S10 nie pobiegnie przez gęsto zaludnione tereny

Zarząd województwa został niedawno zaproszony do dyskusji na temat nowego przebiegu drogi ekspresowej w naszym rejonie.

O ile nie ma większych kontrowersji, co do przebiegu tej trasy na zachód od Torunia, o tyle jej przebieg na wschód od miasta jest wciąż sprawą otwartą.

Pod koniec ubiegłego roku bydgoski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad podpisał umowę z firmą Mosty Katowice na przygotowanie Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowego trasy ekspresowej S10 między Bydgoszczą a Toruniem o długości około 50 km.

- Chcielibyśmy rozpocząć jej budowę w 2020 roku, a zakończyć pod koniec roku 2022 - mówi Tomasz Okoński, rzecznik oddziału GDDKiA w Bydgoszczy.

Znacznie gorzej wygląda sprawa budowy S10 na wschód od Torunia. Tu projektowanie jest w powijakach. Tym bardziej że pojawił się wariant przesunięcia „dziesiątki” na południe tak, aby przebiegała ona w pobliżu Płocka. Czyli wszystko zaczyna się od nowa.

**

Czytaj też: Stacja pomiaru jakości powietrza dostała zadyszki**

W 2015 roku jeszcze poprzednia koalicja rządowa uległa naciskom lobby płockiego, aby maksymalnie przybliżyć S10 do Płocka. Władze tego miasta słały do ówczesnej premier Ewy Kopacz pisma, że „dla Płocka to sprawa niemal życia i śmierci. Miasto nie ma obwodnicy, w jego sąsiedztwie nie przebiega żadna autostrada, skomunikowanie największego w kraju ośrodka petrochemicznego z resztą Polski jest bardziej niż marne. To z kolei oznacza między innymi, że wszelkie niebezpieczne transporty z i do Orlenu toczą się przez ulice miasta”.

W efekcie rząd w specjalnym rozporządzeniu wskazał, że przy projektowaniu przebiegu trasy S10 łączącej Szczecin z Warszawą należy brać również pod uwagę wariant przeprowadzenia jej w pobliżu Płocka.

W bydgoskim oddziale GDDKiA nie mają złudzeń, że takie postawienie sprawy odsuwa w czasie rozpoczęcie budowy S10 na wschód od Torunia, a tym samym rozwiązanie w jakiś sposób zakorkowanych gmin Lubicz, Obrowo i Czernikowo, przez które dzisiaj przebiega droga krajowa nr 10.

- Mamy gotową koncepcję korytarza ekspresówki, uwzględniającą oczekiwania mieszkańców, optymalną i zrównoważoną z technicznego, ekonomicznego i środowiskowego punktu widzenia - mówi Piotr Całbecki, marszałek województwa. - Chodzi o to, aby ostatecznie przebieg „dziesiątki” dalej na wschód, w kierunku Warszawy, uwzględniał wojewódzkie dokumenty strategiczno-rozwojowe i planistyczne oraz słuszne postulaty mieszkańców. Otrzymaliśmy w tej sprawie petycje tysięcy mieszkańców gmin Lubicz, Obrowo, Czernikowo.

Przeczytaj również: Kim są najbogatsi ludzie w regionie?

W tej sytuacji, jeszcze w grudniu ub.r., zarząd województwa przedstawił swoje stanowisko w tej sprawie. Czytamy w nim między innymi, że nie zgadza się on na poprowadzenie S10 przez intensywnie urbanizujące się tereny gmin Lubicz, Obrowo i Czernikowo. W swoim stanowisku idzie znacznie dalej, bo proponuje wyznaczenie dla S-10 wspólnego z autostradą A1 korytarza od Torunia na wschód (w układzie trzypasmowym) do węzła Ciechocinek; przekroczenie przez S10 Wisły w rejonie planowanego stopnia wodnego w Siarzewie i nowy korytarz S10 na wschód w kierunku Lipna.

Przypomnijmy, że w konsultowanym w roku 2013 tzw. Studium Korytarzowym, opracowanym przez firmę Redan, wszystkie zakładane warianty drogi S10 przebiegały przez tereny silnie urbanizujących się gmin: Lubicz, Obrowo, Czernikowo. Warianty te spotkały się z wieloma głosami sprzeciwu mieszkańców tych terenów, m.in. miejscowości Lubicz, Kopanino, Grabowiec, Obory, Obrowo.

Zarząd województwa domaga się też ścisłej współpracy z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad oraz z projektantem ekspresówki po to, aby planując jej przebieg uwzględnić wskazane w stanowisku elementy, a także opinie z poprzednich konsultacji.

Zobacz także: