Skandaliczny, arogancki, nonszalancki – tak radni z opozycji określają sposób odpowiedzi urzędników ratusza na ich interpelacje.
<!** Image 2 align=none alt="Image 166392" sub="Boje o budowę dojazdu do szkoły przy ul. Wyspiańskiego radna Joanna Borowiak toczy od 2008 roku. Dotąd droga jest w opłakanym stanie / Fot. Jarosław Czerwiński">Już w poprzedniej kadencji radni skarżyli się na sposób, w jaki urzędnicy odpowiadają na zadawane przez nich pytania.
To żadna tajemnica
- Teraz, kiedy prezydent ma większość, jest jeszcze gorzej - uważa Joanna Borowiak, radna PiS. - Ostatnio zastępca prezydenta, odpowiadając na moją interpelację dotyczącą dojazdu do szkół przy ulicy Wyspiańskiego, zarzucił mi troskę o własny interes.
Chodzi o zdanie, pod którym podpisał się Jacek Kuźniewicz: „odpowiadając na interpelację (...) w sprawie budowy drogi do pani miejsca pracy”.
<!** reklama>- Nie jest tajemnicą, że uczę w tej szkole, lecz chcę zauważyć, że do szkoły głównie chodzę, a za budową drogi przemawiają względy bezpieczeństwa, o czym wielokrotnie wspominano - komentuje Joanna Borowiak. - Oprócz tego, że jestem pracownikiem szkoły, jestem również radną okręgu, w którym ta placówka się znajduje, więc naturalnym jest, że zarówno nauczyciele, jak i rodzice właśnie do mnie zwracają się z prośbą o interwencję.
Radnym wolno wszystko?
Radna w kolejnej interpelacji wnioskowała do prezydenta o zdyscyplinowanie pracownika, który, jej zdaniem, odpowiedział jej w nonszalanckim tonie. Niestety, o tym, czy jakieś kroki zostaną podjęte, kolejna odpowiedź nie mówi. Sprawa została pominięta.
- Radni nie mogą oczekiwać od prezydenta dyscyplinowania pracowników, jest to wchodzenie w kompetencje pracodawcy - mówi Monika Budzeniusz, rzeczniczka prezydenta. - Odczucia dotyczące tonu odpowiedzi są subiektywne. Poza tym, zauważamy, że radni są przekonani, że wolno im wszystko, a prezydenci mają wszystkie złośliwości przyjmować na siebie i im nie wolno tak samo odpowiadać, bo wtedy to oceniają jako atak.
Radni mają również zastrzeżenia co do rzetelności odpowiedzi.
- Są skandaliczne, niemerytoryczne, pobieżne, a niektóre sformułowania nawet aroganckie i bezczelne - ocenia Olga Krut-Horonziak, radna Bloku Troski o Włocławek. - Będę występowała do przewodniczącego i sekretarzy, aby wypełniali swoje obowiązki i zajęli się analizą tych odpowiedzi, a jeśli zauważają, że nie zawierają one wszystkich informacji, żeby interweniowali. Ogranicza się nam dostęp do informacji, a to już ociera się o naruszanie prawa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?