka"?

"Szlachetna Paczka" to jeden z najbardziej rozpoznawalnych programów społecznych w Polsce. Działa od 2001 r. i wbrew pozorom, nie zajmuje się tylko robieniem paczek. Paczka jest oparta na pracy z darczyńcami i wolontariuszami. To właśnie oni pomagają rodzinom w potrzebie, tym którzy mają trudniej. Wolontariusze szukają rodzin i pracują z nimi. Darczyńcy zaś przygotowują dedykowaną pomoc. Paczka tworzy rozwiązania, dzięki którym konkretny człowiek może pomagać konkretnemu człowiekowi, zmagającemu się z różnymi trudnościami.

Na wybranie rodziny w tegorocznej edycji zostało tylko trzy dni. Na pomoc wciąż jeszcze czekają 1662 rodziny w całej Polsce.

Do akcji włączył się także Urząd Marszałkowski w Toruniu. We wtorkowe przedpołudnie odbyło się pakowanie paczek świątecznych przez członków zarządu województwa i pracowników urzędu. Paczki spakowali marszałek Piotr Całbecki, wicemarszałek Zbigniew Ostrowski oraz pracownicy urzędu. Dzięki zbiórce zorganizowanej wśród pracowników urzędu udało się zakupić zgodnie z potrzebami obdarowywanych rodzin m.in. piekarnik, pralkę, dwa okna, voucher na korepetycje z matematyki dla dwóch dziewczynek, artykuły spożywcze i chemiczne, tekstylia. Podarunki trafią do trzech rodzin z regionu.

Rodziny z Chełmży i Czernikowa wciąż czekają na darczyńców

Pan Borys z rodziną
Borys i Klara to zgodne małżeństwo. Mają dwie wspaniałe córeczki wesołą Aurelię i 3-miesięczną Zosię, która ma nieziemski uśmiech. Rodzina wiodła normalne życie, ciesząc się z każdej przeżywanej chwili i tego, że mogą być razem. Dostrzegli, że w przeciągu jednej chwili z osób, które niosą pomoc innym, stali się tymi, którzy tej pomocy potrzebują. Kilka miesięcy temu w zabudowie szeregowych domków wybuchł pożar, który bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Dotarł też do ich domu. Ogień momentalnie ogarnął cały dobytek rodziny, którym udało się uratować tylko i wyłącznie samochód, który dziś daje jedyną możliwość uzyskania dochodu przez rodzinę, ponieważ pan Borys pracuje daleko od miejsca zamieszkania. Żywioł zabrał ze sobą nie tylko rzeczy materialne. Przekreślił plany i marzenia, jakie miała rodzina. Dzięki ogromnemu wsparciu rodziny i bliskich mogą przetrwać ten trudny czas. Obecnie mają dach nad głową, który znaleźli u swoich bliskich. Zaraz po pożarze otrzymali duże wsparcie od rodziny, przyjaciół oraz osób anonimowych. Rodzina ograniczyła swoje potrzeby do minimum, aby móc odłożyć jak największą ilość pieniędzy, aby odbudować dom i wrócić do życia sprzed pożaru. Rodzina wielokrotnie powtarzała, że mury można postawić nowe, dom odbudować, ale to, że każdy z nich wyszedł cały i zdrowy jest niezwykłym cudem. Mając siebie, mają wszystko. Są wdzięczni za każdą już otrzymaną pomoc, ze wzruszeniem opowiadali o każdym najmniejszym darze, jaki już otrzymali. Choć lista potrzeb rodziny jest nieskończenie długa, ponieważ stracili wszystko w pożarze. To sami nie mają wygórowanych wymagań. Ucieszą się z każdej otrzymanej pomocy. Pomimo tego, że dochód rodziny wynosi 7023 zł, to po odliczeniu wydatków - 6452 zł, związanych z ciągle wzrastającym kredytem na dom, który doszczętnie spłonął, opłatami za pobyt w obecnym mieszkaniu, a także koszty związane uzyskaniem dochodu przez pana Borysa (dojazd do miejsca pracy). Zostaje im zaledwie 143 zł na osobę. Biorąc pod uwagę to, że nie posiadają nic. Ciężko będzie odłożyć pieniądze na odbudowę wymarzonego domu. Mimo iż sytuacja wygląda tragicznie, to rodzinie nie brakuje determinacji, opanowania i chęci działania, aby odbudować swoje życie na nowo. Najważniejszymi potrzebami tej rodziny są kołdra, żywność i środki czystości. W dalszej kolejności potrzeba im sprzętu domowego, materiałów szkolnych i ekogroszku. Paczkę można zawieść do Hufca ZHP Chełmża przy ul. gen. Hallera 21 w dniach 9-11 grudnia.

