Ewakuacja Polaków z Gruzji znajduje się na półmetku - powiedział w poniedziałek na briefingu prasowym podsekretarz stanu w MSZ Andrzej Kremer.
- Odbyły się już dwie rundy ewakuacji: w poniedziałek rano do Polski przyleciał samolot rządowy, który przetransportował do Warszawy Polaków z Erewania. Kolejna grupa Polaków ewakuowanych z Gruzji wróciła do Polski przez Turcję.
Wojna pokrzyżowała plany
- Przyjechaliśmy do Batumi aby pracować w domu starców i domach dziecka. Niespodziewanie jednak wybuchła wojna, która pokrzyżowała nasze plany. Wróciliśmy do Polski, zadowoleni z tego, że jesteśmy bezpieczni, ale rozgoryczeni, że zostawiliśmy tam naszych przyjaciół, z którymi nie wiemy, co się teraz dzieje. Mężczyźni porzucają swoje rodziny i zaciągani są do służby wojskowej, kobiety, dzieci starają się uciekać do swoich bliskich, którzy są na terenach bezpiecznych, choć tak naprawdę takowych w Gruzji już prawie nie ma - mówi naszej gazecie Adam Borucki, który wrócił wczoraj rządowym samolotem do Polski.
<!** reklama>Następna 40-osobowa grupa Polaków opuściła w poniedziałek wieczorem terytorium Gruzji. Polacy przenocują w stolicy Armenii, Erewanie i dziś rządowym samolotem Tu-154M powrócą do Polski.
Mediacje nic nie dają
W konflikcie na Południowym Kaukazie sytuacja, mimo zachodnich prób mediacji, pozostaje wyjątkowo napięta.
Gruzja zarzuciła w poniedziałek Rosji inwazję i politykę okupacyjną i poprosiła społeczność międzynarodową o pomoc.
Około 50 rosyjskich bombowców, według gruzińskiego rządu, miało atakować w nocy z niedzieli na poniedziałek gruzińskie miasta i wioski. Moskwa dementuje. Również w ciągu dnia z Osetii Południowej i środkowej Gruzji nadchodziły meldunki o walkach.
Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili ogłosił, że w obecności ministrów spraw zagranicznych Francji i Finlandii Bernarda Kouchnera i Alexandra Stubba podpisał dokument w sprawie jednostronnego rozejmu w Osetii Południowej, co Rosjanie stawiali jako warunek wstrzymania walk. Jednak Moskwa odrzuciła propozycję Tbilisi ze względu - jak twierdzi - na trwające wciąż walki.
Zastępca szefa rosyjskiego sztabu generalnego generał Anatolij Nogowicyn zaznaczył, że jednym z niezbędnych warunków rozejmu jest zawarcie przez Rosję i Gruzję „prawnie wiążącego traktatu o niestosowaniu siły”.
Podkreślił też, że wojska rosyjskie nie zamierzają przekraczać administracyjnej granicy Osetii Płd. i wchodzić na terytorium Gruzji.
Poszli dalej
Jednak po południu - poinformowało rosyjskie ministerstwo obrony - rosyjskie siły zbrojne wkroczyły na terytorium gruzińskie w okolicy miasta Senaki, by zapobiec nowym atakom gruzińskim przeciwko Osetii Południowej.
Wieczorem źródła gruzińskie informowały, że rosyjskie siły zbrojne „zajęły” miasto Gori w centralnej Gruzji, leżące w pobliżu Osetii Południowej, 60 km od Tbilisi.
Rosja chce okupować całą Gruzję - alarmował w telewizyjnym wystąpieniu Saakaszwili.
- W chwili obecnej dokonująca inwazji armia Federacji Rosyjskiej wkroczyła na terytorium gruzińskie poza strefami konfliktu w Abchazji i Osetii Południowej. Armia gruzińska wycofuje się, by bronić gruzińskiej stolicy - napisano wczoraj w komunikacie gruzińskiego rządu. - Siły rosyjskie zajmują już „większą część” terytorium gruzińskiego - oświadczył wieczorem prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili.
Przed odlotem do Moskwy Bernard Kouchner przebywał po południu z Saakaszwilim w Gori, gdzie chciał odwiedzić ofiary konfliktu. Obaj musieli opuścić miasto, kiedy śmigłowiec nieznanego pochodzenia zaniepokoił ochroniarzy. Wepchnęli oni obu polityków do opancerzonego samochodu terenowego. „Sytuacja (w Gori) była napięta, dość niebezpieczna” - poinformował w Paryżu rzecznik MSZ.
Rosja zmusza do pokoju
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew twierdził w ciągu dnia, że znaczna część rosyjskiej operacji wojskowej mającej „przymusić Gruzję do pokoju w Osetii Południowej” została zakończona, a południowoosetyjska stolica „Cchinwali została wzięta pod kontrolę przez wzmocniony kontyngent sił pokojowych Rosji”.
Miedwiediew ostrzegł, że Rosja nigdy nie będzie „biernym obserwatorem” sytuacji na Kaukazie. Według niego „operacja w sprawie przymuszenia Gruzji do pokoju jest absolutnie skuteczna i jedynie możliwa, i Rosja doprowadzi ją do końca”.
Tymczasem premier Rosji Władimir Putin skrytykował USA za udzielenie pomocy władzom w Tbilisi w przerzuceniu gruzińskich jednostek wojskowych z Iraku do strefy konfliktu w Gruzji. Oświadczył też, że w konflikcie w Osetii Płd. kraje zachodnie mylą agresorów z ofiarami. Putin podkreślił, że jest zdziwiony „nawet nie cynizmem takich działań, lecz skalą tego cynizmu”.
Świat na to patrzy
Konflikt na Kaukazie spotkał się z wieloma reakcjami na świecie. Zachód podejmuje próby mediacji.
We wtorek do Moskwy leci Nicolas Sarkozy, prezydent Francji, która obecnie sprawuje przewodnictwo w UE. Oczekiwany jest także w rejonie konfliktu.
Komisja Europejska zażądała od Rosji natychmiastowego wstrzymania wszelkich operacji zbrojnych na terytorium Gruzji.
Ministrowie spraw zagranicznych państw G7 wezwali Rosję do wyrażenia zgody na natychmiastowe zawieszenie broni w konflikcie wokół Osetii Południowej, czego domaga się Gruzja.
Na środę do Brukseli zwołano nadzwyczajne spotkanie szefów dyplomacji państw UE.(ms, PAP).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?