Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seniorzy oświeceni przez latarniczkę

Redakcja
Rozmowa z GRAŻYNĄ CZAPLEWSKĄ, wojewódzką latarniczką cyfryzacji, działającą w ramach programu pod nazwą „Polska cyfrowa równych szans”. „Z radością i satysfakcją słuchałam opowieści o tym, jak moi uczniowie poznawali ciekawe strony internetowe, np. udawali się na wirtualne spacery po wielkich muzeach”

Rozmowa z GRAŻYNĄ CZAPLEWSKĄ, wojewódzką latarniczką cyfryzacji, działającą w ramach <!** Image 3 align=right alt="Image 206832" sub="Fot. Dariusz Bloch">programu pod nazwą „Polska cyfrowa równych szans”.

Znalazłam w Internecie Pani profil zawodowy. Czytam: „pracownik laboratorium roślin, pakowacz mięsa w Niemczech, brygadzistka, sprzedawca, księgowa, pracownik spożywczy”...
Rzeczywiście, z niejednego pieca chleb jadłam. Bywały też trudne momenty bez pracy...

Jak doszło do tego, że stała się Pani pionierką cyfryzacji wśród ludzi starszych, w dodatku latarniczką wojewódzką?

W dokumentach jestem szumnie nazywana „łącznikiem terenowym województwa kujawsko-pomorskiego. To zajęcie, paradoksalnie, jest efektem przebywania na bezrobociu. Syn siedział przed komputerem i chyba cudem znalazł ogłoszenie o programie „Polska cyfrowa równych szans”. Chodziło o wolontariat. Powiedział: „Mama, to coś dla ciebie!”. Bardzo mi to odpowiadało, ponieważ od lat pomagam ludziom starszym ze swojego otoczenia, z bloku, i to środowisko jest mi bliskie. Lubię starszych ludzi. Zgłosiłam się więc bez wahania. A wracając do pracy, to już ją znalazłam, tym razem w marketingu!

Rozumiem, że latarniczce cyfryzacji informatyka nie była obca.
Ależ skąd! Komputery mnie irytowały. Jeszcze kilka lat temu, gdy potrzebowałam czegoś informatycznego, zawsze prosiłam syna o pomoc. On się wreszcie zdenerwował i kupił mi laptopa, pokazał Google. Zaczęłam poznawać świat wirtualny i muszę przyznać, że ta lekcja dała mi wiele do myślenia. Zrozumiałam, jak bardzo ludzie niemający styczności z Internetem obawiają się w niego wejść. Przerobiłam wszelkie lęki na własnej skórze.

Czego seniorzy się boją?
Jak mówią, tego, że coś klikną i zepsują, że coś zniknie na zawsze. W starszym wieku ręka nie jest już na tyle sprawna, więc kursor ucieka, uczniowie czasem tracą nad tym kontrolę i wpadają w panikę. Większa niż strach jest jednak ciekawość, a później wielka radość, że się potrafiło np. wysłać wiadomość, w dodatku z załącznikiem!

Ile osób już Pani przeszkoliła?
Zajęcia prowadzę od października ubiegłego roku, na każdą grupę przeznaczam miesiąc. Myślę, że to będzie ok. 30 osób. Proszę jednak pamiętać, że w całym regionie udziela się aż 99 latarników cyfryzacji.
Kto chętniej korzysta z zajęć informatycznych, panie czy panowie?
Gdy program ruszał, bardziej zainteresowane nim były kobiety, ale teraz jest po równo. Z komputerami lepiej jednak radzą sobie panowie.

Najstarsza Pani uczennica...
Podczas zajęć odbywających się na terenie miasta (zwykle prowadzę je w biurze europosła Janusza Zemkego, ale do dyspozycji są też pracownie szkolne) uczyłam 76-letnią panią, ale indywidualne spotkania organizuję także w domach,   jeżeli     uczeń jest schorowany, ma kłopoty z chodzeniem. Odwiedzałam 81-letnią panią. Była bardzo zainteresowana kontem bankowym. Założyłyśmy więc konto, jednak zalecałam, aby jakaś zaprzyjaźniona osoba pomagała jej wysyłać przelewy, aby pieniądze nie zaginęły w sieci.

Internetowe konto w banku to niejedyne życzenie starszych ludzi...
Bardzo zainteresowali się portalami społecznościowymi. Po Facebooku surfują, aż huczy. Ja na początku przedstawiłam im portal Nasza Klasa, ale z czasem okazało się, że seniorzy wolą Facebook, bo, jak mi tłumaczyli, tam jest więcej ludzi, więcej się dzieje.

I szybciej się dzieje.
Trzeba się przyzwyczaić. Informacje migają, wiadomości przesuwają się. Poza tym, system podpowiada, kogo można zaprosić do grona znajomych. Pytali mnie więc uczniowie, czy mają zaprosić określoną osobę, skoro jej wcale nie znają. Odpowiadałam, że najbezpieczniej jest kontaktować się z zaprzyjaźnionymi ludźmi albo sprawdzić wcześniej profil zapraszającej osoby i jej znajomych. Muszę przyznać z dumą, że seniorzy radzą sobie świetnie. Około 90 procent moich podopiecznych ma konto na Facebooku  - czasem kontaktujemy się za pośrednictwem tego portalu. W ramach jednego z zadań lekcyjnych kursanci wchodzili też na stronę programu „Polska cyfrowa...” i zostawiali tam wiadomości dla mnie. Jest tylko jedno „ale”. Sugeruję im, żeby nie przesiadywali całymi dniami np. „na fejsie”. Dobrze jest umówić się za pośrednictwem sieci na spotkanie na żywo. Laptopa radzę włączyć wieczorem, postawić sobie pasjansa, coś poczytać.

Laptop i Internet dla osoby urodzonej ponad 80 lat temu może być spory zaskoczeniem...
Bywa szokiem, ale zdecydowanie pozytywnym. Z radością i satysfakcją słuchałam opowieści o tym, jak to moi seniorzy poznawali strony internetowe, np. udawali się na wirtualne spacery po wielkich muzeach. Pan Zbyszek na przykład „poszedł” do Luwru i podziwiał tamtejsze zbiory. Najprawdopodobniej nigdy nie zobaczy ich na żywo. Żartował, że teraz może w towarzystwie się wymądrzać, bo się podszkolił w wielkiej sztuce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska