Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć dziecka na Dębowej Górze

Małgorzata Oberlan
Pan Sławomir w sobotę reanimował 3-miesięczne niemowlę i wezwał pogotowie. Niestety, dziecko zmarło.
Pan Sławomir w sobotę reanimował 3-miesięczne niemowlę i wezwał pogotowie. Niestety, dziecko zmarło. Grzegorz Olkowski / Polska Press
Prokuratura bada, co było przyczyną zgonu dziecka na Dębowej Górze w Toruniu.

Do dramatu doszło w sobotę wieczorem, na Dębowej Górze. 3-miesięczny chłopczyk był najmłodszym z trojga dzieci młodych rodziców. W okolicach godziny 22.00 pan Sławomir, wujek dziecka, odebrał alarmujący telefon od matki niemowlęcia.

Mężczyzna mieszka po sąsiedzku i nieraz już służył pomocą przy dzieciach. I tego wieczoru natychmiast się pojawił na miejscu. Maleństwo wyglądało jakby spało, jednak ...

- Ciało miał ciepłe, ale pulsu nie wyczuwałem. Reanimowałem małego, jak potrafiłem. Próbowałem go odkrztusić, bo wiedziałem, że był wcześniej karmiony przez ojca z butelki. Robiłem sztuczne oddychanie. Oczywiście, zadzwoniłem też pod numer „112” - relacjonuje pan Sławomir.

Prokurator: będą badania

Przyjechało pogotowie. Dziecko podłączono do respiratora. Akcji ratunkowej przyglądało się spore grono mieszkańców Dębowej Góry.

- Niestety, małego nie udało się uratować. Nie muszę chyba mówić, w jakim szoku wszyscy jesteśmy - pan Sławomir nie kryje emocji i łez.

Czytaj też: W Toruniu staną barykady i zawyją syreny

Sobotniego wieczoru na Dębowej Górze pojawili się policjanci i prokurator. Sprawę bada Prokuratura Toruń Centrum Zachód.

- Najważniejsze będzie ustalenie przyczyny zgonu dziecka. Biegły z Zakładu Medycyny Sądowej w Bydgoszczy oceni wyniki oględzin, sekcji zwłok oraz badania histopatologicznego - mówi prokurator Bartosz Wieczorek. - Dodam, że dziecko nie miało żadnych obrażeń. Nie ma też obecnie żadnego kręgu podejrzanych, którzy ewentualnie mogliby w jakiś sposób przyczynić się do tragedii.

Wielkie wzburzenie okolicy

Rodzice z dwójką pozostałych dzieci opuścili Dębową Górę. Wiedzą, że w okolicy huczy. Boją się pytań i zarzutów, że źle opiekowali się dziećmi. A takie opinie ciągle tu słychać.

Nie jest wykluczone, że dziecko zmarło w sobotni wieczór na skutek SIDS - zespołu nagłej śmierci niemowląt, nazywanej też śmiercią łóżeczkową. Nieoficjalnie wiemy, że to jedna z pierwszych hipotez, jaka pod uwagę biorą śledczy. Choć, oczywiście, niejedyna.

Szybko i bez ostrzeżenia

SIDS występuje u dzieci ze wszystkich środowisk społecznych i etnicznych, w każdym kraju na całym świecie. Pojawia się szybko i bez ostrzeżenia, a w wielu przypadkach rodzice nie zdają sobie sprawy z tego, co się stało. Przyczyna SIDS pozostaje nieznana. Znane są tylko czynniki zwiększające jego ryzyko. Najczęściej występuje u niemowląt do 6. miesiąca życia, po tym czasie częstość występowania SIDS zaczyna się zmniejszać.

Co zwiększa ryzyko SIDS? Na pewno przegrzanie dziecka, palenie (matki) w czasie ciąży i później przy dziecku, a także przedwczesny poród.

Kolejne czynniki ryzyka to wiek matki poniżej 20 lat, słaba opieka prenatalna oraz nadużywanie alkoholu. Niski poziom tlenu we krwi dziecka i zaburzenia w części w mózgu, która reguluje oddychanie, to równie istotne czynniki ryzyka.

Lekarze mówią tez o długiej liście „przyczyn prawdopodobnych”. Są na niej m.in. wady serca u dziecka, bezdech, niedobór serotoniny, a nawet uwarunkowania genetyczne.

Nie da się przewidzieć

Niektórzy twierdzą, iż SIDS to choroba, której pierwszym objawem jest śmierć. Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy z tego, że SIDS może wystąpić u dzieci zdrowych, z prawidłową masą urodzeniową, bez jakichkolwiek podejrzeń o bezdech. Z tego względu właśnie lekarze zalecają wybitną czujność wobec każdego niemowlęcia, także tego prawidłowo się rozwijającego.

Czytaj także: Fundacja ojca Rydzyka bez odszkodowania

Na pewno rodziców niepokoić powinny u dziecka: wahania temperatury ciała, bezdech i inne kłopoty z oddychaniem, bladość, wymioty oraz postękiwanie niemowlęcia w trakcie snu czy czuwania.

Jak długo oczekiwać trzeba będzie na stwierdzenie przyczyny zgonu 3-miesięcznego chłopczyka z Dębowej Góry?

Sekcja, badania i biegły

- Liczyć się trzeba z miesięcznym, czy nawet dwumiesięcznym oczekiwaniem - nie kryje prokurator Bartosz Wieczorek, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód. - Na pewno nie mówimy tu o kilku dniach.

Prokuratura planuje powołać biegłego z Zakładu Medycyny Sądowej w Bydgoszczy. Ten oceni i wyniki oględzin zewnętrznych dziecka, i sekcji zwłok, i badań histopatologicznych (czyli wycinków tkanek). Od przyczyny zgonu śledczy uzależniają dalszy ciąg swojego postępowania.

Wiadomo, że niemowlę nie miało na ciele żadnych obrażeń. Około godz. 22.15 w sobotę próbował reanimować je wujek. Bezskutecznie. Nie pomogła też interwencja pogotowia.

Dziecko było najmłodszym z trójki potomstwa. - Pomagaliśmy jako rodzina się nimi opiekować. Rodzice nie byli sami - zapewnia wujek.

Zobacz też:

NowosciTorun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska