Sędzia nie zapali

Przepisów, nawet najbardziej bzdurnych, trzeba przestrzegać. Chyba z takiego założenia wyszła Speedway Ekstraliga, gdy tworzyła regulamin organizacyjny rozgrywek Drużynowych Mistrzostw Polski.

<!** Image 2 align=none alt="Image 187122" sub="Podprowadzające mogą odetchnąć - nie ma wytycznych, jak się mają poruszać i ubrać Fot.: Łukasz Trzeszczkowski">W wielu przypadkach jest on bardzo szczegółowy. Kluby np. muszą mieć na stadionie komputery ze ściśle określonym oprogramowaniem (system operacyjny Windows wersji 98 lub nowszym oraz zainstalowanym programem Microsoft Excel wersji 2000 lub nowszej), a do tego drukarki i skaner.

Bez kasków

To akurat jest zrozumiałe. Niektóre zapisy regulaminu wywołują jednak śmiech ze względu na dużą szczegółowość lub zwykłą irytację.

Bo jak tu nie śmiać się, gdy czytamy, że żużlowcy... nie mogą występować podczas prezentacji lub konferencji prasowych w kaskach! A szkoda, bo widok np. Ryana Sullivana odpowiadającego na pytania dziennikarzy podczas konferencji z kaskiem na głowie na pewno wniósłby powiew czegoś nowego w skostniałej dotychczasowej formule. A i fotoreporterzy mieliby frajdę.

Ale już tak poważnie - właśnie ci ostatni najbardziej ucierpią na zapisać aktualnego regulaminu. Otóż trzeba będą musieli wysupłać pieniądze na białe koszule, a co za tym idzie, pewnie i najlepszej jakości proszki do prania, bo kurz z toru tak łatwo z ubrań, zwłaszcza białych, nie schodzi.

<!** reklama>Dotyczy to tych fotoreporterów, którzy dostąpią zaszczytu wejścia na płytę lub do parkingu, a nie jest wcale o to łatwo. Władze Speedway Ekstraligi wykazały się wyrozumiałością, dopuszczając koszule z krótkimi rękawami. Niestety, nic w regulaminie nie ma o tym, co fotoreporterzy mają zrobić, jeśli mecz odbywać się będzie w złych warunkach pogodowych - np. porywistym wietrze lub siąpiącym deszczu.

Napis? Tylko jedną czcionką

Również osoby urzędowe i funkcyjne będą musiały być ubrane wg ściśle podanych wzorców. Zabrania się wszystkim używania koloru czerwonego (zapewne dlatego, by nie pędzącym żużlowcom nie myliło się to z zapalonym czerwonym światłem przerywającym bieg). Szczegółowo wymienia się wysokość napisów, miejsca, w których można umieścić logo sponsora, czcionkę napisów (Myriad Pro - Bold Condensed - gdyby kogoś interesowało).

Dziennikarze prasowi czy radiowi (na razie?) mogą się ubierać „po swojemu”. Gorzej zaś wygląda sprawa z wejściem do parkingu po zawodach. Trzeba czekać na to, aż sędzia „zwolni motocykle” (a więc minie czas na składanie protestów) oraz... zakończy się konferencja prasowa. To drugie jest o tyle dziwne, że większość konferencji odbywa się w pomieszczeniach, do których droga... wiedzie przez parking! Tak jest choćby na Motoarenie.

Łatwego życia nie mają też toromistrzowie. Jeśli mecz odbywa się przy świetle elektrycznym, muszą pamiętać o włączeniu świateł mijania w ciągnikach. Choć pogłoski o tym, że w przypadku zaniedbania w tej sprawie grozi im mandat karny i kilka punktów są podobno przesadzone.

Bardzo szczegółowo opisana jest też prezentacja. Żużlowcy i osoby funkcyjne muszą się dostosować do wytycznych - jakim pojazdem mechanicznym wyjechać na tor, gdzie się ustawić, w jakiej kolejności i jak się ubrać (obowiązuje strój meczowy, bez wspomnianych kasków). Nam najbardziej w przepisach dotyczących prezentacji spodobał się punkt 4.: „Losowanie zestawu pól startowych odbywa się na stoliku do losowania. Wygląd stolika do losowania określi SE.”

Ciężki los arbitra

Jeśli ktoś myśli, że łatwa jest rola sędziego, to zapraszamy do lektury regulaminu. Nie dość, że musi spełnić mnóstwo regulaminowych wymogów, to jeszcze zakazano mu „palenia tytoniu” w trakcie meczu.

Pełen regulamin można znaleźć na internetowej stronie Speedway Ekstraligi (www.speedwayekstraliga.pl).