Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmigła historii zataczają koło

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Mimo różnych kłopotów, elektrowni wiatrowych cały czas nam przybywa. Nasz region jest nawet w krajowej czołówce producentów takiej energii.

Mimo różnych kłopotów, elektrowni wiatrowych cały czas nam przybywa. Nasz region jest nawet w krajowej czołówce producentów takiej energii.

<!** Image 2 align=none alt="Image 155750" sub="Takich farm - czyli skupisk turbin wiatrowych - w naszym województwie jest stosunkowo dużo / Fot. Jacek Smarz">Podobno bardzo mocno wieje w Kieleckiem, jednak renomę mają pod tym względem również Kujawy. Kiedyś była to kraina młynów, dziś w wielu miejscach szumią tu śmigła elektrowni wiatrowych. Z dawnych wiatraków wywożono worki z mąką, a z ich następców wydostają się megawaty.

<!** reklama>Jednym z największych skupisk elektrowni wiatrowych w regionie jest rejon Radziejowa Kujawskiego, jednak jeden z pierwszych profesjonalnych wiatraków pojawił się pod Wrockami koło Golubia-Dobrzynia.

- To się zaczęło jakieś siedem lat temu - wspomina Dariusz Czaban z Wydziału Zarządzania Majątkiem Sieciowym toruńskiej „Energi”. - Co ciekawe, tamten wiatrak wyprodukowała lubelska firma, która, niestety, wykonała tylko kilkanaście takich konstrukcji. Szkoda, bo teraz wszystkie pracujące u nas wiatraki pochodzą z zagranicy. Na początku były to urządzenia, które wcześniej pracowały już w Niemczech lub Danii, a teraz szczególnie duże firmy montują wiatraki fabrycznie nowe.

Dwa giganty

W ten sposób przez kilka lat w województwie kujawsko-pomorskim wyrosło kilkaset wiatraków, pojedynczych lub ustawionych w całe farmy. Większość z nich to urządzenia 150-kilowatowe, pojawiają się jednak i większe, 500- i 800-kilowatowe, a ostatnio pod Brodnicą zainstalowano dwa giganty o mocy 2000 kW. W tym przypadku siła idzie w parze z wielkością. Najpopularniejsze wiatraki mają średnio po 37 metrów wysokości, a wieże tych najsilniejszych są niemal trzy razy wyższe - osiągają 97 metrów. Jeśli dodać do tego jeszcze długość wystającego ponad wieżę śmigła, cała konstrukcja osiąga wysokość 147 metrów!

O ile przy montażu zwykłego wiatraka trzeba przeprowadzić badania, czy elektrownia nie będzie przeszkadzała przelatującym ptakom, o tyle w wypadku gigantów należy już uwzględnić również ruch samolotów.

Dogonić innych

Aby ustawić wszystkie te urządzenia, trzeba zdobyć przychylną decyzję związaną z ochroną środowiska. W świecie wiatraków produkujących prąd nie da się też funkcjonować bez zgody dystrybutora energii, którego odpowiednie służby dokonują odbioru technicznego wiatraka i podłączają go do swojej sieci.

Na Zachodzie inwestor może wybudować elektrownię i produkować w niej energię na własne potrzeby, a nadwyżkę sprzedać. U nas przepisy są inne - sprzedaje się wszystko, a później energię elektryczną można odkupić na korzystniejszych warunkach. Sprzyjają one jednak właścicielom elektrowni wiatrowych, w związku z czym do Polski często przyjeżdżają np. Niemcy, by korzystać z naszego wiatru i przepisów. Dzięki nim mają przecież gwarancję, że sprzedadzą wszystko, co wyprodukują. Generalnie jednak, jeśli chodzi o duże farmy elektrowni wiatrowych, do naszych zachodnich sąsiadów bardzo nam jeszcze daleko.

- Moc zainstalowanych w tej chwili w Niemczech elektrowni wiatrowych wynosi ponad 27 tysięcy megawatów, u nas niewiele ponad tysiąc - mówi Janusz Gajowiecki, specjalista z Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. - Aby podobny stan udało się osiągnąć również w Polsce, decydenci muszą podjąć konkretne działania, których ciągle nie widać.

Zwolennicy energii wiatrowej skarżą się przede wszystkim na niedostosowane do obecnych potrzeb przepisy, a także na ich zmienność, która powoduje zamieszanie. Innym problemem, ich zdaniem, jest jakość polskiej infrastruktury energetycznej i polityka jej właścicieli.

- Dystrybutorzy energii mówią, że stan ich sieci jest zły i przez to nie można podłączyć nowych mocy wytwórczych - mówi Janusz Gajowiecki. - Jest to po części prawda, stan infrastruktury jest fatalny, w dużej mierze na ich własne życzenie, ponieważ w jej unowocześnienie jak dotąd inwestowano zbyt mało. Z przeprowadzonych przez nas ekspertyz pojemności sieci wynika jednak, że jej możliwości są znacznie większe niż dystrybutorzy deklarują, czasem wystarczy przeprowadzić drobne modyfikacje.

Jak wynika z przygotowanego przez PSEW raportu na temat najważniejszych barier rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce, inwestorzy muszą czasami na własny koszt przeprowadzać modyfikacje sieci, z której korzysta przecież dystrybutor. Inne kłopoty wynikają z niedociągnięć w ustawodawstwie dotyczącym kwestii środowiska. Zależnie od regionu, zasady, na jakich przyznaje się decyzje środowiskowe o budowie elektrowni wiatrowych, mogą znacznie się różnić.

Elektryzujące mity

W zdobywaniu czystej energii nie pomaga też państwo, które np. planuje akcję edukacyjną i promocyjną dotyczącą energii atomowej, ale nie podejmuje podobnych działań, jeśli chodzi o elektrownie wiatrowe.

A taka akcja by się pewnie przydała, bo w społeczeństwie krążą mity o polach magnetycznych w okolicach elektrowni wiatrowych i o tym, że wiatraki przeszkadzają ptakom. W Europie na elektrownie wiatrowe patrzy się zupełnie inaczej.

- Cóż, na Zachodzie funkcjonują one i rozwijają się od dziesięcioleci, u nas wszystko dopiero powstaje - mówi Dariusz Czaban.

Warto wiedzieć

Od 2020 roku 15 procent energii Polska powinna zdobywać ze źródeł odnawialnych. W tej chwili energia, którą produkują wiatraki, stanowi mniej niż jeden procent całej energii produkowanej w naszym kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska