Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Rosjanie zabijają ludzi według list". Dramatyczna relacja mieszkanki okupowanego Chersonia

OPRAC.:
Maciej Białobrzeski
Maciej Białobrzeski
PAP
PAP
- Mam wrażenie, że poruszałam jedynie kciukiem, przerzucając wiadomości w telefonie - wspominała początek agresji.
- Mam wrażenie, że poruszałam jedynie kciukiem, przerzucając wiadomości w telefonie - wspominała początek agresji. fot. twitter.com/@friedhelm_mosel
- Porywają ludzi według list, które ze sobą noszą; część z tych osób znika, część zabijają. Zajmują nasze domy, biznesy, robią w mieście to, co chcą. Gdy tylko spotykamy ich na ulicy, przechodzimy na drugą stronę - mówi Polskiej Agencji Prasowej 23-letnia mieszkanka okupowanego Chersonia. Kobieta prosiła aby nie podawać jej danych osobowych w materiale.

- Moje życie dzieli się na czas przed oraz po rozpoczęciu inwazji – przekazała kobieta. - Wyraźnie pamiętam ten poranek; przyjaciele zaczęli do mnie wydzwaniać – co próbowałam początkowo zignorować – ale gdy sygnały nie ustawały, odebrałam w końcu i usłyszałam krzyk "zaczęło się, pakuj ubrania" - wspomina dzień rozpoczęcia przez Rosję inwazji na Ukrainę.

Agresja Rosji wywołała niespotykany strach

- Nie mogłam w to uwierzyć, nagły natłok myśli i ataki paniki sparaliżowały moje ciało. Czy naprawdę zaraz umrę? – powtarzałam w kółko - relacjonowała 23-latka. Dodała, że pierwsze dni wojny spędziła bez ruchu - w tej samej pozycji i tych samych ubraniach. - Mam wrażenie, że poruszałam jedynie kciukiem, przerzucając wiadomości w telefonie - wspominała kobieta.

Na początku marca Rosjanie przejęli kontrolę nad położonym na południu Ukrainy Chersoniem. To największe miasto zajęte przez wojska agresora po rozpoczętej 24 lutego inwazji. - Dobrze pamiętam moment, kiedy wkroczyli do miasta. Chowałam się w domu i nasłuchiwałam walk; trwały kilka dni, chłopcy z obrony terytorialnej próbowali nas bronić, ale Rosjan ciągle przybywało - przekazała młoda Ukrainka.

- Na początku bardzo rzadko wychodziliśmy z domu, tylko po jedzenie. Właściwie ich nie widywaliśmy. Teraz są wszędzie, na każdym kroku – najtrudniejsze jest to, że ciągle widzę ich twarze, ale nie mogę nic zrobić – opowiadała o okupujących miasto Rosjanach. Zapytana o to, kim są przebywający w mieście okupanci, 23-latka odpowiada, że 23-latka na pytanie o to kim są znajdujący się w mieście okupanci, mówi "na początku byli to przede wszystkich żołnierze, dziś coś na kształt Federalnej Służby Bezpieczeństwa".

- Wszyscy regularnie czyścimy telefony, żeby nie znaleźli niczego, co mogłoby ich sprowokować. Po naszej rozmowie też będę musiała natychmiast usunąć wszelkie ślady kontaktu - poinformowała Polską Agencję Prasową.

- Ich stosunku do mieszkańców nie da się ani określić, ani przewidzieć. Czasem zachowują się normalnie, a czasem – jeśli coś nie idzie po ich myśli – mogą w najlepszym przypadku kogoś pobić, w najgorszym zabrać w miejsce, z którego nikt dotąd nie wrócił – relacjonuje dramat Ukraińców w okupowanym Chersoniu.

Rosyjscy wandale

23-latka wymieniła przypadki włamań do restauracji, sklepów, biur czy hoteli. Do tego niezliczone akty wandalizmu i nadużycia. - W mieście dochodzi do mnóstwa wypadków na drogach. Rosjanie nie zwracają uwagi na sygnalizację świetlną, pasy dla pieszych, ograniczenia prędkości. Wiecznie chodzą pijani. Po wypadkach po prostu odjeżdżają i nie można zrobić niczego, żeby ich ukarać - opowiadała 23-latka.

Kobieta zwróciła także uwagę na trudne położenie pozostających w Chersoniu emerytów. - Władze okupacyjne robią wszystko, żeby najstarsi nie dostawali swoich emerytur. Chcą ich w ten sposób zmusić do przyjęcia rosyjskich paszportów, rosyjskiej waluty i rosyjskich porządków. Młodzi chwytają się każdej pracy, jaka się trafi, ale co mają zrobić seniorzy - zapytała retorycznie Ukrainka.

Na pytanie o stan zaopatrzenia sklepów, mieszkanka Chersonia odpowiedziała, że "większość handlu odbywa się na targach". - Ludzie zwożą z okolicznych sadów i gospodarstw owoce i warzywa, a potem handlują nimi w swoich samochodach - tłumaczyła. - Jest zdecydowanie lepiej, niż na początku, gdy myśleliśmy, że najzwyczajniej umrzemy z głodu – zaznaczyła.

Okupanci blokują ukraińskie towary w sklepach

Według relacji młodej Ukrainki - niemal niemożliwe jest sprowadzenie krajowych produktów. - Część sklepów pozostaje w rękach starych właścicieli, którzy pomimo rosyjskich blokad próbują ściągać towary ukraińskie. Inne są pod kontrolą Moskwy, która zaopatruje je swoimi produktami starając się udowodnić, że "ruski mir" nam się opłaca – tłumaczyła 23-latka.

- Mamy też ogromny problem z komunikacją; ukraińskie sieci telefoniczne nie działają, ludzie ustawiają się w punktach, gdzie można złapać Wi-Fi i stamtąd, ciasno upchani, próbują nawiązać kontakt z najbliższymi - wyjaśniła

Według relacji kobiety w mieście aktywne są również komórki zbrojnego oporu. Mieszkańcy nie mają wątpliwości co do ukraińskiej przyszłości Chersonia. - Są pewne grupy, organizowane oddolnie, które polują na kolaborantów. Kilku z nich już zabili, resztę zabiją wkrótce – każdy dostanie to, na co zasłużył - zapewnia kobieta. - Oczywiście okupanci zastawiają na partyzantów pułapki, przeszukują samochody, mają listy osób, których szukają - dodała.

- Ja sama staram się nie uczestniczyć w tym, co Rosjanie próbują tu organizować. Nie kupuje ich produktów, nie zmienię paszportu, nie kupię rosyjskiego numeru telefonu. Kiedyś organizowaliśmy manifestacje, chcieliśmy jasno pokazać, że nie są tu mile widziani, ale zaczęli nas po prostu atakować – powiedział 23-latka.

- To ich referendum... wszystkie próby kończą się niepowodzeniem, wszyscy wiedzą, że ludzie na nic takiego (włączenie zajmowanych terenów do Rosji –red.) nie pójdą. Zaczęli nawet sprowadzać mieszkańców Krymu, żeby sprawiać wrażenie, że mają w Chersoniu poparcie – tłumaczyła, zapytana o stosunek do planowanego przez Rosję referendum.

Źródło: PAP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Rosjanie zabijają ludzi według list". Dramatyczna relacja mieszkanki okupowanego Chersonia - Portal i.pl

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska