TVN24/x-news
Żaden z oskarżonych nie stawił się na ogłoszeniu wyroku.Biznesmen Marek Falenta, który zlecił dwóm kelnerom pracujących w warszawskich restauracjach podsłuchiwanie czołowych postaci świata polityki i biznesu, został skazany na dwa lata i sześć miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności.Jeden z kelnerów - Konrad Lassota usłyszał wyrok 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Będzie także musiał zapłacić karę finansową. Taki sam wyrok usłyszał współpracownik Falenty Krzysztof Rybka.Sąd odstąpił natomiast od ukarania więzieniem kelnera Łukasza N. Musi on jednak wpłacić 50 tys. zł na cel społeczny - zabiegała o to prokuratura, motywując to pomocą w śledztwie.
Prokuratura domagała się kary 1,5 roku więzienia w zawieszeniu dla Falenty i 540 tys. zł grzywny. Dla Lassoty i Rybki Chciała 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu i grzywny. Zabiegała również o to, by sąd odstąpił od kary wobec kelnera Łukasza N., który miałby wpłacić 50 tys. zł na cel społeczny. Falenta i Rybka nie przyznali się do winy. Przyznali się natomiast Lassota i N. - który zeznawał, że Falenta za pieniądze zlecał nagrywanie rozmów.
CZYTAJ TAKŻE: Proces ws. afery taśmowej: Drugi kelner przyznał się do winy
Ten jednak zaprzeczał, twierdząc że informował ABW i CBA, o nagrywaniu rozmów gości restauracji.Tzw. afera podsłuchowa wyszła na jaw 14 czerwca 2014 r. po publikacji w tygodniku „Wprost” stenogramów z nielegalnie podsłuchanych rozmów osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych w kilku warszawskich restauracjach. Nagrań dokonywano od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. Podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań nagrano rozmowy ponad stu osób, m.in. ówczesnych ministrów: infrastruktury - Elżbietę Bieńkowską, spraw wewnętrznych - Bartłomieja Sienkiewicza, spraw zagranicznych - Radosława Sikorskiego, a także szefa CBA Pawła Wojtunika, czy prezesa NBP Marka Belkę.
Ujawnienie nagrań spowodowało w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska. Akt oskarżenia skierowała we wrześniu 2015 r. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Prokuratura wskazywała, że motywy działania skazanych miały „charakter biznesowo-finansowy”. Zdaniem mediów nagrane w restauracjach materiały mogły być zemstą Falenty za śledztwo w sprawie jego firmy Składy Węgla oraz próbą zdobycia ważnych dla działalności gospodarczej informacji.