Dwa lata temu prawdziwą gwiazdą "Sanatorium miłości" była pani Janina Busk z Torunia. Teraz w programie możemy oglądać Pana. Dlaczego zgłosił się Pan na casting?
Na casting do programu „Sanatorium miłości” zgłosiłem się z wielu powodów, a mianowicie aby poznać swoją drugą połówkę, poznać nowych interesujących ludzi wśród kuracjuszy. Chciałem także zobaczyć, jak funkcjonuje telewizja oraz cała jej obsługa techniczna od tzw. podszewki. Na pewno pragnąłem przeżyć wspaniałą przygodę życia oraz chciałem sprawdzić samego siebie, jak wypadnę przed kamerami.
Polecamy
Czym się Pan zajmuje na co dzień?
Obecnie nigdzie nie pracuję. Byłem zatrudniony do lipca ubiegłego roku w ochronie. Chociaż mógłbym dalej pracować, doszedłem do wniosku, że w ciągu osiemnastu lat ciągłej pracy życie upłynęło mi jak jeden dzień. Ciągle dom – praca, dom – praca i dlatego powiedziałem, że już koniec i należy wypoczywać i cieszyć się z wolności na emeryturze, korzystać z czasu wolnego i przede wszystkim cieszyć się życiem. Uważam, że to jest już jesień mojego życia i w każdej chwili, a tego nikt nie wie kiedy, mogę odejść, bo takie są koleje życia, a człowiek po to się rodzi, żeby umrzeć. Mając dużo czasu wolnego gram na akordeonie, uczę się nowych melodii, korzystając z dobrej pogody, wyruszam na wycieczki motocyklowe w plener. Samochodem odwiedzam rodzinę, przyjaciół, znajomych i kolegów. Poza tym oglądam telewizję, bo interesuję się sportem oraz wiadomościami politycznymi i innymi wydarzeniami w Polsce. Mieszkam sam, dlatego też zajmuję się domem i, co najważniejsze, cieszę się życiem emeryta.
Jak się Pan czuje w programie? Nie miał Pan tremy, gdy padł pierwszy klaps na planie?
W programie czuję się świetnie! Lubię obiektyw kamery, lubię też pozować do zdjęć fotoreporterów, wypowiedzi setkowe przed kamerą też bardzo mi się podobały ze względu na swobodę wypowiedzi, a ja lubię udzielać wywiadów, czego niejednokrotnie dawałem przykład podczas rozmowy z TVP Wrocław i jeszcze jedną telewizją przy fontannie w Polanicy. Nie pamiętam jednak jej nazwy, taki byłem zadowolony, radosny i podekscytowany, gdy byłem filmowany przez ekipę „Sanatorium miłości” z TVP!
Polecamy
Jest coś , co najmilej Pan wspomina?
W programie chętnie brałem udział w wielu zajęciach i atrakcjach, a przeżytych wrażeń nie zapomnę do końca życia, bo zapadły mi głęboko w pamięć.
Wspomniał Pan, że chciał poznać nowych, interesujących ludzi. Udało się nawiązać jakieś przyjaźnie?
Teraz, jeżeli chodzi o przyjaźń, to w miejscu zamieszkania mam kilku sprawdzonych przyjaciół, na których mogę polegać, jak np. Jurek, Tomek, Zdzichu, Krzysiek, Roman itd., aż trudno wszystkich wymienić. Następnie w "Sanatorium" poznałem ludzi, z którymi mam nadzieję się przyjaźnić, ale na tym etapie trudno jest powiedzieć, jak się rozwinie znajomość w przyszłości. Jestem w dobrych relacjach z moim współlokatorem z pokoju, Wieśkiem z Tarnowa, ze Zdzisławem z Opola, z Andrzejem z Warki oraz z Anią z Rytra, gdzie jak na razie mamy kontakt telefoniczny i internetowy. Mam jeszcze moją najserdeczniejszą przyjaciółkę z Bydgoszczy, Hanię.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?