Rozmowa z ROMANEM BILICKIM, właścicielem sklepu EBAR, o tym, czy rower to wciąż dobry prezent na pierwszą komunię.
<!** Image 2 align=right alt="Image 171818" sub="Roman Bilicki Fot. Archiwum">Czy rowery nadal cieszą się popularnością wśród pierwszokomunijnych prezentów, jak to miało miejsce jeszcze niedawno?
Zdecydowanie nie. To już rzadkość, że ktoś kupuje dziecku rower z tej okazji. Znacznie częściej obserwuję, jak po mieście w okresie pierwszych komunii świętych chodzą osoby z torbami od laptopów przewiązanymi czerwonymi kokardkami. Młodzież teraz można zadowolić takimi właśnie „drobiazgami”. Ale rower nie wymarł całkowicie. Co ciekawe, dorośli częściej kupują go dziewczętom. Przychodzą do sklepu także dzieci z gotówką w ręku, którą uzbierały właśnie na swoim przyjęciu.
Jakie rowery cieszą się zatem największym wzięciem?
Starsi patrzą na cenę i wybierają mimo wszystko tańsze modele. Niestety, często złe, bo na przykład za duże. Tłumaczą to tym, że mają one służyć dziecku na długie lata, a ono jeszcze urośnie. Nie myślą zupełnie o tym, żeby taki prezent był przydatny już teraz. Z kolei dzieci przychodzące z gotówką szukają rowerów, które mają wiele nowoczesnych rozwiązań. Tutaj im droższy i lepszy rower, tym zainteresowanie jest większe.
<!** reklama>Jak Pan wspomina swoją pierwszą komunię świętą pod względem otrzymanych na niej prezentów?
Wówczas nie było modne obdarowywanie jednośladami. Dostałem zegarek, jakiś plecak i kilka drobiazgów, z których każdy był ważny. Z wszystkich niezmiernie się cieszyłem.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?