Sąd Okręgowy w Toruniu nie uwzględnił zażalenia grudziądzkiej prokuratury na brak aresztu dla 25-letniego Pawła Ł. Zgodził się z argumentacją rejonowego, uznając, że tak zwane środki wolnościowe, czyli dozór policyjny, wystarczą. Tymczasem prokuratura ma przynajmniej jednego, kolejnego pokrzywdzonego chłopca (to już trzecia ofiara), a biegłemu do oceny przekazała obfite zbiory pornograficzne znalezione u Pawła Ł.
[break]
Rozwojowa sprawa „badań”
- To kilkadziesiąt płyt DVD i CD. Biegły musi zapoznać się z ich treścią i wyselekcjonować filmy oraz zdjęcia zawierające pornografię dziecięcą - mówi Agnieszka Reniecka, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu.
Trzeci z pokrzywdzonych chłopców nie został jeszcze przesłuchany. Śledczy postanowili najpierw przesłuchać wszystkich rodziców i ustalić liczbę dzieci, które chcieliby przesłuchać. Niezależnie, czy w charakterze pokrzywdzonych, czy świadków - zawsze w takiej sytuacji prokuratura musi wystąpić ze stosownym wnioskiem do sądu. Zawsze też przesłuchanie dziecka odbywa się w obecności psychologa.
- Sprawa jest rozwojowa i wymagać będzie wielu opinii biegłych. Na pewno opinię o Pawle Ł. wydać będą musieli psycholog i seksuolog - dodaje prokurator Reniecka.
Pochodzący z bardzo religijnej rodziny Paweł Ł. (matka jest katechetką) trenował chłopców na grudziądzkich orlikach. Szkółka powstała cztery lata temu. Najpierw działała przy parafii Niepokalanego Serca NMP. Potem drogi trenera i księży się rozeszły.
Prokuratura postawiła 25-latkowi zarzuty molestowania seksualnego dwóch małych chłopców, do którego dochodzić miało w trakcie zajęć sportowych na przełomie czerwca i lipca tego roku. Paweł Ł. przyznał się do dotykania chłopców w miejscach intymnych, ale zaprzeczył, by jego działanie miało seksualny charakter. Twierdził, że dzieci zgłaszały dolegliwości bólowe i po prostu chciał sprawdzić, co im dolega i ulżyć w bólu.
Trener dziewcząt za kratkami
Inną decyzję podjął sąd w przypadku 69-letniego Jana K., trenera piłkarskiej drużyny dziewcząt Międzyszkolnego Ludowego Klubu Sportowego Cergia Grebocin Bielawy. Tutaj przychylił się do wniosku prokuratora i wydał decyzję o tymczasowym aresztowaniu szkoleniowca na 3 miesiące.
Jan K. usłyszał zarzuty doprowadzania małoletniej podopiecznej do poddania się tzw. innej czynności seksualnej przy wyzyskaniu stosunku zależności. Dojść do tego miało podczas obozu w Pluskowęsach w gminie Chełmża, gdzie dziewczyny trenowały w sierpniu. Mężczyzna miał nachodzić 16-letnią zawodniczką dwie noce pod rząd.
Finansująca klub elektrociepłownia wydała komunikat. „Elektrociepłownia w Toruniu wspiera różnorodne projekty i inicjatywy ważne dla społeczności lokalnych, w tym te, które propagują sport dzieci, młodzieży oraz osób niepełnosprawnych. Międzyszkolny Ludowy Klub Sportowy Cergia Grębocin Bielawy jest odrębnym podmiotem prawnym i wszystkie pytania dotyczące jego działalności powinny być kierowane do władz Klubu”.
Przedstawiciele klubu zapowiedzieli już, że drużyna najprawdopodobniej zostanie rozwiązana. Jan K. złożył zażalenie na decyzję sądu o tymczasowym aresztowaniu.
Fakty
Co grozi tym trenerom?
- Pawłowi Ł. z Grudziądza grozi kara pozbawienia wolności od 2 do 12 lat (zarzuty z art. 200 par. 1 Kodeksu karnego)
- Janowi K. z Torunia grozi kara więzienia od 6 miesięcy do 8 lat (zarzuty z art. 197 par. 2 Kodeksu karnego).
- Obaj nie przyznają się do winy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?