Ruszył proces Bartosza D., oskarżonego o skatowanie psa Fijo. Mężczyznę próbowali zlinczować mieszkańcy Chełmży
Ruszył proces Bartosza D., oskarżonego o skatowanie psa Fijo. Mężczyznę próbowali zlinczować mieszkańcy Chełmży
Najpierw pił wódkę podczas remontowania łazienki znajomej, w Ostaszewie pod Chełmżą. Po pracy wrócił do rodzinnego miasteczka i pił dalej. "Żołądkową białą" (przynajmniej pół litra) pił w towarzystwie szwagra, który raczył się piwem. Z żoną i dziećmi spotkał się domu dziadków. W pewnym momencie małżonka wysłała go do ich mieszkania po antybiotyk, który trzeba było podać jednemu z trojga ich dzieci (mają 3,7 i 11 lat). Chociaż był pijany, po lekarstwo poszedł bez szemrania.
Polecamy: Jak sobie dziś radzi Fijo? Obejrzyjcie wideo!
W mieszkaniu przy ul. Szewskiej w Chełmży "plątał mu się pod nogami pies". Bartosz D. twierdzi, że przewrócił się na niego. "Poleciałem na niego kolanami" - tak to pamięta. Mężczyzna twierdzi, że stracił przytomność. Gdy się ocknął, szczeniak Fijo leżał pod jego brzuchem. Było trochę krwi. Obmył zwierzę i nie zdawał sobie sprawy z tego, że doznał tak poważnych obrażeń. Potem przyszła do mieszkania żona, która natychmiast zabrała się za ratowanie Fijo.
Obejrzyj: Oto najdroższe auta w Polsce!