Rozmowa ze Sławomirem Sikorą, nowym koszykarzem Polskiego Cukru SIDEn-u, który występuje na pozycji skrzydłowego.
<!** Image 3 align=none alt="Image 194367" sub="Doświadczenia Sławomirowi Sikorze na parkietach I ligi z pewnością nie brakuje. W Trójmieście zaliczył kilka udanych sezonów. FOT.: krystian góralski">
W minionym sezonie w barwach mistrza Polski Asseco Prokomu Gdynia więcej czasu trenował Pan niż grał na boisku. Dlaczego zabrakło minut w rywalizacji meczowej? <!** reklama>
Podczas treningów na pewno nie siedziałem na krzesełku, tylko cały czas pracowałem z zespołem i byłem w rotacji meczowej. A dlaczego nie wchodziłem na parkiet? To raczej pytanie do trenera niż do mnie. Robiłem swoje, wywiązywałem się z kontraktu, a skończyło się tak, jak się skończyło.
Trafił Pan do Torunia z nadzieją na większą liczbę minut na parkiecie?
Najważniejsze było dla mnie to, żeby nie siedzieć już na ławce. Chcę dostać swoje minuty. Grałem już w swojej karierze w pierwszej lidze i wiem na czym to polega. Mam nadzieję, że doświadczenie, jakie nabyłem podczas z zajęć z chłopakami, którzy grali naprawdę na najwyższym poziomie, będzie teraz procentować w zespole z Torunia. Chcę pokazać, że przez ostatni rok czegoś się nauczyłem.
Rozmawiał Pan już z trenerem Eugeniuszem Kijewskim o swojej robi w toruńskim zespole?
Jeszcze nie rozmawiałem, ale znamy się z trenerem. Byłem nawet parę razy na obozie podczas jego pracy w Prokomie. Myślę, że wie, jak ze mną pracować.
Co może Pan powiedzieć o trenerze?
Myślę, że jest bardzo ułożony. Konkretnie wie czego chce. Ma pomysł jak zarządzać drużyną.
Czy fakt, że to właśnie on został trenerem zespołu, miał wpływ na Pana decyzję o dołączeniu do ekipy Polskiego Cukru SIDEn-u?
Oczywiście. To był jeden z ważniejszych czynników, który skusił mnie do gry w Toruniu.
Jakie są Pana atuty na boisku?
Jestem dynamicznym zawodnikiem, który nie da sobie w kaszę dmuchać. Moim atutem jest postawienie na swoim, zamiast ustąpienie pola rywalom. Poza tym jestem na boisku wszędzie. Zobaczycie państwo, że w jednej chwili jestem w jednym rogu boiska, a po chwili już w drugim.
A słabsze strony?
Pracowałem ostatnio nad rzutem. Chciałbym, podobnie chyba jak każdy, więcej trafiać. Trudno jest jednak czasami wypracować coś na treningu, co później w warunkach meczowych jest w zupełnie innej formie. Mam jednak nadzieję, że coś poprawiłem i będzie tego efekt.
Sporo wskazuje na to, że będzie Pan pierwszoplanową postacią w zespole. Zgodzi się Pan z tym określeniem?
Nie wiem, czy będę pierwszoplanową postacią. W drużynie jest sporo dobrych zawodników mających i umiejętności i doświadczenie. Na pewno chciałbym taką być. Nie będzie to dla mnie nowością. W rozgrywkach pierwszej ligi w barwach Asseco Prokomu Sopot byłem pierwszopiątkowym graczem. W Koszalinie też dostawałem sporo minut. Liczę, że poradzę sobie z tym.
Miał Pan postawiony jakiś cel przy podpisywaniu kontraktu?
Nie było postawionego żadnego celu. Wybierając jednak mnie do zespołu torunianie wiedzieli, że jestem ambitny. Każdy z nas wie, że walczymy o awans, a czy to nam się uda trudno powiedzieć. Sport wiele rzeczy weryfikuje. Wystarczy, że przegramy dwa mecze jednym punktem i może nas zabraknąć w finale. Chcemy w każdym meczu walczyć o zwycięstwo i dokładać po dwa punkty do ligowej tabeli.
Czy Pan stawia sobie jakiś cel przed przyjściem do Torunia?
Chciałbym wywalczyć tu awans do ekstraklasy. Sam jednak tego nie zrobię i liczę, że chłopacy pomogą w realizacji tego celu. Wierzę, że uda się stworzyć zgrany zespół, który pod wodzą trenera zrealizuje ten cel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?