Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryżowe pola fantazji nad Wisłą

Krzysztof Błażejewski, fot. internet
Ryż na Kępie Ostromeckiej i Bazarowej, kawa i herbata rosnące na stokach Wisły pod Włocławkiem, kanał doprowadzający wodę z Torunia na Śląsk - takie plany snuli polscy wyznawcy idei Miczurina i Łysenki.

Ryż na Kępie Ostromeckiej i Bazarowej, kawa i herbata rosnące na stokach Wisły pod Włocławkiem, kanał doprowadzający wodę z Torunia na Śląsk - takie plany snuli polscy wyznawcy idei Miczurina i Łysenki.

<!** Image 2 align=none alt="Image 183588" sub="Trofim Łysenko na trybunie podczas zjazdu radzieckich przyrodników demonstruje swoje najnowsze, jak zawsze niezwykłe, osiągnięcie w postaci wyhodowanych w ostatnim okresie roślin. Wśród nich miały się znajdować pomidory, dające sześciokrotny plon w ciągu roku i takie, których część podziemna rodzi... ziemniaczane bulwy.">

Przeobrażenia przyrody na niespotykaną w dziejach ludzkości skalę stały się już od lat 30. XX wieku jednym z głównych nurtów propagandowych w Związku Radzieckim.<!** reklama>

Między innymi Piotr Borysow opracował projekt budowy olbrzymiej zapory w Cieśninie Beringa, która miała zmienić klimat rejonów polarnych i zamienić obszary zamarzniętej ziemi w ZSRR, USA i Kanadzie w urodzajną glebę. Przegroda miała liczyć 74 km długości i składać się z bloków żelbetonowych i pontonów z wmontowanymi w nie pompami. Pompy miały zasysać wodę z Oceanu Lodowatego i przenosić ją do Oceanu Spokojnego, a swobodnie płynący Golfstrom miał stopić lody Arktyki.

Inny pomysł miał Mitrofan Dawydow. Chciał zbudować gigantyczną tamę na Syberii, aby wody Obu, Irtyszu i Jeniseju skierować na pustynne południe. Problem przebicia się przez góry, tzw. Bramę Turgajską, został rozwiązany z chwilą skonstruowania przez ZSRR bomby atomowej. „Ta podziemna eksplozja, zanotowana przez sejsmografy, to był wybuch bomby atomowej, za pomocą której rozpoczęto burzenie gór, aby utorować na pustynie Turkmenistanu drogę wodzie z syberyjskich rzek” - pisała w 1949 r. prasa.

Na szczęście nawet Kraju Rad nie było stać na sfinansowanie takich pomysłów. Zbudowano jedynie sieć kanałów, odprowadzających wody z rzek Amu-daria i Syr-daria na pustynię Kara-Kum. Woda nie docierała do pól bawełny, bo po drodze wyparowywała lub wsiąkała w piaski pustyni, za to zaczęło wysychać słonowodne Jezioro Aralskie. Po zaledwie dekadzie stało się jasne, że olbrzymie obszary Azji Środkowej dotknęła gigantyczna klęska ekologiczna.

Na linię kolejową łączącą ZSRR z Indiami i wiodącą przez... Himalaje przygotowywano lokomotywy napędzane reaktorami jądrowymi. Kolejnym projektem było sadzenie gigantycznych pasów leśnych na terenach stepowych, co miało zahamować proces stepowienia ziem. „Na szlakach suchych i gorących wiatrów stanie potężna ściana zieleni, rozciągająca się na pół świata” - pisano.

Zadanie rozpoczęto. Dęby jednak nie chciały rosnąć tam, gdzie im władza sowiecka nakazała. Po pięciu latach praktycznie wszystkie drzewa sadzone na stepach były już martwe.

Z dziwaka idol

W zakresie przeobrażania organizmów roślinnych i zwierzęcych przez człowieka sławę zyskał ogrodnik samouk, Iwan Miczurin. Jak pisano: „Bez teoretycznej pomocy, kierując się zasadami jedynie materialistycznego darwinizmu, stworzył metody, które pozwoliły mu na wyhodowanie znakomitych odmian i nowych gatunków roślin i zwierząt - cudów nie natury, lecz ludzkiej ręki”. Do rewolucji był postrzegany jako nieszkodliwy dziwak, potem stał się idolem całego ZSRR.

Jako pewne i sprawdzone osiągnięcia Miczurina przedstawiano rośliny, dające rzekomo doskonałe plony w zimnym klimacie Syberii, np. nowy gatunek słoneczników o wyższej zawartości tłuszczu, brzoskwinie, pomidory „smaczniejsze i z większą ilością witamin”, krzyżówki czeremchy z czereśnią i wiśni z migdałem, winogrona - wszystko to rosnące i obficie owocujące na dalekiej północy i na wyspie Sachalin, gdzie - jak pisano - przedtem nikt nawet nie marzył o hodowli jakichkolwiek drzew owocowych.

Dużo dalej poszedł Trofim Łysenko. Zanegował całą naukę o genetyce. Udało mu się tak omamić własnymi szalonymi teoriami samego Stalina, że został naukowym Bogiem i carem w jednej osobie w ZSRR na długie lata. Choć wszystkie jego teorie nie sprawdzały się w praktyce, uważano go za geniusza, a podważanie tez Łysenki kończyło się w najlepszym przypadku pobytem w łagrze.

Według niego, każdy organizm można było dowolnie przekształcać, hodować w jałowej glebie i bez nawozów.

Łysenkizm zdominował rolnictwo w ZSRR i po wojnie w krajach demokracji ludowej, a zatem i w PRL-u.

Jak informowano w 1949 r., chleb w przyszłości pochodzić miał z pszenicy gałęzistej o kłosie zawierającym 150 ziaren i dającej plon ok. 100 q z ha (dziś średnia dochodzi do 40). Gazety pisały: „Ustrój kołchozowy i planowa gospodarka to umożliwiają, a nauka miczurinowska całkowicie zdała życiowy egzamin. Ziemia będzie odtąd pracować dla socjalizmu. Osiągnięte zostaną nigdy dotąd niewidziane i niewobrażane plony”.

Sady pośród śniegów

Do głównych osiągnięć tego roku w ZSRR zaliczono: udane przekształcanie zbóż ozimych na jare i odwrotnie; fakt, że pszenica ozima dała pierwszy raz wysokie plony na Syberii; wspaniałe owoce gruszy, wyhodowanej metodą wegetatywną.

Ludzi mamiono takimi np. słowami: „Pośród śniegów północy rosną jak grzyby po deszczu piękne sady. Uprawa zbóż przesunięta została daleko na północ, okolice Leningradu i wielkie połacie Syberii pokryły się winnicami. Ludzie na brzegu Oceanu Lodowatego, którzy nigdy nie zajmowali się rolnictwem, hodują nawet warzywa”.

Jak się okazuje, nawet po II wojnie, w dobie PRL i budowy socjalizmu w naszym kraju, teorie te nie znalazły w Polsce podatnego gruntu. Podchodzono do nich z dużą rezerwą.

Mimo to, w 1950 r. opublikowano u nas plan osuszenia... Morza Śródziemnego, a następnie południowej części Morza Północnego. Posłużyć miało do tego zbudowanie olbrzymich tam w Dardanelach i Cieśninie Gibraltarskiej (powstałe tam elektrownie zasilałyby w prąd cały kontynent). Woda z Morza Śródziemnego miała być skierowana na Saharę, aby użyźnić pustynię i zasiać na niej (w całości!) zboża, natomiast Włochy miały być połączone z Afryką pomostem lądowym dla szybszej komunikacji. Na osuszonej za pomocą tam południowej części Morza Północnego, od Oslo po Bretanię, uprawiano by ziemniaki i buraki, a z Francji do Anglii można byłoby wędrować pieszo.