Polecamy

Pani Sylwia z matką
Pani Sylwia pracowała w restauracji, nie znalazła męża i nie posiada dzieci, natomiast jej mama Sandra pracowała wcześniej w gastronomii przez 31 lat, dzięki temu ma teraz emeryturę. Kobieta obecnie znajduje się na zwolnieniu lekarskim, przez co nie może podjąć zatrudnienia. Pani Sandra, gdy jest ciepło, zajmuje się ogrodem. Do sytuacji rodziny doprowadziło usunięcie mięśniaka u pani Sylwii, zapalenie pęcherza i także u mamy pani Sylwii operacyjne zespolenie kostki śrubami. Pani Sylwia jest wdzięczna za swoje w miarę dobre zdrowie. Rodzina próbuje sobie radzić jak może, jak wiemy czasem z lepszym, a czasem gorszym skutkiem. Dochód rodziny zamyka się w kwocie 2818,33 zł, suma wydatków związanych z lekami, leczeniem oraz utrzymaniem mieszkania wynosi 1369 zł, rodzinie pozostaje 725 zł na osobę na miesiąc. Do najważniejszych potrzeb tej rodziny należą żywność trwała, buty i środki czystości.

Pan Maciej
Zanim pojawiły się trudności, pan Maciej pracował w stolarni, przy produkcji mebli na zamówienie, dzięki czemu miał stały dochód i nie musiał sobie niczego odmawiać. Mężczyzna mieszka sam. Codziennie po wstaniu gotuje dla siebie posiłki, a następnie sprząta w domu. Gdy zaczyna robić się chłodno, domownik musi napalić w piecu, aby nie był przeziębiony. Kilka razy dziennie wychodzi na dwór, aby nakarmić swoje psy. Według pana Macieja do obecnej sytuacji doprowadziła choroba, która bardzo wpłynęła na jego życie. Mężczyzna choruje od 10 lat na nowotwór krtani, z tego względu przeszedł również operację, nie mówi. Przychody u pana Macieja nie są zbyt wysokie, gdyż wynoszą 1569 złotych. Miesięczne wydatki natomiast kształtują się na wysokości 1285 złotych. Pan Maciej musi więc wykupić wszystkie konieczne artykuły za około 283 złote. Pan Maciej najbardziej potrzebuje trwałej żywności, środków czystości oraz grzejnika elektrycznego. W dalszej kolejności zaś odzież, obuwie i karmę dla psów.

Polecamy

Pan Stefan z rodziną
Pan Stefan i pani Judyta wychowują piątkę dzieci w wieku szkolnym. Problemy w rodzinie były zawsze, czasami mniejsze, czasami większe. Pan Stefan ze względu na chorobę, jakim jest upośledzenie umysłowe, nie mógł podjąć się stabilnej pracy zarobkowej, a jego życie szkolne szybko się skończyło, ponieważ zrezygnował z nauki w szkole zawodowej. Pani Judyta przygotowuje dzieci do szkoły, a następnie zajmuje się pracami domowymi oraz najmłodszym z synów. Pan Stefan natomiast, jeżeli jest taka możliwość, pracuje dorywczo. Gdy dzieci wracają do domu, jedzą obiad, odrabiają lekcje i się uczą. Rodzina głównie utrzymuje się z 500+ oraz wynagrodzenia pana Stefana. Dochód rodziny wynosi 4381 zł, lecz to nie jest w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb rodziny. Koszty utrzymania mieszkania wynoszą 2584,33 złote, natomiast dochód na jednego członka wynosi 626 złotych. Najpilniejszymi potrzebami rodziny Pana Stefana są trwała żyność, środki czystości i materiały szkolne. W dalszej kolejności potrzeba m.in. odzieży, obuwia czy też kuchenki. Paczki dla trzech rodzin można zawieźć do Remizy OSP w Czernikowie przy ul. Szkolnej 4, w dniach 9-11 grudnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska