Do tragedii doszło w nocy z 1 na 2 stycznia we wsi Ujeździec Mały. Zdaniem sądu, Małgorzata G. zabiła dziecko w tzw. "szoku poporodowym". To przestępstwo, za które grozi pięć lat więzienia. Sąd skazał kobietę na rok, choć bez zawieszenia - uznając, że taka kara wystarczy, by Małgorzata G. zrozumiała co złego zrobiła. Szczególnie, że – zdaniem badających ją lekarzy – oskarżona miała ograniczoną poczytalność. Czyli nie do końca była świadoma co robi i miała ograniczone możliwości kierowania własnymi zachowaniami.
TU PRZECZYTASZ o akcie oskarżenia w tej sprawie
Proces był tajny. Z informacji, jakie wyczytać można było w akcie oskarżenia, wynika, że Małgorzata G. dopiero na kilkanaście przed porodem dowiedziała się, że jest w ciąży. Rodzicom nie powiedziała, bo się bała. Jak zaszła w ciążę? Z uzasadnienia aktu oskarżenia wynika, że było to w klubie przy Rynku we Wrocławiu. Wyjaśniała później w śledztwie, że dopiero dzień później zorientowała się, że odbyła z kimś stosunek seksualny. Była pijana, albo ktoś podał jej jakąś odurzającą substancję. Prokuratura nie prowadziła jednak śledztwa w sprawie gwałtu.
Dramat z jej córeczką wyszedł na jaw w styczniu, kiedy Małgorzata G. zgłosiła się do szpitala. Lekarze przypomnieli sobie, że wcześniej była u nich w zaawansowanej ciąży. Przekonywała ich, że urodziła dziecko w szpitalu w Trzebnicy. Ale lekarze to sprawdzili. Gdy okazało się, że to nieprawda, zawiadomili policję. Środowy wyrok jest nieprawomocny. I obrona, i oskarżenie mogą odwołać się do sądu apelacyjnego.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?