Dublański i Kurzawski w jednym stoją domu. Dublański na górze,
Kurzawski na dole. Jeden spokojny, nie wadzi nikomu, drugi najdziksze
wyprawia swawole. Ta rymowanka o Pawle i Gawle tworzy tło tego
sąsiedzkiego zatargu.
<!** Image 2 align=right alt="Image 34734" sub="W tym domu strażnicy miejscy i policjanci są częstymi gośćmi, a jego skonfliktowani mieszkańcy od lat walczą w sądach">Jacek
Kurzawski, były sekretarz „Trybuny Pomorza i Kujaw” i bydgoski radny
SLD, słynie z sądowych batalii. Dwa lata temu opisywaliśmy jego proces
z naczelnym miejscowej mutacji „Gazety Wyborczej” Józefem Heroldem.
Wojna zaczęła się od potyczki na łamach gazet. Kurzawski, polemizując
ze zwolennikami dodania krzyża do bydgoskiego herbu, tknął arcybiskupa
Muszyńskiego. Sugerował, by hierarcha zrezygnował z jazdy luksusową
limuzyną, a zaoszczędzone środki przeznaczył na dofinansowanie
„Wiatraka”.
Herold zareagował komentarzem ze znamiennym nagłówkiem: „Dam w
pysk”. To, co naczelny „GW” uznał za metaforę, Kurzawski określił jako
groźbę pod swoim adresem. Prokuratura odmówiła mu jednak ścigania
Herolda, a sąd uznał, że wypowiedź o „daniu w pysk” nie groziła
sekretarzowi „Trybuny” obiciem twarzy.
Kurzawskiego taki wyrok oburzył. Napisał skargę do Trybunału Praw
Człowieka i tak ją uzasadnił: „Chcę osiągnąć postawienie przed sądem
człowieka, który zagraża mojemu zdrowiu i życiu. Uważam, że odpowiednią
rekompensatą za poniesione szkody jest symboliczna kwota tysiąca euro”.
Piekło na ziemi
Europejski trybunał skargę Kurzawskiego przeciw Polsce i Heroldowi
niedawno odrzucił. Kurzawski jednak na brak sądowych emocji nie
narzeka. W bydgoskich sądach: karnym, cywilnym i grodzkim leżą jego
pozwy przeciw sąsiadom: Grażynie i Bogdanowi Dublańskim.
<!** reklama left>- Zgotował nam piekło na ziemi - skarży się Grażyna Dublańska. - Co
tydzień mamy wezwania. Do sądu lub do urzędu. Nie ma miesiąca, by nie
interweniowała u nas policja lub straż. Nasz sąsiad to konfliktowy
człowiek. Problem w tym, że niektórzy wierzą w to, co o nas wypisuje. A
my, nie wiedząc jak się przed pieniactwem Kurzawskiego bronić, tracimy
pieniądze, zdrowie i nerwy.
- Oni mówią, że ja jestem konfliktowy? - oburza się Jacek Kurzawski.
- A kto do mnie mówi „czerwone ścierwo”? Kto moją żonę nazywa „suką”?
Kto brudzi ścianę mojego garażu, ustawiając pod nią drewno? Kto zalewa
mi mieszkanie, stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia mojej rodziny?
Ustawia śmietnik pod oknem? Zastawia wyjazd z garażu? Kto mnie bije? -
wylicza swoje krzywdy i zapowiada zemstę: - Dublańscy będą ukarani za
złośliwe niepokojenie mnie. Policja złożyła już taki wniosek do Sądu
Grodzkiego.
Stara rura
Dublańscy nie przyznają się do do nękania sąsiada. Twierdzą, że to
Kurzawski zatruwa im życie. Owszem, zdarzyło się, że zalali mu
łazienkę. Z ich ubezpieczenia dostał wtedy kilkaset złotych
odszkodowania. Zażądał, by oddali mu jeszcze 37 zł za wcześniejsze
malowanie zacieków. Uznali to żądanie za bezpodstawne. Wtedy sypnęły
się sądowe pozwy o zapłatę. - I o pomówienia, bo na rozprawie
twierdziliśmy, że Kurzawski chce od nas te pieniądze wyłudzić -
wspominają.
Nie zapłacili, więc sąsiad rozszerzył żądania. - Hydraulik
uszczelnił rurę - tłumaczą - ale Kurzawski zlecił dodatkową prywatną
ekspertyzę i domagał się od nas przeprowadzenia remontu kapitalnego
łazienki. Żądał, by rury kanalizacyjne z naszego piętra nie
przechodziły do jego toalety. Innymi słowy, na jego życzenie mieliśmy
zmienić coś, co w tym budynku było od zawsze. Na dodatek przeróbka
pionu kanalizacyjnego wiązałby się się z przebudową naszej kuchni.
Przeniesieniem zlewozmywaka na inną ścianę, nową zabudową. A to słono
kosztuje.
<!** Image 3 align=right alt="Image 34735" sub="Jacek Kurzawski powiadomił nadzór budowlany, że Bogdan Dublański bez jego zgody stawia wiatę">Protestowali, składali zażalenia. - Ale Kurzawski nawet inspektora nadzoru budowlanego przekonał - przyznają zrezygnowani.
Jeszcze nie skończył się sądowy spór o rurę, a już zaczął się w
sądzie grodzkim proces o drewno opałowe do kominka. Bogdan Dublański
oparł je o ścianę garażu sąsiada. Ten oskarżył go o „umyślne, trwałe
uszkodzenie powłoki farby garażu i spowodowanie straty w wysokości 100
zł”, a Sąd Grodzki wymierzył Dublańskiemu 50 zł grzywny.
- To nie koniec tej sprawy - zapowiada Jacek Kurzawski. - W sądzie
cywilnym będę się domagał odszkodowania. Za malowanie i za ekspertyzy -
zapowiada roszczenia o kilkaset złotych.
- Mój mąż ma chore serce i założone bypassy, a Kurzawski skraca mu
tymi donosami życie - twierdzi Grażyna Dublańska. Na dodatek w
policyjnym wywiadzie ktoś omyłkowo zapisał, że jej mąż leczy się na
depresję i sąd skierował go na przymusowe badanie psychiatryczne.
Lekarz żadnych odchyleń od normy u Bogdana Dublańskiego nie znalazł,
ale ten nie kryje oburzenia. - A może by tak Kurzawskiego ktoś w końcu
przebadał? - sugeruje. Pewnie nie wie, że ten z własnej woli odwiedził
neurologa. Na okoliczność napaści, jakiej podobno miał się na nim
dopuścić sąsiad. Dwa miesiące temu.
Ten śmietnik cuchnie!
Poszło o śmietnik. - Pojemnik Dublańskiego jest żółty, a mój
czarny, więc nie mogłem się pomylić - relacjonuje lipcową scysję
Kurzawski. - Jego śmietnik stał zwykle 30 metrów od naszego domu.
Któregoś dnia patrzę, a śmierdzący śmietnik stoi metr od mojego
kuchennego okna. Wzywam straż miejską. Przyjeżdżają o 10.30, ale
Dublańskich nie ma w domu. Drugi raz są o 13. Każą im ten śmietnik
przesunąć. Nic się nie dzieje, więc razem z żoną przenosimy wieczorem
ten śmietnik pod ich wiatę. Dublański po 21 wraca do domu. Moja żona
wychodzi na korytarz i pyta, dlaczego stawia śmietnik pod naszym oknem.
On rzuca się na nią z pięściami, zaczyna ją popychać. „Niech pan weźmie
ręce od mojej żony” - mówię i w tym momencie dostaję w twarz.
Dwukrotnie uderzam głową w ścianę. Wzywam pogotowie i policję.
- Nieprawda! To ja zatelefonowałam po policję - zarzuca Kurzawskiemu
kłamstwo sąsiadka. - Nie chcieli męża przez korytarz przepuścić, głośno
krzyczeli, bałam się awantury. A teraz odwracają kota ogonem, pewnie
chcą sprokurować kolejny pozew lub skargę.
Turlanie klocka
- Oskarżyłem Dublańskiego o naruszenie mojej nietykalności cielesnej
- przyznaje Kurzawski. - Mam zaświadczenie lekarskie o urazie głowy i
ksero recepty od neurologa na leki przeciwbólowe. Przez kilka dni
miałem na twarzy siniaka i nadal odczuwam bóle głowy.
Niedawno
Jacek Kurzawski złożył u notariusza oświadczenie następującej treści:
„W dalszym ciągu ja i żona jesteśmy gnębieni psychicznie i fizycznie
oraz czujemy się zagrożeni przez Bogdana Dublańskiego. Fotografowani są
ludzie, którzy od nas wychodzą, a od marca prawie codziennie, ok. godz.
5.50 Dublański turla po podłodze drewniany klocek, żebyśmy nie mogli
spać. Każda interwencja policji i straży miejskiej powoduje parodniową
przerwę, a po niej nasilenie działań. Dodam, że ten pan wykonuje
obstrukcyjne gesty względem mnie i mojej żony, a także od ponad roku
zastawia mi swoim samochodem wyjazd z garażu”.
Po co Jacek Kurzawski składa takie oświadczenie przed notariuszem? -
Ja tylko tak mogę się bronić - tłumaczy - bo ze względu na zdrowie nie
mogę się z tym panem bić.
Kto pod kimś dołki kopie...
- Opowieści Kurzawskiego mijają się z prawdą - twierdzą Dublańscy. -
Mamy troje dorosłych dzieci, wnuki, z nikim nie mieliśmy do tej pory
zatargów. Chcemy spokoju, ale z tym panem w jednym domu żyć się nie da.
<!** Image 4 align=left alt="Image 34736" sub="Bogdan Dublański zrewanżował się, wstrzymując Jackowi Kurzawskiemu budowę ogrodowego tarasu">Nie widzą szans na pojednanie. Niewielką działkę, na której stoi ten
dwurodzinny dom, trudno będzie podzielić. Niemożliwe wydają się wspólne
remonty, ani inwestycje. Kiedy Dublańscy próbowali wznieść wiatę obok
garażu Kurzawskiego, ten doniósł, że robią to bez jego zgody. Kiedy sam
zaczął budować taras przed swoim oknem - sąsiedzi odwdzięczyli się
pięknym za nadobne. I nawet polityczne poglądy zwaśnionych sąsiadów
różnią. Kurzawski startował na radnego z listy SLD, Dublańska była
kandydatką prawicowej opcji. Rajcami nie zostali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Najnowszy sondaż: PiS mocno w górę. Dwie partie ze spadkiem poparcia
- Chciał wepchnąć ludzi pod pociąg! Policja publikuje wstrząsające nagranie
- Koalicja Obywatelska popełniła "bardzo poważny błąd". Chodzi o komisję śledczą
- "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz", czyli smutna rzeczywistość w prześmiewczej formie