[break]
Małgorzata Weiss czwarty rok prowadzi sklepik przy Zespole Szkół nr 7 przy ulicy Bażyńskich. Takich pustek jeszcze tam nie było. Właścicielka nie jest w stanie zapełnić półek, bo w hurtowniach brakuje towaru, który spełniałby wymogi Ministerstwa Zdrowia.
- Jogurty są za słodkie, napoje mają za duże butelki albo nie ten skład, a chrupkie pieczywo zawiera zbyt dużo soli - wylicza pani Małgorzata. - Nie wiem nawet, czy mogę sprzedawać gumy do żucia i lody.
W V LO szukają chętnego do prowadzenia sklepiku. Poprzedni zrezygnował, bo uznał, że nie zarobi nawet na ZUS. Z tych samych powodów nie ma już sklepiku w SP nr 7 przy ulicy Bema. Małgorzata Weiss nie ukrywa, że już wkrótce może podzielić ich los.
Rozporządzenie na temat żywienia dzieci i młodzieży nie dotyczy jednak tylko sklepików. Uderza też w szkolne kuchnie i stołówki.
Smażone potrawy uczniom podawać można tylko raz w tygodniu, a napoje dosładzać wyłącznie naturalnym miodem. W menu muszą znaleźć się ryby oraz codziennie owoce i warzywa. Istnieją obawy, że te zmiany odbiją się na portfelach rodziców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?