Sąd gospodarczy jest zagrożony likwidacją

Ministerstwo Sprawiedliwości planuje zlikwidować VI Wydział Gospodarczy w Sądzie Okręgowym w Toruniu. - To byłaby zła decyzja! - alarmuje poseł Grzegorz Karpiński (PO).

Toruński poseł już złożył zapytanie na ręce ministra Krzysztofa Kwiatkowskiego. Czeka na odpowiedź. Reforma, polegająca na likwidacji części wydziałów gospodarczych w całym kraju, uzasadniana jest koniecznością zracjonalizowania zatrudnienia oraz obniżenia kosztów utrzymania sądów okręgowych. - Zniesienie wydziału w Toruniu zniweczy wieloletni wysiłek sędziów, dążących do jak najsprawniejszego załatwiania spraw - pisze do ministra poseł Karpiński, dodając, że liczy na zmianę decyzji.

<!** reklama>Sąd Gospodarczy w Toruniu obejmuje sprawy gospodarcze z I i II instancji okręgów toruńskiego i włocławskiego. Pracuje w nim 4 sędziów. To, według prezesa sądu, optymalna obsada przy napływie spraw w liczbie 668 (2008 r.), 723 (2009), 743 (2010). W wydziale nie ma spraw starszych niż dwa lata, a tych do dwóch lat jest dziesięć. Co ważne, w pierwszym półroczu obciążenie sędziów gospodarczych w Toruniu było większe niż ich kolegów w Bydgoszczy (112,3 sprawy na jednego sędziego toruńskiego, 88,4 - bydgoskiego). Tymczasem to toruński wydział ma zostać zlikwidowany.

Czym kieruje się ministerstwo, typując wydziały do likwidacji? Nieoficjalnie wiadomo, że liczbą etatów. W Toruniu obsada jest niższa o jeden etat od obsady w Bydgoszczy, Olsztynie czy Legnicy, by ratować swój byt, sędziowie toruńscy deklarują, ze mogą też rozstrzygać sprawy z okręgu Płocka. Po to, by odciążyć sędziów z Łodzi. Nie wspominając o zajmowaniu się sprawami z okręgu bydgoskiego. Jeśli ministerstwo nie zmieni planu, toruńscy petenci (głównie przedsiębiorcy) będą skazani na jeżdżenie do sądu w Bydgoszczy.