Sędziowie wyprą artylerzystów z placu Zwycięstwa?

<!** Image 3 align=none alt="Image 210236" sub="Opustoszały dziś i zapomniany plac w centrum współczesnego miasta budzi zainteresowanie inwestorów
[Fot. Jacek Smarz]">

Wielka budowa i przeprowadzka sądu zależy od tego, czy na tak poważne przedsięwzięcie znajdą się pieniądze. Zielone światło dla tej idei jednak już się świeci, ministerstwo przygotowuje program inwestycji.

Czy na dawnych przedmieściach zacznie powstawać nowe centrum Torunia? Kiedyś sporo się o tym mówiło, lokalizując serce miasta na pograniczu starówki, Mokrego i Chełmińskiego Przedmieścia. Z ambitnych zamierzeń wyszło stosunkowo niewiele. Pod koniec lat 60. XX stulecia powstało kilka wieżowców przy Szosie Chełmińskiej, pod koniec pierwszej dekady XXI wieku, w miejscu zburzonego wcześniej dworca autobusowego stanęła stacja benzynowa i dyskont. <!** reklama>

Kolejnym gospodarzom miasta idei nowego centrum nie udało się wcielić w życie, jednak być może zacznie się ono tworzyć w inny sposób. Dość rewolucyjny, ponieważ ewentualna budowa nowej siedziby Sądu Rejonowego na obecnym placu Zwycięstwa - gmachu, który będzie mógł mieć nawet 12 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni, przy 25, a miejscami nawet 33 metrach wysokości, na pewno wiele w tej części Mokrego zmieni.

- Ministerstwo Sprawiedliwości zaakceptowało pomysł budowy - mówi Justyna Kujaczyńska-Gajdamowicz, rzecznik Sądu Okręgowego w Toruniu. - Wszystko zależy jednak od tego, czy znajdą się na to środki. Obecnie sporządzany jest program inwestycji, w którym będą zawarte wszelkie dane, w tym te dotyczące planowanych kosztów.

Grunt pod ewentualną budowę przygotowało również miasto, ustalając wstępne ramy, jakie nowa siedziba sądu mogłaby wypełnić. Zgodnie z wytycznymi magistrackich architektów budowla ta powinna być oddalona o co najmniej 12 metrów od ulicy Grudziądzkiej, 20 metrów od Warneńczyka, pięć od Jagiellońskiej, 40 metrów od skrzyżowania Grudziądzkiej z Warneńczyka oraz Bażyńskich. Dzięki temu zostaną zachowane rosnące na placu wierzby. Pracownicy magistrackiego Wydziału Architektury widzą w tym miejscu budowlę do 25 metrów wysokości, częściowo sięgające jeszcze osiem metrów wyżej.

Tym samym, w jej cieniu zniknąłby sąsiedni nowoczesny biurowiec (kolejny element nowego centrum), jaki w oparciu o przedwojenny gmach wzniósł niedawno Marbud. Obiekt otwarty pod koniec ubiegłego roku rozwiał nieco senną atmosferę placu, po którym kiedyś paradowali żołnierze, a teraz masowo parkują samochody. Pod tym względem najbliższe jego otoczenie również zresztą czekają korzystne zmiany.

- Teren, jaki wynajmujemy od miasta, zostanie uporządkowany i to niebawem - mówi Mariusz Prestel, prezes Marbudu. - Już zamówiliśmy kwietniki, które tam się pojawią.

Plac u zbiegu ulic Grudziądzkiej i Warneńczyka jest dość rozległy, jeśli jednak miałby stać się placem budowy sądowego giganta, niemal zupełnie zniknie. Na pewno w każdym razie nie będzie tam już miejsca dla zagubionego obecnie wśród samochodów pomnika artylerzystów. Jego przyszłość nie jest pewna. Wśród różnych sposobów rozwiązania problemu najczęściej powtarzany jest ten o przeniesieniu pomnika na skwer w okolicy wylotu ulicy PCK i ogrodzenia Cmentarza Garnizonowego.

Czekając na rozwój inwestycyjnych wydarzeń, zwracamy uwagę na nawierzchnię zapomnianego dziś placu. 30 lat temu, gdy powstawało tu centrum defilad i innych wojskowych uroczystości, plac wyłożony został starymi, przywiezionymi ze starówki płytami kamiennymi oraz doskonałą kamienną kostką rzędową. Coś takiego nie powinno się zmarnować czy trafić gdzieś na jakieś wysypisko.