Cóż, wzorcem metra jest niby zawsze ten duży. Pan samiec albo pani samica alfa, przebojowi, efektowni, tacy, co to im żaden bliźni nie podskoczy… Ale w tego typu komedyjkach zwykle kibicujemy tym małym. Brzydalom, kiepskim w korpo-wyścigu, życiowym pokrakom, choć dającym nam lekcję, że i w tym pokractwie szczęście można znaleźć. Takim, jak chłopina z „Niewłaściwej Missy”. A dlaczego oni? Złośliwiec by powiedział, że są po prostu tacy, jak my. Ale to oczywiście nieprawda bardzo nieprawdziwa. Wróć do artykułu
Najnowsze wiadomości
Polecamy