Rząd Szydło miażdży bydgoski projekt ustawy o powołaniu uniwersytetu medycznego

Stanowisko Rady Ministrów jest miażdżące dla bydgoskiego projektu budowy samodzielnej medycznej uczelni na bazie oderwanego od UMK Collegium Medicum.

W opinii rządu UMK to stabilna, silna uczelnia, a realizacja projektu nie tylko jest sprzeczna z ideą wzmacniania takich ośrodków, ale prowadzi do osłabienia polskiego szkolnictwa wyższego na arenie międzynarodowej.
[break]
Rada Ministrów dostrzegła w projekcie liczne uchybienia formalno-prawne oraz realne zagrożenia. Przede wszystkim projekt nie zawiera odpowiedniego uzasadnienia, które wyjaśniałoby, jaki właściwie jest cel i potrzeba wydania takiej ustawy. Co więcej, projekt nie przedstawia przewidywanych skutków społecznych, prawnych, finansowych, gospodarczych zmian. Nie wskazuje źródła finansowania oraz, na co szczególnie zwraca uwagę rząd, nie przedstawia wyników prowadzonych konsultacji, przede wszystkim z Senatem UMK. Tych, jak wiadomo, nie było.

Jeszcze więcej zagrożeń

Opinia rządu jest równie druzgocąca, jeśli chodzi o przewidywane koszty budowy nowej uczelni na bazie majątku UMK. Według autorów bydgoskiego projektu „nie powoduje on żadnych skutków finansowych”.

**PRZECZYTAJ:

**

Tymczasem według rządu koszty będą i to znaczne - obsada władz rektorskich, organizacja administracji, odprawy dla pracowników, ale przede wszystkim „odszkodowania za wywłaszczenie UMK ze znacznej części majątku stanowiącego jego niekwestionowaną własność” - napisano w stanowisku.

Mocny głos

Opinia rządu to kolejny, być może najważniejszy, negatywny głos w sprawie bydgoskiego projektu. Jest on zbieżny z równie negatywnymi ocenami tego pomysłu wyrażanymi przez rektora UMK, toruńskich polityków, a także dużą część środowiska bydgoskich medyków (dziekan lekarzy określił projekt „drogą w nieznane”). Jak tak krytyczne stanowisko rządu komentuje poseł PO Zbigniew Pawłowicz, współautor projektu?
- Nie będę komentował czegoś, czego nie widziałem - ucina.
Pierwsze czytanie w Sejmie miało odbyć się jutro, ale nieoczekiwanie ten punkt spadł z porządku obrad. Sejm ma się nim zająć po świętach.