Prof. Rajmund Galon z Instytutu Geografii UMK deklarował wówczas: „W myśl doświadczeń radzieckich zakładać będziemy pasy wiatrochłonne na terenach bezleśnych, czyli zapory drzewne szerokości kilkunastu metrów, służące do zmniejszenia siły wiatru”.

Podobnych pomysłów nie było za wiele, ale np. jeszcze w 1959 r. prof. Eugeniusz Zaczyński z Politechniki Śląskiej w Gliwicach, przewidując, że w latach 70. Śląsk będzie odczuwał deficyt wody, zaproponował budowę „kanału centralnego”, którym: „Z okolic Torunia ujmie się wodę z Wisły i w ilości 40 m sześć. na sek. będzie przepompowywać do Przemszy”.

Żyto z rajgrasem

Zadanie przeniesienia eksperymentów z ZSRR na nasz grunt otrzymał Państwowy Instytut Naukowy Gospodarstwa Wiejskiego, założony w Bydgoszczy w budynkach przy pl. Weysenhoffa, kierowany przez Aleksandra Marcinowskiego. We wrześniu 1949 r. rozpoczął on uprawę ziemniaków metodą radzieckiego uczonego Williamsa w Mochełku pod Bydgoszczą, a w Minikowie posadzono afrykańską lędźwię, roślinę o podobno niezwykle wysokiej wartości odżywczej.

W tym samym roku rozpoczęto wielką eksperymentalną sztuczną hodowlę pstrąga w Kanale Bydgoskim, która miała dostarczyć w pełnej obfitości ten gatunek ryb na całą północną Polskę.

Z kolei w Fiszewie na Żuławach powstał zakład doświadczalny bydgoskiego PINGW, gdzie eksperymentowania podjęli się inż. Parafianowicz i inż. Sawka. Wysiewano tam głównie ryż różnych gatunków i poddawano, m.in., działaniom fal elektromagnetycznych.

Nowator z Zielonki

Wymyślił to okrzyknięty wielkim nowatorem Józef Moskalewicz, mieszkający w Zielonce pod Bydgoszczą i gospodarujący na 12 ha piaszczystej ziemi. Opracował on np. pomysł produkcji ziemniaków z... kiełków i przeprowadził eksperyment w Leningradzie. Podobno dał on wspaniałe rezultaty. Moskalewicz skrzyżował też żyto z rajgrasem (rodzaj trawy), co dało podwojenie plonów, i dynię z arbuzem, ale z tego już nic nie wyszło.

Ryż w przyszłości miał być masowo sadzony i w naszym regionie, w dolinie Wisły i Noteci. W 1951 r. Państwowa Komisja Planowania Gospodarczego zleciła Instytutowi Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Puławach przygotowanie PGR-ów do masowej uprawy ryżu. Pierwsze poletka w naszym regionie planowano założyć na Kępie Ostromeckiej i Kępie Bazarowej w Toruniu, wymagało to jednak wycięcia starodrzewu i uciążliwego karczowania, stąd plany odłożono na później.

W 1950 r. delegacja chłopów polskich udała się na Ukrainę. Chłopi zaznajamiali się z dorobkiem ukraińskiej wsi, co szeroko relacjonowała polska prasa. Zwiedzili np. kołchoz im. Stalina, produkujący dzięki nowym metodom uczonych radzieckich 10 kwintali zboża z hektara (w Polsce wówczas średni plon wynosił... 13) i 175 q buraków cukrowych (w Polsce 187). Wspaniały stan zasiewów budził powszechny zachwyt. Kombajn „Staliniec” w ciągu dnia młócił i oczyszczał ziarno z powierzchni przekraczającej 30 ha, a zakłady traktorowe im. Ordżonikidze chwaliły się ruchomą taśmą, która „bez przerwy wyrzucała gotowe traktory”.

- W stacji Mironowka pod Kijowem oglądaliśmy dwie nowe odmiany pszenicy, której nie zna żaden kraj na świecie: rewolucyjną i radziecką oraz wielokłosową i wieloletnią. Każdy zabrał garść kłosów, aby pokazać je w kraju. Widzieliśmy traktory elektryczne i radia z głośnikami, ustawione na polach, by pracujący mogli słuchać najświeższych wiadomości z Moskwy. Zastaliśmy tam łany wspaniałej pszenicy, sięgające wzrostu człowieka żyto i niezwykle rozłożyste krzaki buraków - wspominał reporterowi „Gazety Pomorskiej” Walenty Domagalski, przewodniczący spółdzielni produkcyjnej spod Szubina.

- To, co widzieliśmy na Ukrainie radzieckiej, przechodzi wszelkie pojęcie - wtórował Kazimierz Michalski z Dziedna, choć nie do końca wiadomo, co dokładnie miał na myśli.

Józef Stolcman ze wsi w okolicach Lipna był pod wielkim wrażeniem eksperymentów, które obserwował w stacji doświadczalnej w Wierchajsku, gdzie hodowano rośliny odporne na mróz i susze: - Odsłonił się przed nami nowy, nieznany świat, gdzie ziszczają się marzenia - mówił o zbożu, które rośnie bez siewu przez kilka lat z rzędu, o cudzie agrobiologii radzieckiej, czyli pszenicy o podwójnych i poczwórnych kłosach oraz o burakach wielkości... człowieka, a także hybrydzie, która wyrosła ze skrzyżowania pszenicy z perzem, dającej plon 40 q z ha i krzyżówce żyta z pszenicą, gdzie kłos był pszeniczny, słoma zaś żytnia.

Jedna z grup dotarła do Askanii na dawnych „dzikich polach”, gdzie prowadzono eksperymentalne hodowle hybryd: żubro-bizonów, świń białych niezwykle mięsnych i owiec o jedwabistej sierści i wydajności z jednej sztuki materiału na 7 męskich garniturów. Krzyżowano także antylopy arabskie z zebu, aby otrzymać smaczniejsze mleko niż krowie i mające dwukrotnie więcej tłuszczu. Uzyskiwano zebriody - krzyżówki zebry z koniem, zebry z osłem i zebry z dzikiem koniem Przewalskiego.

Wielbłądy nad Wisłą

Na 15-lecie śmierci Miczurina w Bydgoszczy w czerwcu 1950 roku zorganizowano wielką wystawę, a w kinach prezentowano film „Czarodziej sadów”. Mówiono wówczas o przyszłych plantacjach herbaty i cytrusów w naszym regionie, a także o zastąpieniu koni na naszych polach... wielbłądami i uprawie pomidorów, dających sześć zbiorów w ciągu roku.

W ZSRR nauką Miczurina i Łysenki zajmowano się na poważnie do połowy lat 60., bowiem entuzjastą ich teorii był I sekretarz partii, Nikita Chruszczow. W Polsce w tym czasie poszły już w zapomnienie, choć np. jeszcze w 1958 r. zapowiadano, że już niedługo wejdzie do powszechnej uprawy nowa roślina, której część podziemna będzie dawała ziemniaki, a na łodygach wyrosną pomidory.

Żywą spuścizną po tamtych czasach jest również barszcz Sosnowskiego, zwany też „zemstą Stalina”. Jego uprawa w Polsce miała rozwiązać na wieki kwestię żywienia zwierząt hodowlanych. Okazało się jednak, że roślina jest niebezpieczna zarówno dla zwierząt jak i dla ludzi, powodowała, m.in., oparzenia skóry, biegunkę i krwotoki wewnętrzne. W dodatku wymknęła się spod kontroli i dziś rośnie tam, gdzie jej się podoba, a wytępienie jej okazuje się niemożliwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska