Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skasuj bilet i mandat gotowy

Alicja Cichocka-Bielicka
- Tak się ludzi nie traktuje - ciśnie się na usta Magdaleny Wielgosz. Choć miała uczciwie skasowany bilet MZK i tak została uznana za gapowicza i dostała mandat.

- Tak się ludzi nie traktuje - ciśnie się na usta Magdaleny Wielgosz. Choć miała uczciwie skasowany bilet MZK i tak została uznana za gapowicza i dostała mandat.

<!** Image 2 align=none alt="Image 167273" sub="Magdalena Wielgosz straciła czas, dzień w pracy, pięć biletów na kursy do siedziby MZK i firmy Arsen i nadal nie wie co z mandatem / Fot. Grzegorz Olkowski">Kobieta jak co dzień rano jechała linią nr 26. do pracy. Skasowała bilet. Gdy przyszła kontrola okazało się, że kasownik źle odbił numery na jej bilecie. Zamiast daty i godziny tylko datę i to tak, że 18.02 wyglądała jak godzina 18:02. Sprawa i banalna i oczywista, było w końcu kilka minut po godz. 9, ale nie dla toruńskiego MZK ani dla kontrolerów, którzy mandat i tak wypisali.

- Żartując przy tym, że chyba zaczarowałam ten kasownik, ale mi do śmiechu nie było - bo jak przyznaje Magdalena Wielgosz wyjaśnianie takiej sprawy to w Toruniu droga przez mękę.

Warto dodać, że droga długa i kosztowna. Kobieta musiała wziąć wolne w pracy, jeździła z jednej części miasta na drugą do MZK i firmy Arsen (wystawiła mandat), próbując wyjaśnić, że nie jest żadnym gapowiczem. W Arsenie usłyszała, że to ona musi udowodnić, że kasownik był rzeczywiście zepsuty. Jak? Kobieta mówi, że odesłano ją na ul. Sienkiewicza do siedziby MZK, żeby sprawdziła jak było. - Gdzie usłyszałam, że to jakieś nieporozumienie, bo powinnam zacząć od Arsenu i to oni powinni zadzwonić do MZK z pytaniem co z kasownikiem. Paranoja! - mówi wzburzona kobieta.

Mandat grozi każdemu kto trafi na felerny kasownik MZK. Od dyspozytora autobusów w MZK usłyszeliśmy, że możemy najwyżej zgłosić usterkę do kierowcy, co uratuje, ale tylko kolejnych pasażerów z następnych kursów. Na pętli kierowca sprawdzi kasownik i z zepsutym podobno nie wyjedzie. Jeśli będziemy mieli podwójnego pecha i natkniemy się na kontrolera grozi nam mandat. - Wszystko zależy od tego jak zinterpretuje sprawę kontroler - dyspozytorowi jest bardzo przykro, ale on nic za to nie może. Pociesza, że od mandatu możemy się przecież odwołać. - Człowiek wyjaśni i będzie mieć spokój - kwituje.

Wersja firmy Arsen mocno różni się od tego co usłyszeliśmy w MZK. - Awarię trzeba zgłosić kierowcy, który przystawi parafkę. Z takim biletem kontrolerzy mandatu nie wystawią - zapewnia Joanna Kopacz dyrektor łódzkiego Arsena.

Tylko, że najpierw trzeba wiedzieć jakie cyfry powinny znaleźć się na bilecie. Od dyspozytora wiemy, że w MZK są trzy rodzaje kasowników, które odbijają trzy różne ciągi cyfr. - Musi być data i godzina - podpowiada szefowa Arsena.

Magdalena Wielgosz straciła czas, dzień w pracy, pięć biletów na kursy do siedziby MZK i firmy Arsen i nadal nie wie co z mandatem, bo kasownik sprawdzono i podobno działa. O feralnym kursie na pewno długo nie zapomni. Usłyszała, że firma ma 30 dni na rozpatrzenie reklamacji. Aldona Smól, wiceszefowa MZK odpisała nam, żeby kobieta zgłosiła się z biletem do MZK, choć już przecież raz próbowała tam sprawę wyjaśnić...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska