Dziś rozegrane zostaną półfinały, a w niedzielę finał kobiecego turnieju Bella Cup 2011, w którym pula nagród wynosi 50 tys. dolarów.
Cztery Rumunki, dwie Polki, Argentynka i Francuzka przystąpiły do piątkowych meczów ćwierćfinałowych. Niestety, na tym szczeblu z imprezą pożegnały się obydwie nasze reprezentantki.
Wczorajszy pojedynek, ze znacznie wyżej sklasyfikowaną Eleną Bogdan, świetnie rozpoczęła 19-letnia sosnowiczanka Paula Kania. W pierwszym secie Polka przegrała tylko jednego gema i zaskakująco szybko uporała się ze swoją rumuńską rówieśniczką. W drugiej odsłonie, równie niespodziewanie, role się odwróciły. <!** reklama>
- Wygrany pierwszy set to w tenisie nie wszystko - przyznała Kania.
W dwóch kolejnych odsłonach na korcie dominowała już Rumunka, która wygranymi 6:1 i 6:3 uzyskała awans do półfinału.
- Pomimo tego, że odpadłam swój występ w Belli oceniam bardzo pozytywnie - dodała Kania, która na występy w toruńskiej imprezie otrzymała „dziką kartę” od organizatorów.
Z jeszcze trudniejszą i bardziej doświadczoną przeciwniczką - Stephanią Foretz Gacon, zmierzyła się wczoraj Magda Linette. 19-letnia poznanianka w pierwszym secie rywalizacji ze starszą od siebie o jedenaście lat Francuzką prowadziła 3:1, lecz ostatecznie przegrała tę część 4:6, a kolejną 3:6.
- Trudno było mi przetrwać szybkie wymiany. Rywalka grała bardzo dobrze i dokładnie - przyznała młoda Polka.
Dodajmy, iż skład półfinałów uzupełniły dwie rozstawione Rumunki Edina Gallovits Hall (numer 3) oraz Madalina Gojnea (8).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?