Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Składy opału w Toruniu świecą pustkami! Ile trzeba zapłacić za tonę węgla? Niektórzy rozważają zamknięcie interesu

Wojciech Pierzchalski
Wojciech Pierzchalski
Trwa kryzys na rynku węglowym. W Toruniu w niektórych składach mówią wprost: „Poczekamy jeszcze na rozwój sytuacji, ale raczej sobie odpuścimy i wycofamy się ze sprzedaży”. Cena tony węgla w niektórych skupach przekracza 3 tysiące złotych.
Trwa kryzys na rynku węglowym. W Toruniu w niektórych składach mówią wprost: „Poczekamy jeszcze na rozwój sytuacji, ale raczej sobie odpuścimy i wycofamy się ze sprzedaży”. Cena tony węgla w niektórych skupach przekracza 3 tysiące złotych. Grzegorz Olkowski
Trwa kryzys na rynku węglowym. W Toruniu w niektórych składach mówią wprost: „Poczekamy jeszcze na rozwój sytuacji, ale raczej sobie odpuścimy i wycofamy się ze sprzedaży”. Cena tony węgla w niektórych skupach przekracza 3 tysiące złotych.

Obejrzyj: Tajemnice Twierdzy Toruń i innych miejsc w mieście

od 16 lat

Skład opału przy ul. Batorego w Toruniu. Plac jest pusty, pracownicy porządkują okolicę z pozostałości po węglu. Problemy z dostępnością surowca sprawiły, że właściciele punktu poważnie rozważają zawieszenie działalności.

300 oczekujących, ale kto wyda 10 tysięcy na węgiel?

– Węgiel jeszcze można dostać, ale w bardzo wysokich cenach, więc sprzedać też trzeba drogo – przyznaje Jarosław Chrupczak, współwłaściciel składu węgla Rakoczy przy ul. Batorego. – W tym momencie wycofujemy się ze sprzedaży, bo działalność w takich warunkach nie ma sensu. Żeby jakkolwiek nam się to opłacało, tonę węgla musielibyśmy sprzedawać po 4 tysiące złotych.

Polecamy

Na liście oczekujących, by kupić węgiel przedsiębiorcy mają nawet 300 nazwisk. Ale klienci cały czas liczą, że ceny spadną. – Ludzie przychodzą, pytają, ale ceny są zaporowe. Powiedzmy sobie szczerze, to nie jest „tak o” wyciągnąć 3 tysiące złotych z portfela na tonę węgla. A przecież większość go potrzebuje więcej – 2, 3 tony, to się robią dziesiątki tysięcy złotych – zauważa Chrupczak.

– Mamy węgiel za 3300 za tonę, ale nikt go za tyle nie kupuje – przyznaje Sławomir Daniszewski, właściciel skupu węgla przy ul. Żwirowej w Toruniu. – Niektórzy wierzą, że węgiel jeszcze będzie, będzie go dużo i stanieje, ale tak się nie stanie. W poprzednich latach zawsze pod koniec roku był problem z dostępnością, a jeśli teraz jest już w sierpniu, to nie ma co liczyć, że później będzie lepiej – dodaje.

Mnóstwo kosztów wokół opału

W składzie przy żwirowej węgla także jest niewiele. – Cena, jaką mamy jest na granicy opłacalności – mówi Sławomir Daniszewski. Na ostatni transport surowca sprzedawca opału czekał blisko miesiąc. Dostępny jeszcze węgiel okazuje się jednak często nie najlepszej jakości. – Z tego co trafia na rynek, do opału w domu nadaje się może 20 proc. Reszta to surowiec energetyczny, nadający się do elektrowni – zauważa Daniszewski.

Polecamy

W składzie opału przy Szosie Chełmińskiej tonę węgla luzem można dostać za około 2800 zł. – Cena jest jaka jest, bo inaczej bym się nie utrzymał – przyznaje Zdzisław Frankowski, właściciel punktu. – Węgiel workowany mamy w cenie 3100 zł za tonę, a na wiosnę cena nie przekraczała 2 tysięcy złotych. U mnie pusto nie jest, ale faktycznie zamawiam mniej, żeby być pewnym, że towar sprzedam.

Sprzedawca dodaje, że do Polski trafia już pierwszy węgiel zza granicy, ale zanim trafi na rynek i zasili skupy, minie jeszcze sporo czasu. – To jest surowy węgiel, który najpierw będzie trzeba zawieźć w miejsce, gdzie będzie mógł być odsiany i dopiero później trafi na rynek. To potrwa ponad miesiąc, a transport i obróbka spowodują dodatkowe koszty – tłumaczy Frankowski.

Kryzys na rynku wykończy sprzedawców?

Właściciel składu przy Batorego przewiduje, że ten sezon będzie bardzo trudny: zarówno dla sprzedawców surowca jak i klientów.

– Polskie kopalnie są niewydolne, a zanim przypłynie ten obiecany węgiel, to minie bardzo dużo czasu. Poczekamy jeszcze na rozwój sytuacji, ale raczej sobie odpuścimy i wycofamy się ze sprzedaży – tłumaczy Jarosław Chrupczak.

Sprzedawca dodaje, że niektórzy klienci są w stanie zapłacić maksymalnie 2 tysiące złotych za tonę. – Gdybyśmy mieli sprzedać za tyle, tak naprawdę musielibyśmy dokładać – ocenia.

Właściciele punktów przyznają, że niektórzy klienci, gdy usłyszą cenę za tonę, po prostu rezygnują. Niektórzy próbują natomiast kupować na razie mniejsze ilości surowca i przeczekać trudną sytuację na rynku.

– Klienci narzekają, ale biorą, bo co mają zrobić? Nikt nie będzie przecież potem w zimnym siedzieć. Faktycznie kupujący biorą mniej, tak na przeczekanie. Liczą, że coś się może zmieni. Ale moim zdaniem to będzie bardzo trudny sezon – komentuje Zdzisław Frankowski.

Sprzedawcy opału przyznają, że dramatyczna sytuacja na rynku może wykończyć ich punkty. Na poprawę sytuacji, mimo zapowiedzi o sprowadzaniu węgla, nie liczą. – Gdybym nie miał innej działalności, to bym faktycznie zamknął skup i przerzucił się na coś innego – mówi sprzedawca z ul. Żwirowej. – Też się zastanawiam, czy nie zrezygnujemy z handlu opałem, bo w takiej sytuacji z tego wyżyć się nie da.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska