Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słynna sprawa „Skóry”. Prokurator oskarża Roberta J.

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Małopolski Wydział Prokuratury Krajowej skierował do krakowskiego sądu akt oskarżenia przeciwko Robertowi J., któremu zarzuca zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem studentki Katarzyny Z. Do zabójstwa dziewczyny doszło w 1998 r.

Prokuratura kilka razy umarzała postępowanie z powodu niewykrycia sprawcy zbrodni, aż w końcu jesienią 2017 r. za kratki trafił mieszkaniec Krakowa Robert J.

52-letni Mężczyzna do 22 września miał przedłużony areszt tymczasowy, ale teraz akta sprawy znalazły się w sądzie. Jest ich niemało, bo kilka miesięcy temu prowadzący to postępowanie Piotr Krupiński nie krył, że dowody winy sprawcy są w 380 tomach akt.

Robert J. cały czas zaprzecza zarzutom i nie przyznaje się do winy. Jego ojciec uważa, że syn został w tę sprawę wplątany. - Mam nadzieję, że gdy znajdzie się na wolności wybroni się od stawianych mu zarzutów - mówi Józef J. ojciec Roberta. Czy tak długi okres aresztowania był konieczny? - Moim zdaniem i mojego klienta to zbędny środek zapobiegawczy - nie kryje mecenas Łukasz Chojniak.

Gdy rozmawialiśmy pół roku temu potwierdzał, że przeciwko Robertowi J. trafił już do sądu inny akt oskarżenia w pobocznej sprawie. Zdaniem prokuratury Robert J. fałszywie oskarżył strażników więziennych o przewinienia dyscyplinarne. Sprawa trafiła do Rzeszowa.

Fakt, że prokuratura wysłała akt oskarżenia może oznaczać, że śledczy zdobyli w końcu dodatkowe specjalistyczne opinie biegłych badających włosy ujawnione w mieszkaniu Robert J.

- Zabezpieczyliśmy materiał biologiczny, który z wysokim prawdopodobieństwem pochodzi od pokrzywdzonej – przekazywała kilka miesięcy temu Ewa Bialik, rzecznik prasowy PK. Nieoficjalnie mówiło się, że chodzi o ślady krwi i włosów. To ważny trop, bo Robert J. stale przekonuje, że nie znał Katarzyny Z. By to sprawdzić z łazienki mężczyzny wymontowano wannę ze stelażem.

Ojciec oskarżonego Józef J. mówi, że ma bardzo utrudniony kontakt z synem, którego przewieziono z aresztu tymczasowego w Rzeszowie do Poznania.

- Nawet gdybym tam chciał pojechać to nie mogę, bo prokurator nie zgadza się na widzenie. Paczki Robertowi nie mogę wysłać, a jak nadam list to idzie dwa miesiące - opowiada 76-latek.

23-letnia studentka religioznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego Katarzyna Z. zniknęła 2 listopada 1998 r. Dwa miesiące później załoga pchacza barek „Łoś” na Wiśle na krakowskim Zabłociu, poczuła, jak silnik stracił nagle moc. Gdy zaczęli grzebać w maszynerii, wyciągnęli spomiędzy łopat wielki płat skóry.

Dzisiaj wiadomo już, że był to fragment zdjęty przez zabójcę z ciała studentki. Tydzień po wyciągnięciu skóry pracownicy stopnia wodnego na Dąbiu zaalarmowali policję, że w kracie wyłapującej odpadki z Wisły utkwiła ludzka noga. Policjanci przez 19 lat próbowali namierzyć sprawcę zabójstwa. W końcu Robert J. ułatwił im zadanie, bo pojawiał się na cmentarzu, przy grobie Katarzyny Z.. Mężczyzna został zatrzymany w październiku 2017 r.

Prokurator przedstawił Robertowi J. zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu dożywocie.

WIDEO: Trzy Szybkie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Słynna sprawa „Skóry”. Prokurator oskarża Roberta J. - Gazeta Krakowska

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska