<!** Image 3 align=none alt="Image 210850" >
To na razie najważniejsze wydarzenie rewolucji śmieciowej - rozstrzygnięcie przetargu na wywóz odpadów. Zgodnie z przewidywaniami zwyciężyła spółka miejska. Za to nieoczekiwanie mogą wzrosnąć opłaty.
Od początku lipca już nie „tylko” 95, ale 100 procent udziału w rynku na terenie gminy przypadnie Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania. Otwarcie ofert przyniosło w zasadzie jedną niespodziankę. Na biurku wiceprezydenta miasta Zbigniewa Fiderewicza leżała tylko jedna koperta. Pytany o konkurencyjne firmy Piotr Rozwadowski, prezes MPO, nie mógł więc odpowiedzieć inaczej: Nie ma takich, jest jedna właściwa. <!** reklama>
- Od miesięcy monitorowaliśmy rynek konkurencji, przede wszystkim w Bydgoszczy - mówi Piotr Rozwadowski. - Pojawiło się tam nowe konsorcjum z kapitałem hiszpańskim i liczyliśmy się z tym, że może ono być zainteresowane toruńskim rynkiem. Mógł wystartować także bydgoski potentat Remondis. Trudno mi powiedzieć, dlaczego nie zgłosili się do przetargu. Dla nas jest to jednak sympatyczna informacja, bo 320 pracowników utrzyma miejsca pracy.
Jedną z głównych przyczyn rezygnacji konkurencji może być fakt, że w przeciwieństwie do spółki komunalnej, jaką jest MPO, spółki prywatne dążą do osiągania maksymalnego zysku.
Tymczasem władze MPO potwierdzają, że złożona oferta zakłada minimalny poziom rentowności przy i tak wyższym od zakładanego przez magistrat kosztorysie. Na realizację zadania w ciągu 2,5 roku trwania umowy gmina miała wyłożyć 55 mln zł. Oferta MPO opiewa zaś na 57 mln 447 tys. 900 zł.
- To, że oferty przewyższają oczekiwania zamawiającego, nie jest niczym nowym, jednak jeśli oferta będzie spełniała wymogi zamówienia, wystąpimy o zwiększenie środków na realizację zadania - mówi Marcin Kowallek, szef Wydziału Gospodarki Komunalnej, przyznając, że zakładany budżet był rygorystyczny. Czy jednak jego niedoszacowanie spowoduje wzrost opłat ponoszonych przez torunian? W założeniach system miał być w całości finansowany z opłat.
- Dopiero po analizie dochodów będziemy podejmować decyzję, co dalej czy obniżamy, czy przeznaczamy nadwyżkę na inwestycje w zakresie gospodarki odpadami - odpowiada Marcin Kowallek, co oznacza, że podwyżki nie można wykluczyć.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?