Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd w Toruniu: cała trójka dzieci zostaje u Marka Fabisiaka! "Ksawerego kocham jak własnego syna"

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
To już koniec walki Marka Fabisiaka z Torunia o dzieci - cała trójka zostaje z nim. Żadne nie trafi do domu dziecka. 30 września sąd przyznał mężczyźnie opiekę nad niebiologicznym synem Ksawerym. Wcześniej, w czerwcu - opiekę nad młodszymi Euniką i Adrianem. Matka opuściła rodzinę i do dziś nawet nie odwiedza dzieci.

Zobacz wideo: Takie mają być zasady emerytur stażowych

Sąd w Toruniu zdecydował. 10-latek zostaje pod opieką Marka Fibisiaka

30 września zapadła kluczowa decyzja dotycząca 10-letniego Ksawerego, niebiologicznego syna Marka Fabisiaka. W III Wydziale Rodzinnym i Spraw Nieletnich Sądu rejonowego w Toruniu zdecydowano, że pieczę zastępczą nad chłopcem pełnić będzie pan Marek i miejscem zamieszkania Ksawerego pozostaje jego dom.

- Co czuję? To wielka ulga, szczęście, ale i zobowiązanie. Od Ksawerego usłyszałem ostatnio piękne słowa: "Tato, wiem, że nie jesteś moim biologicznym ojcem. Dziękuję ci, że tak mnie kochasz". Zgadza się: kocham jak własnego syna, z całych sił. Widzę, jak jest we mnie wpatrzony; że jestem dla niego autorytetem. Widzę tę miłość w oczach. To zobowiązuje i mobilizuje - podkreśla wzruszony Marek Fabisiak.

Polecamy

Adrian, Eunika, Ksawery - cała trójka zostaje przy ojcu. Matka nie płaci, nie odwiedza...

Decyzja sądu rodzinnego dotycząca Ksawerego kończy długą walkę torunianina o dzieci. Wcześniej, bo w czerwcu br., Sąd Okręgowy w Toruniu przy okazji orzekania rozwodu przyznał mu już pełne prawa do opieki do dwójki młodszych dzieci: 4-letniego Adriana i 6-letniej Euniki. Matce prawa rodzicielskie odebrał.

Przypomnijmy, że walkę o dzieci Marek Fabisiak podjął po tym, jak biegli sądowi wydali opinię, z której wynikało, że całej trójce lepiej będzie w domu dziecka. Dlaczego? Bo warunki mieszkaniowe są złe, ojciec nie ma stałych dochodów i średnio radzi sobie z rolą rodzica. Wtedy mężczyzna sprawę nagłośnił w mediach.

Polecamy

Po stronie Marka Fabisiaka i jego dzieci stanęli: znający rodzinę nauczyciele SP nr 1 w Toruniu, pracownicy socjalni MOPR w Toruniu, media - z "Interwencją Polsatu" i "Nowościami" na czele - oraz setki zwykłych ludzi. Na rzecz poprawy losu rodziny zebrano około 15 tysięcy złotych. Za darmo zaczął reprezentować pana Marka w sądach toruński adwokat Mariusz Lewandowski.

- Za to wszystko jestem do dziś bardzo wdzięczny. To też dodało mi siły i zmobilizowało do zmian na rzecz dzieci - nie kryje pan Marek. -Teraz, gdy rozmawiam z "Nowościami", właśnie mam przerwę w "szkole dla rodziców". Cały czas chcę być lepszym ojcem.

Co Marek Fabisiak zrobił sam? Podjął stałą pracę ochroniarza, wykorzystał zebrane pieniądze na zamianę mieszkania na większe (dzieci mają osobne pokoje) i zorganizowanie rodzinnych wakacji. Ojciec słucha też wskazówek pracowników socjalnych i pedagogów - wciąż podnosi rodzicielskie kompetencje. Niestety, nie można tego powiedzieć o matce Ksawerego, Adriana i Euniki.

Polecamy

"Najważniejsze pozostają dla mnie dzieci i rodzina. Ale chcę też pomagać innym"

Matka dzieci opuściła rodzinę i odeszła do partnerki. Na mocy wyroku rozwodowego z czerwca br. całkowicie została pozbawiona władzy rodzicielskiej. Powinna płacić na dwoje młodszych dzieci po 300 zł alimentów. Sad przyznał jej też prawo do spotkań z dziećmi - dwa razy w miesiącu, w mieszkaniu Marka Fabisiaka.

- To już prawie 2 lata, jak matka nie widziała dzieci. Na przyznane przez sąd odwiedziny nigdy dotąd nie przyjechała. Cały czas nie płaci też na dzieci alimentów: ani grosza! Komornik jej poszukuje i stara się jakieś pieniądze pozyskać, ale na razie bezskutecznie. Nieoficjalnie wiemy, że matka wyprowadziła się na Pomorze i zarobkuje tam na czarno - mówi pan Marek.

Przy ojcu i trójce dzieci cały czas jest "ciocia Kasia". To stała partnerka pana Marka, której maluchy zaufały. Opiekuje się na co dzień nimi i domem. Wspiera też Marka Fabisiaka w realizowaniu jego życiowych pasji. Torunianin przed pandemią żył z pokazów iluzjonistycznych. Lockodown takie zarobkowanie uciął. Marek Fabisiak zarabia na życie jako ochroniarz, ale wystąpił niedawno w programie "Mam Talent" i miewa już zaproszenia na występy.

- Najważniejsze jednak dla mnie pozostają dzieci i rodzina. Pomocy i zaufania, którymi mnie obdarzono tak bezinteresownie, nigdy nie zapomnę. Wspólnie z Katarzyną zaangażowaliśmy się w akcję "Szlachetna Paczka". Choć tak chcemy oddać część tego dobra, które nas spotkało - kończy Marek Fabisiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska